Nowe porządki w ekipie Dawida Murka. Agnieszka Adamek: Niespodzianka w Pucharze Polski byłaby dla nas bodźcem

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Agnieszka Adamek
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Agnieszka Adamek

Siatkarki #VolleyWroclaw po pokonaniu zespołu z Jarosławia, mają apetyt na niespodziankę w ćwierćfinale, choć ich ostatnie ligowe wyniki nie zachwycają. - Chciałybyśmy być jej autorkami - mówi Agnieszka Adamek, libero wrocławianek.

Siatkarki #VolleyWrocław uległy w wyjazdowym spotkaniu 17. kolejki drużynie ŁKS-u Commercecon Łódź 0:3. Przyjezdne wraz z biegiem meczu zupełnie oddały pole gry łodziankom i podopieczne Michala Maška, z Katariną Lazović na czele, ani na moment nie pozwoliły rywalkom uwierzyć w możliwość odebrania punktów aktualnym brązowym medalistkom Tauron Ligi.

- Łodzianki trochę postraszyły nas zagrywką, a my miałyśmy problemy z kończeniem ataku w pierwszej akcji. Nie podbijałyśmy też prostych piłek, dużo kiwek wpadało w nasze pole gry. Trzeba szukać rozwiązań w lepszej komunikacji. Stać nas na lepszą grę, ale musimy się "odblokować" i przełamać. Mamy dość dużo czasu do meczu w Bydgoszczy i chcemy dobrze ten okres wykorzystać - mówiła po spotkaniu libero zespołu z Dolnego Śląska, Agnieszka Adamek.

Czas trudnych decyzji i weryfikacji

Po obiecującym początku pracy na stanowisku pierwszego trenera, Dawid Murek musi zmierzyć się ze słabszym okresem gry swojej drużyny, bo w meczach z BKS BOSTIK Bielsko-Biała i ŁKS Commercecon Łódź wrocławianki nie zdołały ugrać seta.

ZOBACZ WIDEO: Założyciel Polskiej Federacji Fitness ostro o działaniach rządu. "Dlaczego my mamy ponosić największą cenę?"

- To co rzuca się w oczy wszystkim to duże zaangażowanie trenera w swoją pracę. To przekłada się na nasze nastroje i wpływa na nas pozytywnie. Chcemy walczyć, może tego nie widać, bo akurat w tym spotkaniu łodzianki postawiły nam tak trudne warunki, że nie mogłyśmy nawiązać walki - przyznała Adamek, która nie była celem zagrywek rywalek, bo przyjmowała ze skutecznością blisko 80 procent.

W wyjściowej szóstce wrocławianek znalazły się Weronika Wołodko oraz Izabella Rapacz. To dokładnie taki sam wariant trener Murek zaproponował na mecz 1/8 Pucharu Polski. Jaki pomysł na tę drużynę ma były reprezentant Polski?

- Na pewno trener szuka różnych rozwiązań i daje szansę każdej z zawodniczek. Są takie mecze, gdzie od pierwszego gwizdka gra Iza Rabacz, czy Gosia Jasek. To samo dotyczy pozycji rozgrywającej, teraz akurat mniej gra Ada Szady, ale kiedy jest na boisku, to jej doświadczenie dodaje nam pewności siebie - zauważyła wychowanka klubu GLKS Barycz Janków Przygodzki, która przez ostatnie dwa sezony reprezentowała barwy DPD Legionovii Legionowo.

Tauron Puchar Polski szansą na wynik ponad stan

Wrocławianki wciąż pozostają w grze o Tauron Puchar Polski. W 1/8 finału po emocjonującym spotkaniu zakończonym tie-breakiem pokonały ubiegłoroczne finalistki tej imprezy, zespół SAN-Pajdy Jarosław. O bilet do Nysy powalczą z E.Leclerc Moya Radomka Radom.

- Rzeczywiście ten mecz początkowo wydawał się dla nas spacerkiem. Po dwóch setach uciekła nam koncentracja, pozwoliłyśmy jarosławiankom się rozkręcić. Warunki również były dość specyficzne, bo hala była dość niska. Nie jest to jednak wymówka, musimy docenić przeciwnika - dodała libero wrocławianek, która od kilku lat łączy grę na najwyższym krajowym poziomie zarówno na piachu, jak i pod dachem.

Wrocławianki zajmują obecnie 10. miejsce w tabeli Tauron Ligi i mają aż osiem punktów straty do bydgoszczanek. Walka o Puchar Polski w tej sytuacji wydaje się więc priorytetem. - Bywają niespodzianki i my chciałybyśmy być autorkami takiej sensacji. Na pewno byłby to pozytywny bodziec w końcówce tego sezonu - potwierdziła libero #VolleyWrocław.

Zobacz również:
Tauron Liga. Goniły, goniły, aż dogoniły. Grupa Azoty Chemik Police stracił punkty w Kaliszu
Tauron Liga: E.Leclerc Moya Radomka Radom panuje na Mazowszu. Wygrana po falstarcie

Komentarze (0)