WGP 2009: Szybka wygrana USA, Rosjanki lepsze w 4. setach - po drugim dniu zmagań grupy I

Pojedynki pomiędzy Rosją a Tajlandią oraz USA i Portoryko nie przyniosły oczekiwanej niespodzianki. Amerykanki bardzo pewnie uporały się z rywalkami w trzech setach, natomiast Sborna potrzebowała 4 partii, by odprawić gospodynie turnieju. Tym samym pierwsze miejsce przypadło Rosjankom, o drugą lokatę walczyć będą Tajki z ekipą USA.

W tym artykule dowiesz się o:

Coraz pewniejsza gra Sbornej

Rosja - Tajlandia 3:1 (25:18, 24:26, 25:11, 25:12)

Rosja: Anna Makarowa, Maria Zhadan, Elena Murtazajewa, Julia Sedowa, Ekaterina Gamowa, Tatiana Koszjeljewa, Ekaterina Kabeszowa (libero) oraz Maria Borodakowa, Olga Fatjejewa, Marina Szjeszjenina, Ekaterina Starodubowa

Tajlandia: Pleumjit Thinkaow, Onuma Sittirak, Wilavan Apinyapong, Amporn Hyapha, Nootsara Tomkom, Malika Kanthong, Wanna Buakaew (libero) oraz Narumon Khanan, Tapaphaipun Chaisri, Utaiwan Kaensing, Kamonporn Sukmak, Em-orn Phanusit

Podopieczne Vladimira Kuzyutkina szybko zdobyły prowadzenie (1:5). Tajki jednak swoimi technicznymi atakami, mimo wysokiego bloku Rosjanek, zdołały doprowadzić do remisu (7:7). Ekaterina Gamowa dewastowała obronę gospodyń (9:13). Świetna forma Maliki i jej seria udanych ataków nie pozwoliły odskoczyć rywalkom (17:19). Jednak akcje 202-centymetrowej zawodniczki były w tym secie atutem nie do przebicia. Partia zakończyła się wynikiem 18:25.

Żywiołowy doping miejscowych fanów dał podopiecznym Kiattiponga Radchatagriengkaia siłę do dalszej walki. Gospodynie atakowały i blokowały znakomicie (12:7). Pleumjit Thinkaow swoim asem zdobyła 19. punkt (19:14). W końcówce Tajki miały okazję szybko zakończyć odsłonę (24:22), lecz popełniły kilka błędów. Po dwóch piłkach setowych obronionych przez rywalki gospodynie zakończyły seta (26:24).

W trzeciej odsłonie Rosjanki złapały wiatr w żagle. Tatiana Koszjeljewa była zdecydowaną liderką swojego teamu w ataku, uciszając miejscową widownię. Goście łatwo wygrali (11:25). Forma podopiecznych Vladimira Kuzyutkina ciągle utrzymywała się na wysokim poziomie. Od początku Sborna wysoko prowadziła (6:14). Zawiedziona widownia opuszczała halę w smutnych nastrojach (12:25).

Powiedzieli po meczu:

Vladimir Kuzyutkin (trener reprezentacji Rosji): Czuję się pewny mojego zespołu. Fakt, że pokonały Tajki na ich terenie napawa mnie dumą. Moje podopieczne zagrały zgodnie z planem. Wierzyłem w ich umiejętności i cieszę się że mnie nie zawiodły. Jeśli się nie mylę, to start w turnieju finałowym mamy już zapewniony.

Marina Szjeszjenina (kapitan reprezentacji Rosji): Pokonanie Tajek na ich terenie bardzo cieszy. Wiemy, że nie jest to łatwe, ponieważ gospodynie potrafią wygrać z najsilniejszymi zespołami. Nie wiemy co stało się z nami w drugiej partii, w której nie potrafiłyśmy kontrolować swojej gry. Popełniłyśmy kilka błędów.

Kiattipong Radchatagriengkai (trener reprezentacji Tajlandii): Na początku chciałem wspomnieć, że to wspaniałe móc mierzyć się z mistrzyniami świata. Nasze rywalki zagrały na wysokim poziomie. Ich bardzo doświadczony sztab szkoleniowy ciężko pracował nad najlepszą taktyką na dzisiejszy mecz. Podziękowania należą się również widowni, która niezmiennie nas wspiera. W pierwszych dwóch setach graliśmy zgodnie z planem. Próbowaliśmy poprawić naszą postawę w kolejnych partiach, lecz nasze zawodniczki zostały sprowadzone na ziemię. Cieszę się, że również nowe siatkarki w teamie miały okazję zmierzyć się z Rosjankami. Starcie pokazało jak dużo brakuje nam do mistrzowskiego poziomu. Zadowolenie budzi fakt, że gramy lepiej niż w zeszłym roku, w którym skończyliśmy rywalizację na jedenastym miejscu. Mecz z Amerykankami będzie ciężką przeprawą. Moje zawodniczki muszą być mocne psychicznie, by móc walczyć z silniejszymi rywalami. Przeciwniczki zapewne muszą dobrze taktycznie przygotować się na to spotkanie.

