WGP 2009: Tylko sześć setów na początek - po pierwszym dniu zmagań w grupie A

Najmniejszą możliwą ilość setów obejrzeli kibice zgromadzeni w hali w Rio de Janeiro. W rozgrywkach grupy A World Grand Prix w piątkowe popołudnie tryumfowały reprezentacje gospodarzy oraz Niemki, które w pokonanym polu pokonały odpowiedni Portorykanki oraz Amerykanki. Dziwić mogą jedynie rozmiary zwycięstwa naszych zachodnich sąsiadek, które pozwoliły zdobyć USA jedynie 46 małych punktów.

W tym artykule dowiesz się o:

Brazylia - Portoryko 3:0 (25:22, 25:17, 25:17)

Brazylia: Fabiana, Dani Lins, Thaisa, Mári, Sassá, Sheila, Fabi (libero) oraz Ana Tiemi, Carol Gattaz, Natália, Joyce, Regiane

Portoryko: Mojica, Alvarez, Rosa, Oquendo, Cruz A., Ocasio S., Seilhamer (libero) oraz Ocasio K., Cruz E., Encarnación

Turniej w Rio de Janeiro rozpoczął się od potyczki Brazylii i Portoryko. Kibice oraz znawcy siatkówki nie przewidywali innego obrotu sprawy jak trzysetowa wygrana gospodyń, które po raz kolejny będą bronić tytułu najlepszej drużyny World Grand Prix.

Niedoceniane siatkarki z wyspy leżącej w Ameryce Środkowej bez kompleksów i respektu podeszły do spotkania z dużo bardziej utytułowanymi rywalkami. Swobodna gra pozwalała nawiązywać kontakt z mistrzyniami olimpijskimi mniej więcej do drugiej przerwy technicznej. Później "Canarinhos", głównie za sprawą licznych błędów przeciwniczek, wypracowały sobie znaczną przewagę i wygrały całego seta 25:22.

Druga partia przebiegała podobnie. Do pewnego momentu toczyła się wyrównana walka, a w pewnym momencie Brazylijki wykorzystywały wszelkie mankamenty przeciwniczek, powiększając swoją przewagę. Już na pierwszej przerwie technicznej zespół z Ameryki Południowej prowadził różnicą dziewięciu "oczek". Grające na luzie gospodynie turnieju pozwoliły sobie na stratę kilku punktów, co nie wpłynęło znacząco na przebieg pojedynku. Spokojny o wynik trener José Guimarães wpuścił na parkiet kilka młodych zawodniczek. Ostatecznie Brazylia oddała Portoryko tylko siedemnaście punktów w drugiej partii.

Rozpędzonych Canarinhos nic nie zatrzymało również w kolejnej odsłonie pojedynku. Od początku Brazylijki narzuciły swój styl gry i nie pozwoliły dojść do głosu przeciwniczkom. Na pierwszej przerwie technicznej prowadziły 8:7. Portorykanki zdołały odpowiedzieć tuż po regulaminowej przerwie, ale... już następnej przy stanie 16:7. Podobnie jak w secie drugim siatkarki z Ameryki Południowej rozprężyły się i pozwoliły zmniejszyć swoją przewagę, jednak cały czas pozostawały niezagrożone. Końcowy wynik partii był identyczny jak w drugiej odsłonie i Brazylijki mogły się cieszyć z pierwszego zwycięstwa.

Po meczu powiedzieli:

Vilmarie Mojica (kapitan Portoryko): Zaczęłyśmy mecz, grając na tym samym poziomie co Brazylia. Później popełniałyśmy niesamowite błędy i nie mogłyśmy uniknąć klęski.

Carlos Cardona (trener Portoryko): Jestem zadowolony z naszego pierwszego meczu w World Grand Prix. Zagraliśmy naprawdę dobrze w pierwszym senie, ale niestety w kolejnych nie byliśmy w stanie zatrzymać Brazylii. Zawiedliśmy przede wszystkim w ataku.

Dani Lins (kapitan Brazylii): Nie mogę zaprzeczyć, że zacząłem mecz trochę spięta, ale Jose Roberto (trener Brazylijek - przyp. red.) i inne zawodniczki pomogły mi w zagraniu dobrych zawodów. Poprawiamy się i mamy jeszcze dużo czasu na dopracowanie gry.

Niemcy - USA 3:0 (25:15, 25:15, 25:16)

Niemcy: Weiss, Beier, Furst, Ssuschke, Kozuch, Brinker, Tzscherlich (libero) oraz Hanke, Ross

USA: Fawcett, Richards, Harmotto, Akinradewo, Larson, McGinnis, Davis (libero) Pressey, Barboza, Crimes, Thompson

Jeśli w pierwszym spotkaniu mogliśmy mówić o wyrównanej walce, chociaż momentami, to tego elementu na pewno brakło w drugim pojedynku w tej grupie, w którym Niemki zmierzyły się z Amerykankami. We wszystkich partiach wyraźnie lepsze były zawodniczki z Europy.

O zwycięstwie Niemiec zadecydowały przede wszystkim błędy własne zespołu zza Oceanu. Podopieczne Hugh McCutcheon'a oddały swoim rywalkom aż dwadzieścia jeden oczek. Europejki swoim przeciwniczkom oddały dziesięć punktów mniej. Do zwycięstwa swoją reprezentację poprowadziła Margareta Kozuch, która ma polskie korzenie. W całym spotkaniu zdobyła piętnaście punktów.

- Niemcy zagrały dzisiaj świetny mecz, szczególnie zagrywką. My potrzebujemy jeszcze występów w głównych imprezach Grand Prix, żeby poprawić nasze mankamenty - powiedział po spotkaniu szkoleniowiec ekipy z Ameryki. Trener Europejek, Giovani Guidetti cieszył się ze zwycięstwa, bo nie był pewien tego, co zaprezentuje jego ekipa. - Graliśmy niedawno w ważnych zawodach (eliminacje do mistrzostw świata - przyp. red.) i nie wiedziałem jak zaprezentujemy się tutaj. Nawet jeśli USA nie zagrało na swoim poziomie, to my wyszliśmy skoncentrowani od początku spotkania i to dało efekt - skomentował piątkowe starcie.

Dzień drugi: Zwycięzcy i przegrany zagrają między sobą

W drugim dniu brazylijskiej imprezy zagrają ze sobą zwycięzcy pierwszych meczów, a w drugiej parze przegrani z piątku. Jako pierwsze na parkiet wyjdą gospodynie i Niemki. Po tym, co zaprezentowały obie ekipy w pierwszych meczach, można spodziewać się wyrównanego i ciekawego pojedynku, w którym więcej szans na wygraną daje się Brazylijkom. Z kolei o 18.00 czasu polskiego na boisko wybiegną Portorykanki i Amerykanki. Jeżeli Portoryko zniweluje dużą ilość błędów, szczególnie w ataku, to może pomyśleć o korzystnym rezultacie z młodymi siatkarkami z USA.

Plan drugiego dnia turnieju w Rio de Janeiro:

Brazylia - Niemcy 15.00*

Portoryko - USA 18.00

* godziny czasu polskiego

Źródło artykułu: