Chiny - Dominikana 3:1 (25:21, 21:25, 25:15, 25:20)
Chiny: Wei, Li, Wang Y, Ma, Xue, Wang Q(libero), oraz Hui, Shen
Dominikana:Vargas, Eve Mejia, Marte, Cabral de la Cruz, Mambru, De La Cruz de Pena, Castillo (libero) oraz Burgos, Caso Sierra, Echenique
Już pierwszy set tego spotkania pokazał, że walka wbrew niektórym opiniom ekspertów może być wyrównana. Podopieczne Marcosa Kwieka nie pozwoliły Chinkom na zbyt wiele, dlatego na pierwszą przerwę techniczna oba zespoły udały się przy stanie 8:6 dla ekipy zza Wielkiego Muru. Po powrocie na plac gry Dominikana nie zwalniała tempa. Dzięki dobrej postawie całego zespołu ekipa z Karaibów odrobiła straty doprowadzając do stanu 10:10. Chwilowy zryw rywalek nie wytrącił jednak z rytmu podopiecznych trenera Bin Caia, które dzięki skutecznej grze w ataku i bloku Ming Xue po raz kolejny zeszły na przerwę przy jednopunktowym prowadzeniu (16:15). Na plac gry drużyna Chin wróciła w iście piorunującym stylu zdobywając siedem kolejnych punktów. Na nic zdały się dużo lepsza gra w obronie pod koniec partii w wykonaniu Dominikany. Azjatki nie pozwoliły bowiem rywalkom odrobić strat wygrywając seta po udanym zbiciu w wykonaniu Yin Na.
Druga odsłona również rozpoczęła się od wymiany ciosów. Podrażnione zawodniczki z Ameryki Środkowej kontynuowały swoją dobrą grę w obronie, jednak to rywalki na pierwszą przerwę zeszły prowadząc 8:7. Po powrocie na parkiet Dominikana przejęła zdecydowanie inicjatywę. Skuteczna gra w ataku i lepsze przyjęcie sprawiły, że zespół trenera Kwieka odskoczył na 12:8. W tej sytuacji o czas zdecydował się poprosić szkoleniowiec drużyny z Azji. Jak się okazało reprymenda nie pomogła i chwilę później, przy wyniku 19:14 Bin Cai ponownie wezwał swoje podopieczne. Tym razem uwagi trenera poskutkowały. Chinki zdobyły pięć kolejnych punktów i doprowadziły do wyrównania. Udany pościg za rywalkami nie wpłynął pozytywnie na piąty zespół rankingu FIVB. Błędy popełniane przez rywalki konsekwentnie natomiast wykorzystywała Dominikana wygrywając 25:21
Przegrana w drugiej partii wyraźnie rozdrażniła faworyzowane brązowe medalistki Igrzysk Olimpijskich, które wściekle ruszyły na rywalki i już na pierwszej przerwie technicznej prowadziły 8:3. Znokautowane na samym początku zawodniczki z Karaibów nie zdołały się podnieść już do końca trzeciej rozgrywki. Chinki natomiast bezwzględnie rewanżowały się przeciwniczkom za porażkę w poprzedniej odsłonie powiększając przewagę przed zejściem na drugą przerwę techniczną do ośmiu oczek. Od tego momentu gra nieco się wyrównała, ale wpływ na to miało raczej rozprężenie zespołu z Azji, który doprowadził wysokie prowadzenie do końca seta.
W czwartej partii zespół zza Wielkiego Muru od początku seta wypracował sobie kilkupunktową przewagę. Podopieczne trenera Bin Caia podobnie jak w poprzedniej odsłonie nie popełniały zbyt wielu błędów, natomiast skutecznie spisywały się zarówno w obronie jak i w ataku dzięki czemu bez większych kłopotów rozstrzygnęły nie tylko losy tego seta i całego meczu, ale również kwestię awansu do turnieju finałowego tegorocznej edycji World Grand Prix. Obok Brazylii, Holandii i Japonii, Chiny są czwartym zespołem, który zapewnił sobie udział w rozgrywce finałowej.