Tauron Liga. Wygrana w derbach Łodzi kołem zamachowym Grot Budowlanych? "Nie będziemy skostniałym zespołem"

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarki Grot Budowlanych Łódź, pierwsza z prawej Julia Nowicka (z numerem 2)
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: siatkarki Grot Budowlanych Łódź, pierwsza z prawej Julia Nowicka (z numerem 2)

Sezon Tauron Ligi rozpoczęły od trzech porażek. Tymczasem poniedziałkowa wygrana siatkarek Grot Budowlanych w derbach Łodzi była ich czwartym zwycięstwem z rzędu. - Żeby dobrze grać, trzeba okiełznać emocje - zaznacza trener Błażej Krzyształowicz.

Siatkarskie derby Łodzi ekipa Grot Budowlanych rozstrzygnęła na swoją korzyść, wygrywając w czterech setach. Mało brakowało, a mogłyby nawet uczynić to w trzech partiach, bo w drugiej od stanu 17:10 wygrały osiem akcji z rzędu, ale w końcówce ŁKS Commercecon okazał się lepszy. Tak czy inaczej, ekipa trenera Błażeja Krzyształowicza zainkasowała kolejne trzy punkty.

- Poza drugą partią, która skończyła się do 23, sety były zacięte i w miarę równe. Mimo przewagi w każdym z nich naszego zespołu to naprawdę był "ciasny" mecz. Chwila dekoncentracji mogła spowodować, że ŁKS mógł nas dojść. Faktycznie przez moment straciliśmy zagrywkę, później goniliśmy, ale nic nie mogliśmy zrobić w polu serwisowym - mówił szkoleniowiec Grot Budowlanych Łódź.

- Wszystko kręciło się wokół dobrej zagrywki i systemu blok-obrona. Tak naprawdę w każdym elemencie zagrałyśmy bardzo dobry mecz i jestem bardzo dumna z dziewczyn - podkreśliła rozgrywająca Julia Nowicka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie

Zwycięstwo w derbach Łodzi (które można na zdjęciach obejrzeć TUTAJ) z pewnością smakuje doskonale, choć tym razem mecz ten nie miał jego tradycyjnej kibicowskiej otoczki, bo został rozegrany bez udziału publiczności.

- Te mecze między nami zawsze - niezależnie czy z kibicami czy bez - niosą za sobą dodatkowe emocje, które trzeba okiełznać, żeby dobrze grać - uważa Krzyształowicz. Jego drużyna odniosła czwarte zwycięstwo z rzędu po tym, jak na starcie sezonu doznała trzech porażek.

- Trochę się już nauczyłam tutejszej filozofii. Myślę, że podeszłyśmy do tego meczu z największym zaangażowaniem jak do tej pory. Od falstartu, który zaliczyłyśmy, był to najsilniejszy przeciwnik, z którym się mierzyłyśmy. Chciałyśmy podtrzymać passę zwycięstw i pokazać, że potrafimy walczyć - dodała Nowicka.

Wiele wskazuje na to, że Grot Budowlane otrząsnęły się już po niemrawym początku sezonu. Ich sporym atutem jest możliwość rotowania zawodniczkami na skrzydłach. Nie tylko pomiędzy ławką rezerwowych a boiskiem, ale także między przyjęciem i atakiem.

- Niezależnie, czy to sezon covidowy czy nie, zespoły mają to do siebie, że mają sinusoidę w formie. Mamy tak zbudowaną drużynę, że te zmiany będą się pojawiały. To nie tak że będziemy mieli "skostniały zespół" i będziemy grać dobrze tylko wtedy, gdy będzie na boisku jedna szóstka. Nie możemy tego oczekiwać. Wydaje mi się, że mocą tego klubu będzie zmienność pozycji i dobra jakość dziewczyn, czyli to, co widzieliśmy w derbach - ocenił trener Krzyształowicz.

Seria zwycięstw Grot Budowlanych trwa, choć nie ma czasu na odpoczynek. 26 października łodzianki pokonały BKS Stal Bielsko-Biała, 30 Enea PTPS Piła, a już 2 listopada wygrały z ŁKS-em Commercecon. W najbliższy czwartek czeka je zaległy mecz z E.Leclerc Moya Radomką Radom, a po kolejnych czterech dniach starcie z Energą MKS-em Kalisz.

- Nie myślimy nad tym, że jest dużo grania. Bardziej żyjemy z meczu na mecz i nastawiamy się na kolejny. Żyjemy z treningu na trening. W obecnej sytuacji, przy koronawirusie, nie można inaczej myśleć. Zwłaszcza, że te mecze mogą w każdej chwili zostać przełożone lub odwołane - skomentowała Nowicka.

Początek zaległego starcia 4. kolejki TAURON Ligi pomiędzy zespołami z Łodzi i Radomia w czwartek o godzinie 17:30.

Czytaj też: Punkty, bloki, asy okrojonej 7. kolejki Tauron Ligi. Wrocławianki w końcu "odpaliły"!

Komentarze (0)