PlusLiga. Cerrad Enea Czarni - Asseco Resovia Rzeszów: kto nie wygrywa 3:0, ten... zwycięża 3:2

Niedzielny mecz 5. kolejki PlusLigi dostarczył wielu emocji. Choć Asseco Resovia Rzeszów prowadziła z Cerradem Eneą Czarnymi już 2:0, to gospodarze doprowadzili do tie-breaka. Ostatecznie wygrali goście, a nagrodę MVP otrzymał Karol Butryn.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski
siatkarze Asseco Resovii Rzeszów PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów
Początek meczu należał do Asseco Resovii Rzeszów. Po kontrze, skończonej na potrójnym bloku przez Klemena Cebulj, przyjezdni objęli prowadzenie 4:3. Wtedy w polu zagrywki pojawił się Fabian Drzyzga i przy jego serwisie Pasy "odskoczyły" na kolejne trzy punkty. Następnie, głównie wskutek nieskuteczności Cerradu Enei Czarnych, różnica wzrosła do sześciu "oczek" (12:6), na co zareagować musiał Robert Prygiel, prosząc o czas.

Reprymenda podziałała mobilizująco na jego podopiecznych, a przerwa wybiła z rytmu przeciwników. Wojskowi w mgnieniu oka zdobyli cztery punkty z rzędu, dobrze czytając grę przy siatce. Szybko i szczelnie ustawiający się blok zmusił rzeszowian do kilku błędów oraz pozwolił zbudować kontrataki radomianom. Dopiero przy stanie 11:12 goście "uciekli" z niewygodnego ustawienia z Wiktorem Josifowem na zagrywce.

Końcówka należała już do Pasów. Choć Prygiel starał się pomóc swoim zawodnikom odmienić losy premierowej odsłony, biorąc drugi czas oraz przeprowadzając m.in. podwójną zmianę, to wystarczyło to jedynie na zmniejszenie strat do jednego punktu. W kluczowych momentach ręka nie zadrżała Cebulj, zaś najważniejszy atak sfinalizował były siatkarz Czarnych, Karol Butryn.

ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Tomaszewski zachwycony nagrodami Lewandowskiego. "To jeden z najszczęśliwszych dni polskiego futbolu"

Asseco Resovia z animuszem rozpoczęła drugiego seta. Po stronie miejscowych kiepsko spisywał się Brenden Lee Sander, którego zmienił Bartosz Firszt. Ich zespół, mający początkowo mało argumentów w ofensywie, tracił do rywali dwa-trzy "oczka". Jednakże newralgiczne okazało się dla nich ustawienie z Rafałem Buszkiem w polu zagrywki. Przyjmujący, który wszedł na parkiet z kwadratu dla rezerwowych jeszcze we wcześniejszej partii, dwukrotnie posłał asa, w międzyczasie w jego drużynie zafunkcjonował blok oraz ręce gospodarzy omijał Butryn i wszystkie te składowe okazały się kluczowe dla końcowego rezultatu tej części.

Pierwsza połowa trzeciej odsłony nie zapowiadała emocji, jakich dostarczyły ostatnie akcje. Wyraźnie "odżył" Dawid Konarski, do którego większość piłek kierował Michał Kędzierski. Po stronie gości mnożyły się błędy i wydawało się, że Czarni spokojnie utrzymają zaliczkę do końca. Podopieczni Alberto Giulianiego "po cichu", systematycznie niwelowali jednak różnicę, a znowu mnóstwo problemów sprawiła im zagrywka Buszka.

Był już remis 19:19, natomiast przy stanie 20:19 Firszt na pojedynczym bloku wyrzucił piłkę w aut. Gospodarzy uratował challenge wzięty przez Prygla, gdyż, jak się za chwilę okazało, rzeszowianie dotknęli siatki. To był niuans, który pozwolił ponownie chwycić wiatr w żagle jego podopiecznym i postawić kropkę nad "i".

W czwartym secie równy, wysoki poziom trzymał Konarski, będący zdecydowanym liderem Cerradu Enei Czarnych. Kędzierski nie kombinował i wystawiał większość piłek do niego. Z kolei Drzyzga mało korzystał ze środkowych, a skuteczni Buszek i Butryn to było za mało na umiejętnie "czytających" grę Wojskowych. Mocnymi serwisami "częstował" przyjmujących Resovii Josifow. On i koledzy obrali w bloku bardzo efektywną i słuszną taktykę na zbijającego wysoko Cebulj, w ostatniej chwili chowając ręce. Walkę w tej partii zakończył bezpośredni błąd Pasów na prawym skrzydle.

Przez dłuższą część tie-breaka prowadzili przyjezdni. Do bólu skuteczny był Butryn i wydawało się, że jego zespół utrzyma wypracowaną, trzypunktową zaliczkę do końca. Po raz kolejny mnóstwo kłopotów swoją zagrywką sprawił rzeszowianom Josifow. Po jego serii był remis 10:10, a gdy kontratak przy stanie 13:13 skończył niezmordowany Konarski, wybijając mocno po bloku, Czarni mieli meczbola. Nerwową walkę na przewagi, rozgrzewającą kibiców do czerwoności, zakończył as serwisowy Drzyzgi.

MVP zawodów został wybrany Karol Butryn, atakujący Resovii.

Cerrad Enea Czarni Radom - Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (23:25, 17:25, 25:23, 25:20, 17:19)

Czarni: Dryja, Kędzierski, Konarski, Loh, Josifow, Sander, Masłowski (libero) oraz Gąsior, Zrajkowski, Pasiński, Firszt, Ostrowski.

Resovia: Taht, Drzyzga, Tammemaa, Cebulj, Krulicki, Butryn, Potera (libero) oraz Buszek, Mariański, Jendryk, Hain, Woicki, Domagała.

MVP: Karol Butryn (Asseco Resovia).

Czytaj także:
>> Koronawirus w Tauron Lidze. Zakażenie w Enei PTPS-ie Piła. Grupa Azoty Chemik Police nie rozegra meczu
>> TAURON Liga. Trener E.Leclerc Moya Radomki nie spodziewał się tak świetnego startu. "Trzeba zapomnieć o tych wygranych"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×