WGP 2009: Pewne zwycięstwa Tajek i Rosjanek - po pierwszym dniu zmagań grupy I

Piątkowe pojedynki w grupie I nie wzbudziły w kibicach wielkich emocji. Gospodynie turnieju, Tajki pewnie zwyciężyły Portorykanki. W drugim meczu Rosjanki okazały się lepsze od odmłodzonej reprezentacji USA i zbliżyły się do Final Six tegorocznych rozgrywek WGP.

W tym artykule dowiesz się o:

Ściany pomogły gospodyniom

Tajlandia - Portoryko 3:0 (27:25, 30:28, 25:13)

Tajlandia: Pleumjit Thinkaow, Onuma Sittirak, Wilavan Apinyapong, Amporn Hyapha, Nootsara Tomkom, Malika Kanthong, Wanna Buakaew (libero) oraz Narumon Khanan, Tapaphaipun Chaisri

Portoryko: Vilmarie Mojica, Sarai Alvarez, Yarimar Rosa, Aurea Cruz, Alexandra Oquendo, Sheila Ocasio, Debora Seilhamer (libero) oraz Tatiana Encarnaci¢n, Karina Ocasio, Raimariely Santos, Eva Cruz

Tajki rozpoczęły spotkanie niezwykle agresywnie. Mocnymi atakami oraz świetnymi serwisami imponowała Onuma Sittirak zachwycając ponad dwa tysiące fanów zgromadzonych na hali. Spokojna gra zawodniczek z Portoryko pozwoliła im trzymać się blisko rywalek momentami uciszając publiczność. Sarai Alvarez dała swojej drużynie prowadzenie 10:12. Potężne ataki Onumy i Wukavan Apinyapong oraz dobre rozegrania Pleumjit Thaikaow pozoliły Tajkom doprowadzić do remisu (20:20). Końcówka była bardzo wyrównana. Podopieczne Kiattiponga Radchatagriengkai były bliskie wygrania (24:23), lecz rywalki nie miały zamiaru się poddać. W rezultacie partia zkończyła się 27:25.

Po oddaniu jednego seta podopieczne Carlosa Cardony na drugą odsłonę wyszły bardzo zmotywowane. Udało im się zdobyć prowadzenie i na tablicy widniał wynik 12:15. Goście nie mieli zmiaru ustąpić, nadal utrzymując swoją przewagę. Portorykanki zdecydowanie poprawiły swoją defensywę. Końcówka partii znów była bardzo wyrównana. Jedne, jak i drugie były w stanie zdobyć ledwie jednopunktowe prowadzenie. Ostatecznie set zakończył się wygraną gospodyń 30:28.

Trzecia odsłona była bardzo jednostronna. Tajki prowadziły od samego początku i spokojnie zakończyły seta przy stanie 23:13.

Powiedzieli po meczu:

Kiattipong Radchatagriengkai (trener reprezentacji Tajlandii): Oba zespoły pokazały dobrą grę. Portoryko dobrze blokowało, atakowało i mocno serwowało z wyskoku. Ten mecz wiele nas nauczył. Moje zawodniczki popełniły kilka niewymuszonych błędów w pierwszych dwóch setach. Mecz był bardzo wyrównany, a nasze przeciwniczki miały dziś mniej szczęścia. Nasi kibice bardzo pomogli nam wygrać. Jesteśmy bardzo zadowoleni ze zwycięstwa na własnym terenie. Portoryko dobrze rokuje przed meczem z USA. Mój zespół zagra z Rosją i mam nadzieję na sprawienie niespodzianki.

Wilavan Apinyapong (kapitan reprezentacji Tajlandii): Portoryko to silny zespół, który dziś postawił nam trudne warunki. Wiele się od nich nauczyłyśmy. Mamy zamiar użyć zdobytego doświadczenia z wysoką ekipą Rosji. Dzisiejsze rywalki również dominowały nad nami wzrostem, lecz to my wygrałyśmy. Jestem bardzo zadowolona, że dałyśmy naszym kibicom powód do zadowolenia.

Carlos Cardona (trener reprezentacji Portoryko): Szkoda, że przegraliśmy pierwszy mecz. Dał on nam wiele do myślenia i mamy zamiar wykorzystać zdobyte doświadczenie. Myślę, że zagraliśmy zgodnie z planem i realizowaliśmy założenia taktyczne. Tajlandia jest silnym zespołem, grającym dobrze w ataku i bloku. Nie spodziewałem się, że mecz może zakończyć się po trzech setach. Uważam że pięć partii byłoby sprawiedliwsze. Zwycięstwo czy porażka - to dla nas nieważne, potrzebujemy ogrania. Oba zespoły grały twardo, a Tajki grały po prostu lepiej. Pierwsze dwa sety były niezwykle wyrównane, zaś trzeci był fatalny dla nas. Moje zawodniczki nie potrafiły się otrząsnąć.

Vilmarie Mojica (kapitan reprezentacji Portoryko): Nasze rywalki zagrały dziś bardzo dobrze. Spotkanie wiele nas nauczyło. Cieszę się że zagrałyśmy z nimi pierwszy raz w World Grand Prix.

