Puchar Polski. Zawodnicy Jastrzębskiego Węgla poradzili sobie z problemami. "Trzech siatkarzy grało z urazem"

PAP/EPA / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Andrea Gardini
PAP/EPA / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Andrea Gardini

Zawodnicy Jastrzębskiego Wegla awansowali do finału Pucharu Polski mimo kłopotów. - Mieliśmy wiele problemów, jeden z zawodników wciąż znajduje się w kwarantannie, a trzech siatkarzy grało z urazem, całkiem poważnym - wyjawił Andrea Gardini.

W drugim półfinale Pucharu Polski zawodnicy Jastrzębskiego Węgla dość gładko rozprawili się z Treflem Gdańsk. Podopieczni Michała Winiarskiego nie stawili rywalom większego oporu i przegrali 0:3. Tylko w jednym secie przekroczyli barierę 20 punktów.

- W sobotę mieliśmy świetny dzień. W każdym elemencie wykonaliśmy naprawdę dobrą robotę. Kiedy tak się prezentuje, to wywiera się presję na rywalach i ciężko przeciwnikom się gra. Po kilku zmianach w ostatnim czasie zaczęliśmy grać bardziej jako drużyna, a nie polegać na indywidualnościach. To bardzo mnie cieszy - przyznał dla "WP SportoweFakty" trener Jastrzębskiego Węgla Andrea Gardini.

Na uwagę zasługuje fakt, że w tym turnieju siatkarze prowadzeni przez Andreę Gardiniego muszą radzić sobie bez jednej z największych gwiazd zespołu – Tomasza Fornala. Przyjmujący przechodzi obecnie zakażenie koronawirusem. Jak się okazało, kilku siatkarzy zagrało w sobotę mimo problemów zdrowotnych.

ZOBACZ WIDEO: Piotr Żyła zbliża się do końca kariery? "Jego decyzje mogą być nieoczekiwane"

- Wciąż jeszcze pozostaje długa droga do tego, żeby zbudować silną drużynę, która będzie sobie radziła w kluczowych momentach. Sposób, w jaki zareagowaliśmy w półfinale bardzo mnie cieszy. Mieliśmy wiele problemów, jeden z zawodników wciąż znajduje się w kwarantannie, a trzech siatkarzy grało z urazem, całkiem poważnym. Jestem im za to wdzięczny - wyjawił szkoleniowiec.

- Oczywiście, że lepiej mieć do dyspozycji więcej zawodników. Jestem trochę smutny, że Fornal nie może grać w Pucharze Polski. W tym sezonie wszystko jest takie dziwne. Za jakiś czas powróci na boisko i będzie znowu pomagał drużynie - dodał.

Do awansu do finału jastrzębian poprowadził Mohammed Al Hachdadi. Atakujący zdobył aż 16 punktów przy 67 proc. skuteczności w ataku. Za swoją postawę w półfinale został wyróżniony statuetką MVP.

- Mohammed znajduje się w tej drużynie, bo to świetny gracz. Kiedy czuje się pewnie, to może pokazać siatkówkę na wysokim poziomie. Kluczem oczywiście jest powtarzalność, nie wystarczy, że się dobrze zaprezentuje parę razy. Jestem zadowolony z tego, jak w sobotę pracował na sukces zespołu - powiedział Włoch.

W finale rywalami Jastrzębskiego Węgla będą zawodnicy Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. W półfinale musieli jednak zdecydowanie bardziej się namęczyć w rywalizacji z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. O awansie musiał zadecydować tie-break. Czy to będzie tworzyło jakąś przewagę po stronie ekipy z województwa śląskiego?

- ZAKSA to drużyna, która obecnie prezentuje najlepszą siatkówkę w Europie. To ekipa która wie, jak rozgrywać takie ważne mecze. Nie mamy żadnej przewagi nad ZAKSĄ z tego powodu, że w półfinale grała tie-breaka. Musimy pokazać siatkówkę na wysokim poziomie. Rywale muszą też dać nam okazję, żebyśmy mogli powalczyć. W ostatnim czasie nieczęsto dają przeciwnikom szanse - zakończył Andrea Gardini.

Czytaj więcej:
Puchar Polski. Aleksander Śliwka: W niedzielę będziemy wymagać od siebie więcej
Puchar Polski: Aluron CMC Warta blisko wyeliminowania mistrzów Polski. Piotr Orczyk: Zaczęliśmy mecz bez presji

Komentarze (0)