Jacek Nawrocki: To idealny moment, by spojrzeć na kalendarz z innej perspektywy

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: trener Jacek Nawrocki
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: trener Jacek Nawrocki

- Dwa lata temu wszyscy zastanawiali się i mówili: "po co on takie dziewczyny bierze?", a dziś? Dziś grają one pierwsze skrzypce w klubach polskich i zagranicznych - zaznacza Jacek Nawrocki, trener reprezentacji Polski siatkarek.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty: Jak dużo czeka was pracy nad psychiką, pewnością siebie zawodniczek podczas tego nietypowego zgrupowania (skład TUTAJ)? Powołane są zawodniczki z rocznika 1995 i młodsze. Po niektórych widywaliśmy już momentami, że brakuje im odwagi na boisku. [/b]

Jacek Nawrocki, trener reprezentacji Polski siatkarek: Myślę, że samo to powołanie, przyjazd na zgrupowanie, to jest duży skok, również mentalny, dla tych dziewczyn. One się będą za chwilę rozwijać w klubie. Mam wielką nadzieję, że te zawodniczki dostaną też role podstawowe w swoich klubach. To jest kluczowe. Dopiero to wszystko razem wpłynie na to, że dana siatkarka jest gotowa psychicznie i mentalnie do gry pod kątem międzynarodowym.

Jaki jest plan na najbliższe zgrupowanie od 4 do 25 czerwca?

Widzę w tych dziewczynach olbrzymi potencjał. Jeśli da się wykonać całą pracę, bo te realia świata sportowego szybko się zmieniają, to będzie to miało bardzo pozytywny wpływ na przyszłość tej reprezentacji. 2-3 lata temu mieliśmy takie okresy, w których nie szykowaliśmy się do wielkich imprez. Dwa lata temu mieliśmy z reprezentacją możliwość pracy przez dwa miesiące szykując się do turnieju w Montreux.

A w 2019 udało się w Montreux wygrać.

Wykonaliśmy wtedy pracę z zawodniczkami, które dziś są trzonem drużyn ligi włoskiej czy polskiej. Ta praca przyniosła efekty. Oczywiście, dziś mało kto może o tym pamięta, ale to miało ogromny wpływ na rozwój dziewczyn i dobro reprezentacji.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Adrian Mierzejewski pokazał swój trening

Skoro już i tak kalendarz siatkarski na 2020 rok jest rozregulowany, to może najwyższy czas ułożyć go na nowo, by zarówno w reprezentacjach jak i klubach był na wszystko czas?

To jest bardzo dobre pytanie i odpowiedź... też powinna być bardzo dobra. Nie wiem, co zaproponują nam federacje. To rzeczywiście jest idealny moment na to, by spojrzeć na to z innej perspektywy. Czy tak będzie? Zobaczymy...

Wyobraźmy sobie, że jest rok 2022. Mistrzostwa świata w Polsce. Ile zawodniczek z kadry powołanej na obecny sezon może być podstawowymi na mundialu?

Myślę, że niektóre już są podstawowymi. A także te dziewczyny, które grały w Holandii - Zuza Górecka, Monika Fedusio, wchodziły na boisko bardzo dobrze i udowodniły, że są godne powołania. Ale spokojnie, zostawmy ten 2022 rok. Mamy jeszcze ten rok, w którym trzeba będzie wykonać dobrą pracę dla dobra reprezentacji.

I jeszcze po drodze przyszły rok.

Mamy nadzieję, że będzie już Liga Narodów, a potem czekają nas kolejne mistrzostwa Europy. Podobnie było dwa lata temu. Ale co do tych powołań, już dwa lata temu wszyscy zastanawiali się i mówili: "po co on takie dziewczyny bierze?", a dziś? Dziś grają one pierwsze skrzypce w klubach polskich i zagranicznych.

Wiemy, że w lipcu planowane jest kolejne zgrupowanie, już z Aleksandrą Rasińską i Aleksandrą Gryką. Gdzie ono się odbędzie?

Planujemy je zrobić w Szczyrku. Mamy scenariusz napisany, ale być może czasem trzeba będzie reagować na to, co uda nam się załatwić, jeśli chodzi na przykład o gry. Ja jestem dobrej myśli i wierzę, że wykonamy dobry trening z korzyścią dla tych zawodniczek i jednocześnie dla reprezentacji.

Czytaj także: Malwina Smarzek-Godek: Po Apeldoorn wszystko mi zbrzydło

Źródło artykułu: