Półfinał Pucharu Polski pomiędzy Treflem Gdańsk i Jastrzębskim Węglem zapowiadał się interesująco. Jednak już od samego początku podopieczni Andrei Gardiniego narzucili rywalom swoje warunki. Kontrolowali przebieg gry przez niemal całe spotkanie i zwyciężyli bez straty seta.
- Spodziewaliśmy się trochę więcej po sobie. Nie powiedziałbym, że byliśmy faworytem w tym meczu, ale pokazaliśmy na przestrzeni całego sezonu, że potrafimy walczyć i wygrywać praktycznie z każdym. Na pewno nie takiego spotkania oczekiwaliśmy. To bardziej boli niż to, że przegraliśmy mecz. To się może zdarzyć przeciwko tak dobremu zespołowi jak JW. Przede wszystkim nie zagraliśmy swojej siatkówki - powiedział rozgrywający Trefla Marcin Janusz.
Gdańszczanie mieli jednak krótkie okresy w pierwszym oraz w trzecim secie, w których potrafili nawiązać walkę z rywalami. Jastrzębianie jednak za każdym razem szybko odnajdywali swój rytm gry. Jedynie w premierowej partii pozwolili rywalom na przekroczenie granicy 20 punktów.
ZOBACZ WIDEO: Apoloniusz Tajner stanowczo o sytuacji Kamila Stocha. "Pokażą to konkursy w Planicy"
- Widać było, że od początku dobrze się czuli, a my mieliśmy problemy ze swoją grą. Popełniliśmy wiele błędów na początku meczu. Staraliśmy się je ograniczyć, ale to też się przekładało na trochę prostszą grę. Taki zespół, jak Jastrzębski Węgiel szybko to wykorzystuje. Kiedy zaczynaliśmy grać dobrze, to oni wykonywali dwie, trzy szybkie akcje. Nie dawali nam się rozegrać. Pogrążyliśmy się błędami, a później zaczęło się trochę bardziej asekuracyjne granie - przyznał siatkarz.
Na uwagę zasługuje zwłaszcza słaba postawa w przyjęciu zawodników prowadzonych przez Michała Winiarskiego, co przekładało się na problemy w ataku. W ofensywie jastrzębianie zanotowali 57 proc. skuteczności, a Trefl zaledwie 37 proc.
- W każdym elemencie byliśmy w sobotę słabsi od jastrzębian: zaczynając od zagrywki przez grę w ataku, blok, obronę. Jastrzębski Węgiel to kompletny zespół i takie kompletne spotkanie też zagrali w półfinale. Pokazali nam, jak trzeba rozgrywać ważne mecze. To też dla nas doświadczenie, bo wielu zawodników z naszej drużyny po raz pierwszy rozgrywało taki mecz. Mam nadzieję, że na przyszłość to zaprocentuje - zakończył Marcin Janusz.
Czytaj więcej:
Puchar Polski. Ogromne emocje w pierwszym półfinale. Imponujący powrót Aluronu CMC
Puchar Polski. Popis Jastrzębskiego Węgla w półfinale PlusLigi. Trefl Gdańsk nie był w stanie im zagrozić