Radosław Panas: Będzie dodatkowy dreszczyk emocji

W ostatnich trzech latach Radosław Panas był pionierem wielkich sukcesów Domexu Tytan AZS Częstochowa, który po kilku latach posuchy pod wodzą 40-letniego trenera dwa lata temu wyszedł z cienia największych rywali i sięgnął po krajowy puchar, a także srebrny medal PlusLigi, czym nawiązał do lat świetności "Akademików". Po trzech latach pełnych sukcesów, Panas z konieczności musiał jednak opuścić macierzysty klub i od nowego sezonu zasiądzie na ławce trenerskiej Neckermanna AZS-u Politechniki Warszawskiej.

Przed niezwykle młodym i obiecującym trenerem rysują się nowe wyzwania i perspektywy. Warszawski zespół znów opierać się będzie, bowiem w głównej mierze na młodych zawodnikach, którzy stawiają dopiero pierwsze kroki na ligowych parkietach. Panas od lat słynie jednak z dobrej pracy z młodzieżą, co w stolicy powinno przynieść wymierne efekty. - My chcemy promować młodych chłopaków, którzy będą wspierani Radkiem Rybakiem czy Darkiem Szulikiem. Wierzę, że zrobią oni duże postępy, a siatkówka nie tylko warszawska będzie miała z nich pożytek - mówi Panas na łamach serwisu plusliga.pl.

Od początku swojej kariery Panas był z małymi wyjątkami związany i kojarzony z grą w częstochowskim klubie, z którym sięgał po najwyższe "laury". W latach dziewięćdziesiątych supremacja AZS-u Częstochowa, którego podporą był popularny "Radzia" na krajowej arenie przez kilka lat nie podlegała żadnej dyskusji. Nie dziwi zatem fakt, że pojedynki z "Akademikami" będą miały dodatkowy smaczek dla Panasa. - Na pewno będzie tam jakiś dreszczyk emocji. A poza tym mecze będą takie same jak pozostałe tzn. będzie trzeba je wygrać. W poprzednich latach do każdego spotkania podchodziłem bardzo optymistycznie z wiarą w zwycięstwo. W nadchodzącym moje podejście nie zmieni się. Z tego co mi wiadomo, że drużyna również ma takie same nastawienie. Zawodnicy są bardzo ambitni i przekonani, że nie ma przeciwnika z którym nie można wygrać - dodaje.

Zdaniem Panasa układ sił w nadchodzącym wielkimi krokami sezonie PlusLigi nie powinien ulec zmianie. O czołowe lokaty walka powinna rozegrać się pomiędzy PGE Skrą Bełchatów, Asseco Resovią Rzeszów oraz zespołem z Kędzierzyna-Koźla. Sporo do powiedzenia mogą mieć ekipy z Jastrzębia i Bydgoszczy. - Kontrakty z zawodnikami z tzw. nazwiskami podpisała Delecta Bydgoszcz. Na pewno w tym klubie są duże ambicje. Do tego oczywiście trzeba dodać Jastrzębski Węgiel. Dalej pozostaje piątka drużyn z Warszawą, Radomiem, Olsztynem, Częstochową i Wieluniem, która na pewno powalczy i zechce napsuć krwi potentatom finansowym PlusLigi - kończy opiekun Neckermanna Politechniki Warszawa.

Komentarze (0)