Wilavan Apinyapong (kapitan reprezentacji Tajlandii): W pierwszych dwóch setach zagrałyśmy dobrze, lecz w pozostałych nasza skuteczność w kończeniu akcji przy pierwszej sposobności była zbyt słaba. Rosjanki dobrze czytały naszą grę. Ich serwis również był świetny. Następny mecz zagramy z USA, gdzie mamy nadzieję zagrać tak, by wygrać.

Portorykanki były jedynie tłem dla świetnie grających Amerykanek

Portoryko - USA 0:3 (16:25, 18:25, 22:25)

Portoryko: Vilmarie Mojica, Sarai Alvarez, Karina Ocasio, Aurea Cruz, Alexandra Oquendo, Sheila Ocasio, Debora Seilhamer (libero) oraz Tatiana Encarnaci¢n, Eva Cruz, Raimariely Santos

USA: Foluke Akinradewo, Courtney Thompson, Nancy Metcalf, Jordan Larson, Alexis Crimes, Cynthia Barboza, Stacy Sykora (libero) oraz Nicole Davis, Lauren Paolini, Nicole Fawcett

Podopieczne Hugha McCutcheona nie były pod wielką presją, co pozwoliło zaatakować im od pierwszego gwizdka. Nancy Metcalf dominowała w destrukcji i to właśnie jej team prowadził przez całego pierwszego seta, nie oddając przewagi ani na moment. Różnica punktowa urosła już na początku partii wystarczająco dużo, by pozwolić Amerykankom na spokojną grę (14:8). Poprawiona defensywa ekipy USA pozwoliła im podwyższyć prowadzenie i łatwo zakończyć seta (25:16).

Pewność siebie zawodniczek Hugha McCutcheona po pierwszej partii przeniosła się na ich dominację w drugiej odsłonie. Jordan Larson pokazywała skuteczne ataki ze środka, a postawa Metcalf niezmiennie utrudniała rywalkom grę (23:15). Podopieczne Carlosa Cardony próbowały jeszcze nawiązać walkę (18:23), lecz Amerykanki sprowadziły je na ziemię ponownie wygrywając wysoko (25:18).

Trzeci set był wyrównany od samego początku. Portorykanki próbowały dorównać formie rywalek. Były w stanie nadrabiać straty (z 18:15 do remisu 18:18), to jednak Amerykanki w końcówce pokazały więcej zimnej krwi wygrywając ostatniego, kończącego spotkanie seta (25:22).

Powiedzieli po meczu:

Hugh McCutcheon (trener reprezentacji USA): Zaplanowaliśmy kontrolowanie gry od początku i osiągnęliśmy to. Staraliśmy się również ustrzec się od błędów. Zagraliśmy na dobrym poziomie, myślę, że nawet lepiej niż wczoraj. Musimy przygotować się na mecz z Tajkami, ponieważ pojedynek ten będzie dużym wyzwaniem.

Nancy Metcalf (kapitan reprezentacji USA): Oczekiwałyśmy zwycięstwa i nie zawiodłyśmy się. Jestem szczęśliwa że znów nam się udało. Musimy otrzymać dzisiejszą formę, by powalczyć z Tajlandią.

Carlos Cardona (trener reprezentacji Portoryko) nie wziął udziału w konferencji z powodu choroby.

Humberto Rodriguez (II trener reprezentacji Portoryko): Popełniliśmy zbyt wiele błędów. Chcieliśmy wygrać, lecz nie mogliśmy tego dokonać. Amerykanki dobrze blokowały. Musimy podnieść się i zagrać lepiej przeciw Rosji. Myślę, że po poprzedniej przegranej z nami Sborna jutro zagra dużo lepiej. My również musimy poprawić pewne elementy. Należy pochwalić trenera reprezentacji USA, który świetnie rozpracował naszą grę.

Vilmarie Mojica (kapitan reprezentacji Portoryko): Grałyśmy na naszym poziomie, lecz popełniałyśmy zbyt wiele błędów. W następnym meczu musimy zagrać lepiej.

Pierwsza Rosja, drugie miejsce dla USA czy Tajlandii?

Podczas ostatniego dnia zmagań w grupie I, pewne pierwszego miejsca w turnieju, Rosjanki rywalizować będą z Portorykankami, które jak do tej pory oba spotkania przegrały. Teoretycznie faworytkami są siatkarki Sbornej, jednak powinny one pamiętać, że w tegorocznych rozgrywkach ekipa Portoryko okazała się od nich lepsza (3:1 - przyp. red).

W drugim meczu reprezentacje Tajlandii i USA rywalizować będą o drugie miejsce w turnieju. Tajki, jako gospodynie imprezy, zapewne będą mogły liczyć na wsparcie kibiców, co bez wątpienia będzie ich atutem i stawia je w roli faworytek. Siatkarki ze Stanów Zjednoczonych na pewno nie poddadzą się łatwo, co może tylko cieszyć, gdyż pojedynek ten zapowiada się niezwykle ciekawie.

Plan niedzielnych spotkań grupy I:

USA - Tajlandia, godz. 10.00*

Portoryko - Rosja, godz. 12.30

* godziny wg czasu polskiego

Komentarze (0)