WGP 2009: Na początku znalazłyśmy się pod presją - komentarze po spotkaniu Chiny - Tajlandia

Drugi dzień World Grand Prix w Makau przyniósł pojedynek zespołów z Azji. Faworytkami były Chinki, choć rywalki sprawiły im trochę problemów w pierwszej partii. - Na początku spotkania znalazłyśmy się pod presją Tajlandii - oceniła na pomeczowej konferencji kapitan zespołu zza Muru Chińskiego, Wei Qiuyue.

Anna Dmochowska
Anna Dmochowska

Cai Bin (trener reprezentacji Chin): W pierwszym secie dobrze się nie skoncentrowaliśmy. Ponieważ ostatniego wieczoru późno zakończyliśmy grę, nasza drużyna nie miała wystarczająco czasu na odpoczynek. Dziś rano musieliśmy także wyciągnąć wnioski z wczorajszego meczu - jako młody zespół musimy szukać obiektywnych uzasadnień. W następnych spotkaniach nie powinniśmy prezentować tak pasywnej gry. Tajlandia jest również silną drużyną, ich ataki są mocne. Liczę, że nasz zespół jutro zagra lepiej.

Wei Qiuyue (kapitan reprezentacji Chin): Na początku spotkania znalazłyśmy się pod presją Tajlandii. Nie reagowałyśmy wystarczająco szybko. Próbowałyśmy zmieniać naszą taktykę, ale było za późno. Dobrze jednak, że weszłyśmy w rytm i grałyśmy lepiej w następnych trzech partiach.

Kiattipong Radchatagriengkai (trener reprezentacji Tajlandii): Przede wszystkim muszę pogratulować chińskiej drużynie. Graliśmy dziś dobrze i cieszy nas, że urwaliśmy seta Chinkom. Dużo się od nich uczymy. Wiemy, że są mocnym zespołem, który ma dobre zawodniczki i szybki atak. My mamy wiele problemów, ale staramy się dobrze grać w obronie. W następnym meczu postaramy się pokazać najsilniejszego ducha tajlandzkiej siatkówki.

Wilavan Apinyapong (kapitan reprezentacji Tajlandii): Gratulacje dla Chinek, grały bardzo dobrze. My za to bardzo się starałyśmy i próbowałyśmy grać jak najlepiej. Jesteśmy zadowolone z meczu, choć nadal popełniamy pewne błędy. Mamy nadzieję na dobrą grę w kolejnym spotkaniu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×