- Nie mówiłem nigdy, że na siłę muszę wyjechać. Musiałem rozważyć wszystkie za i przeciw. Najważniejszym argumentem były przyszłoroczne igrzyska. Chciałem grać w silnym zespole i w silnej lidze. Tym się kierowałem, choć za dużo większe pieniądze mogłem pójść do Kataru czy do Chin. To by mnie jednak oddaliło od wyjazdu do Tokio - powiedział Dawid Konarski w rozmowie z Edytą Kowalczyk dla "Przeglądu Sportowego".
Atakujący reprezentacji Polski zdradził również, że miał propozycję z rosyjskiego klubu. Temat gry za naszą wschodnią granicą upadł jednak, gdy Rosjanie uznali, że w ich lidze nie będzie spadków.
- Umowę (z Czarnymi Radom - przyp. red.) podpisałem w ostatni weekend, gdy okazało się, że liga rosyjska jest zamknięta i nie ma spadków. Dwa zespoły - w tym jeden z Sankt Petersburga, z którymi byliśmy na etapie rozmów, postanowiły, że w związku z tym nie zatrudniają obcokrajowców, skoro nie muszą walczyć o utrzymanie - podkreślił dla "PS".
Przy wyborze klubu Konarski pamiętał o słowach Vitala Heynena. Belgijski szkoleniowiec miał poradzić swoim podopiecznym, żeby przed igrzyskami w Tokio (przełożonymi z 2020 na 2021 rok) grać w jak najsilniejszej lidze. Z pewnością PlusLiga jest zdecydowanie mocniejsza sportowo od lig w Katarze i Chinach.
Dawid Konarski ostatnie dwa sezony spędził w Jastrzębskim Węglu. W 2019 roku zdobył z klubem brązowy medal mistrzostw Polski. Miniony sezon, z powodu pandemii przerwany i zakończony po 24 kolejkach rundy zasadniczej, jastrzębianie zostali uplasowani na 4. pozycji.
Czytaj także:
Prawdziwy hit transferowy - dwukrotny mistrz świata w Cerradzie Enei Czarnych!
Vital Heynen: Za 10 lat zawodnicy wciąż będą wspominać tegoroczne zgrupowanie [WYWIAD]
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polski koszykarz jak strongman. Przeciągnął auto
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)