Polska - Turcja 1:3 (23:25, 19:25, 25:23, 26:28)
Składy:
Polska: Agnieszka Bednarek (6), Izabela Bełcik (1), Anna Barańska (12), Katarzyna Gajgał (7), Aleksandra Jagieło (1), Joanna Kaczor (22), Mariola Zenik (libero) oraz Anna Woźniakowska (6), Dorota Pykosz (5), Milena Sadurek (0), Paulina Maj (0).
Błędy własne: 27.
Turcja: Bahar Toksoy (2), Deniz Hakyemez (13), Naz Aydemir (4), Esra Gumus (7), Neslihan Darnel (24), Eda Erdem (18), Nihan Yeldan (libero) oraz Gozde Kirdar (5), Ayse Gokcen Denkel (1), Pelin Celik (0), Gizem Guresen (0).
Błędy własne: 33.
MVP: Naslihan Darnel.
Biało-czerwonym pozostał ostatni mecz do rozegrania podczas kwalifikacji do Mistrzostw Świata. Podopieczne Jerzego Matlaka już po zwycięstwie z Francją zapewniły sobie grę na przyszłorocznym mundialu. Dlatego spotkanie z Turcją Złotka mogły potraktować jako mecz kontrolny. Tak też zaczęły, więcej chęci do gry przejawiały przyjezdne i od razu objęły czteropunktowe prowadzenie (5:1). Dopiero na przerwie Matlak wstrząsnął swoją drużyną i zaczęło się odrabianie strat. Polki doprowadziły do remisu przy stanie 8:8. Jednak chwilę później znowu odpuściły, Turczynki coraz częściej grały do Neslihan Darnel, a ta raz po raz kończyła ataki. Dzięki temu jej zespół znowu wyszedł na prowadzenie (15:11). Jak już się zrobiła niebezpieczna strata, to znowu biało-czerwone wzięły się do pracy, zbliżyły się na jeden punkt (15:16) i ponownie stanęły w miejscu (18:22). Wtedy do rozpaczliwej gonitwy rzuciła się Joanna Kaczor, zdobyła cztery punkty skutecznymi atakami, ale w trudnych sytuacjach Naz Aydemir zawsze rozgrywa do swojego "jokera", choć najpierw dała spróbować innej przyjmującej, ale Esra Gumus posłała piłkę w aut. Natomiast Neslihan Darnel wykorzystała trzy swoje okazje i Turczynki wygrały 25:23.
Druga odsłona zaczęła się całkiem nie źle dla naszej reprezentacji. Na zagrywce już na samym początku rozszalała się Anna Barańska i dzięki niej zdobyliśmy pięć punktów w jednym ustawieniu (5:2). Jednak chwilę później taką samą rolę odegrała Bahar Toksoy i zrobiło się 7:5 dla przyjezdnych. Z biegiem czasu było coraz gorzej. Nasze zawodniczki próbowały odrobić straty i miały okresy dobrej gry, jak na przykład seria bloków Doroty Pykosz. Jednak na nic to się zdawało, Turczynki grały jak w transie i wygrały tego seta 25:19, a w meczu prowadziły już 2:0.
Dziesięć minut przerwy przed trzecim setem jest groźne dla obu ekip. Zwłaszcza dla tej, która wygrywa. To się potwierdziło w tym meczu. Przyjezdne co prawda zaczęły całkiem nie źle. Serią zagrywek postraszyła Deniz Hakyemez, a jej zespół odskoczył na trzy punkty (7:4). Ale Polki zaczęły odrabiać straty. Kilka razy doprowadzały do remisu, lecz po chwili bezmyślnie traciły serię punktów. Jednak w samej końcówce dalej miały szanse na zwycięstwo. Przegrywały 21:22, po ataku Katarzyny Gajgał doprowadziły do remisu, a gdy na zagrywce pojawiła się Agnieszka Bednarek to zespół zdobył jeszcze dwa oczka. (24:22). Sytuacje próbowała ratować jeszcze Neslihan Darnel, ale Anna Woźniakowska wykorzystała piłkę setową (25:23).
Wygrana w poprzednim secie z pewnością pozwoliła uwierzyć naszym siatkarkom, że mogą jeszcze zwyciężyć w całym spotkaniu. Czwarta partia wyglądała jak przeciąganie liny. Najpierw to Polki wychodziły na prowadzenie, by za chwile stracić serię punktów i oddać inicjatywę przyjezdnym. Taka sytuacja miała miejsce niemal do samego końca, bo był remis przy stanie 25:25. Później obie drużyny popełniły po jednym błędzie i ponownie trzeba było wygrać dwie akcje z rzędu. Zrobiły to Turczynki, najpierw zaatakowała Hakymez, a później kropkę nad "i" postawiła MVP tego spotkania Neslihan Darnel. Turczynki wygrały to spotkanie 3:1.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)