Siatkarki DPD IŁCapital Legionovii Legionowo przegrały drugi mecz ćwierćfinałowy play-off z E.Leclerc Moya Radomka Radom 1:3. Gospodynie, zwłaszcza w początkowych fragmentach niemal każdego z setów, przeważały. W pierwszym secie prowadziły 19:10, ale nie potrafiły "dowieźć" do końca partii korzystnego rezultatu.
- Popełniliśmy zbyt dużo małych błędów, ale ważniejsze jest to, abyśmy potrafili wyjść z tego dołka, który same sobie wykopaliśmy. Cały czas uważam, że te szanse na awans rozkładają się 50 na 50. Wiedziałyśmy, że radomianki przyjadą do Legionowa tylko z jednym celem. Rozegrałyśmy wyrównany mecz, ale musimy znaleźć sposób na to, aby w końcówkach okazać się skuteczniejsze - mówiła po ostatnim gwizdku sędziego środkowa legionowianek, Shelly Stafford.
Jak zatrzymać Brunę Honorio?
W szóstce radomianek znalazły się tym razem Ana Bjelica i Katarzyna Skorupa. Jednak to reprezentantka Brazylii najbardziej dała się we znaki gospodyniom, zdobywając 31 punktów. Jak zatrzymać atakującą E. Leclerc Moya Radomka Radom?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szokujące sceny. Piłkarze niemal zlinczowali sędziego!
- To świetne pytanie! Jeżeli tylko poznamy na nie odpowiedź to jest to prosta recepta na wygranie wtorkowego meczu. To niesamowita zawodniczka i wykonała w tym rewanżu kawał roboty dla swojego zespołu. Przeanalizujemy jej grę i wyjdziemy na parkiet silniejsze - zapewniła 24-latka, która w sobotę punktowała 15-krotnie.
W trzecim secie na boisku Julie Oliveirę Souzę na prawym skrzydle zastąpiła Marta Matejko. Młoda prawoskrzydłowa dotychczas zazwyczaj wchodziła na parkiet jedynie w ramach podwójnej zmiany.
- Codziennie na treningach jest to jeden z wariantów. Widziałyśmy na treningach, że Marta robi duże postępy i jej obecność na parkiecie nie wpływa na naszą pewność siebie - chwaliła swoją koleżankę z drużyny Amerykanka.
Wszechstronność domeną nowoczesnej środkowej
Shelly Stafford w tym sezonie już trzykrotnie sięgała po statuetkę MVP spotkania i niejednokrotnie rozstrzygała o losach meczów. Może również pochwalić się średnią skutecznością ataku na poziomie przekraczającym 50 procent. A mówimy tu o zawodniczce o wzroście nieznacznie przekraczającym 190 cm.
- Jestem po prostu sobą i na boisku staram się pokazywać to, co umiem najlepiej. Nie wszystko zależy ode mnie, bo mam dookoła świetne zawodniczki, które potrafią dobrze mnie obsłużyć i stąd taka efektywność - dodała skromnie Stafford.
W czasach pandemii gra poza granicami własnego kraju wiążę się z większymi wyrzeczeniami i dłuższymi rozłąkami niż w minionych latach. Amerykanka nie wątpi jednak, że podjęła właściwą decyzję.
- Zdecydowanie tęsknię za domem, za Teksasem, bo zostawiłam tam męża i rodzinę. Jednak zupełnie nie żałuję tego, co już spotkało mnie w tym sezonie. Gra w takiej drużynie, wsparcie kibiców, możliwość poznania nowego miasta i kultury... z tego wszystkiego mogłam czerpać dużo radości. No i w końcu mogłam po raz pierwszy w życiu zaznać zimy i to nawet w marcu! - dodała środkowa ekipy z Legionowa.
Zobacz również:
Energa MKS Kalisz Janosikiem Tauron Ligi. Faworytom zabierał, słabszym rozdawał
Developres SkyRes Rzeszów rusza po złoto Tauron Ligi. "Jak nie teraz, to kiedy?"