Mistrzynie świata lepsze od wicemistrzyń olimpijskich

USA - Rosja 1:3 (21:25, 24:26, 25:19, 17:25)

USA: Foluke Akinradewo, Courtney Thompson, Nancy Metcalf, Jordan Larson, Kristin Richards, Alexis Crimes, Stacy Sykora (libero) oraz Nicole Fawcett, Lauren Paolini, Angela McGinnis, Nicole Davis, Cynthia Barboza

Rosja: Anna Makarowa, Elena Murtazajewa, Julia Sedowa, Ekaterina Gamowa, Marina Szjeszjenina, Tatiana Koszjeljewa, Ekaterina Kabeszowa (libero) oraz Maria Borodakowa, Maria Zhadan, Olga Fatjejewa, Ekaterina Starodubowa

Przeciw sklasyfikowanej na drugim miejscu w rankingu FIVB reprezentacji USA zagrał team mistrzyń świata Rosji. Oba zespoły były prowadzone przez swoje gwiazdy - Ekaterinę Gamową po stronie Europejek oraz Nancy Metcalf i Stacy Sykorę po stronie Amerykanek. Te ostatnie pamiętają czasy zdobycia drugiego miejsca w Bejingu.

Spotkanie było wyrównaną walką gigantów. USA zdobyło prowadzenie (8:6) dzięki dobrym atakom leworęcznej Metcalf. Gamowa zaś, swoimi 202-centymetrami dewastowała obronę rywalek. Przy stanie 19:19 podopieczne Vladimira Kuzyutkina postanowiły odskoczyć rywalkom (20:24). Kapitan ekipy Hugha McCutcheona zdobyła jeszcze jeden punkt przed tym, jak Koszjeljewa zakończyła seta (21:25).

Amerykanki w drugiej partii starały się odmienić losy meczu. Dobrze rozpoczęły solidną defensywą i agresywnymi atakami (10:5). Rosjanki otrząsnęły się doprowadzając do remisu (12:12), a nastąpnie wychodząc na prowadzenie (12:13). Alexis Crimes pomogła swoim koleżankom z drużyny wrócić do gry swoimi trzema dobrymi zagrywkami. Podopieczne Vladimira Kuzyutkina nie odpuścyły. Po skutecznym bloku i ataku zdobyły ostatni punkt (24:26).

Reprezentacja USA poprawiła swoją taktykę w trzecim secie łapiąc ostatnią okazję na urwanie punktów Rosjankom. Amerykanki wygrały 25:19. Podopieczne Vladimira Kuzyutkina przegrały poprzedniego seta, by powrócić dużo mocniejsze w kolejnym. Amerykanki nie potrafiły znaleźć recepty na odrodzenie rywalek. Partia skończyła się wysoką wygraną Rosjanek (17:25).

Powiedzieli po meczu:

Hugh McCutcheon (trener reprezentacji USA): Nie uważam tego za niespodziankę. Moje zawodniczki są młode i miały problem z blokowaniem wysokich ataków rywalek. Mam nadzieję, że mój zespół podniesie się i zagra dobrze w nadchodzących spotkaniach.

Nancy Metcalf (kapitan reprezentacji USA): To rozczarowanie. Powinnyśmy zagrać lepiej. Reprezentacja Rosji jest silna, nie byłyśmy w stanie walczyć z nimi w takiej formie i z takim przygotowaniem taktycznym.

Vladimir Kuzyutkin (trener reprezentacji Rosji): Jestem zaskoczony wygraną. Graliśmy dziś dobrze i cieszę się że udało nam się sprawić taką niespodziankę. Na dziś nie jestem zadowolony z postawy moich podopiecznych, powinny grać lepiej.

Marina Szjeszjenina (kapitan reprezentacji Rosji): Jestem zadowolona, że wygrałyśmy pierwszy mecz. To było wyczekiwane zwycięstwo. Amerykanki są bardzo mocne. Jestem szczęśliwa, że zagrałyśmy na miarę oczekiwań.

Zgodnie z oczekiwaniami Rosja i USA, czy niespodziewanie Tajlandia i Portoryko?

Podczas sobotnich spotkań pierwszą parę stworzą eipy, które wygrały swoje pierwsze mecze. Zdaje się, że Rosjanki powinny bez problemu pokonać o wiele niższe rywalki. Nie można jednak zapominać, że Tajki już niejednokrotnie w tegorocznych rozgrywkach udowodniły, że ich kombinacyjna i bardzo szybka gra może sprawiać przeciwniczkom wile kłopotów.

Drugą parę tworzyć będą ekipy pokonane. Tutaj o niespodziance nie powinno być mowy, zdecydowanymi faworytkami są Amerykanki, które mimo nie najlepszej gry w tym sezonie powinny uporać się z Portorykankami. Przekonamy się czy spotkania potoczą się zgodnie z oczekiwaniami, czy może będziemy świadkami niespodzianek, które przecież każdy kibic uwielbia.

Plan sobotnich spotkań grupy I:

Rosja - Tajlandia, godz. 10.00*

Portoryko - USA, godz. 12.30

* godziny wg czasu polskiego

Komentarze (0)