Tauron Liga. Developres SkyRes Rzeszów wciąż nie może dojść do siebie po kwarantannie. "Jesteśmy dwa tygodnie do tyłu"

- Wszyscy o tym wiedzą, zawsze tak jest. Prowadzisz 2:0, starasz się zmotywować, a wychodzi... jak zwykle - tak przegrany 2:3 mecz z Grupą Azoty Chemikiem Police skomentowała libero Developresu SkyRes Rzeszów Aleksandra Krzos.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
Aleksandra Krzos WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Aleksandra Krzos
Rysice z Podkarpacia stopniowo powracają do treningów i meczów po kilkutygodniowej przerwie spowodowanej zakażeniami koronawirusem. We wtorkowym zaległym meczu 11. kolejki TAURON Ligi rzeszowianki prowadziły z mistrzyniami Polski z Polic 2:0, ale nie potrafiły zamknąć sprawy w trzech, czterech, ani nawet pięciu setach. Ostatecznie przegrały po tie-breaku.

- Jak przystało na mistrza i wicemistrza Polski, to nie był zły mecz. Dla oka to było przyjemne widowisko, ale na pewno jeszcze będzie nas bolało. Cieszymy się, że stworzyłyśmy spektakl, ale jesteśmy bardzo złe na siebie, bo prowadziłyśmy już 2:0 i myślałyśmy, że postawimy tę kropkę nad "i" - uważa Aleksandra Krzos.

Po pierwszych dwóch setach faktycznie niewiele wskazywało na to, że Developres SkyRes Rzeszów wyjedzie z Polic bez wygranej. Libero przyjezdnych nie była w stanie wytłumaczyć, dlaczego jej zespół się zaciął.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękny gol piłkarki FC Barcelona. Trafiła idealnie!

- Ciężko było wyjść na tego trzeciego seta. Wygrałyśmy dwa pierwsze, a potem... znowu wyszła ta stara siatkarska prawda. Wszyscy o niej wiedzą, zawsze tak jest. Człowiek stara się zmotywować, a wychodzi jak zwykle. Zeszło z nas powietrze, a w takiej sytuacji trudno jest gonić - przyznała zawodniczka.

Odkąd ekipa trenera Stephane'a Antigi wróciła do gry po kwarantannie, przegrała z Energą MKS-em Kalisz 1:3 oraz pokonała w Świeciu Jokera 3:2. W połączeniu z porażką w Policach daje to trzy punkty w trzech meczach, co sprzyja topnieniu przewagi w tabeli. A zespół wciąż jeszcze musi dojść do siebie.

- Nie da się ukryć, że miałyśmy słabszych kilka ostatnich tygodni i bardzo liczyłyśmy na to, że się odbudujemy meczem w Policach. Podczas pierwszej kwarantanny większość dziewczyn była zdrowa i mogłyśmy mocniejsze treningi robić w domu. Druga zaś pochłonęła więcej "ofiar". Jesteśmy jakieś dwa tygodnie do tyłu. Tę chorobę naprawdę można przejść ciężko. Tak spokojnie wrócić po niej można dopiero w sierpniu, w okresie przygotowawczym - uważa Krzos.

Mimo ostatnich wyników, nie zmienia się cel Developresu SkyRes Rzeszów w tym sezonie. Rysice wciąż są liderkami TAURON Ligi i zamierzają bić się o mistrzostwo kraju.

- Ja nigdy nie gram w totolotka, nie mam szczęścia, więc na nie się nie zdaję. Chciałabym, aby mój zespół Developres SkyRes Rzeszów pierwszy raz w swojej historii zdobył złoty krążek - zapewniła libero.

Kolejny mecz ekipę z Podkarpacia czeka już w piątek o 17:30. W 16. kolejce zmierzy się w Hali Podpromie z wiceliderem, E.Leclerc Moya Radomką Radom.

Zobacz też: 

Cztery debiuty, choć twarze dobrze znane. Szóstka 11. kolejki Tauron Ligi według WP SportoweFakty

Puchar Polski kobiet: poznaliśmy uczestników i rozstawionych w losowaniu

Czy Developres SkyRes Rzeszów utrzyma pierwsze miejsce w tabeli do końca fazy zasadniczej?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×