Od razu uznał, że warto. Jak Wilfredo Leon został właścicielem drugoligowca z Torunia
Anioły UMK Toruń - tak nazywa się nowy klub Wilfredo Leona. Gwiazdor kadry Polski nie został jednak jego siatkarzem, a głównym udziałowcem. Na zainwestowanie w toruńskiego drugoligowca Leona namówił lokalny biznesmen Karol Lejman.
Konkretne działania Lejmanowie zaczęli jesienią ubiegłego roku. Karol Lejman na początek postanowił znaleźć coś, co sprawi, że jego przedsięwzięcie będzie wyjątkowe. Przypomniał sobie, że z okolic Torunia pochodzi żona Wilfredo Leona, Małgorzata. I pomyślał, że być może przy jej wsparciu uda się namówić do współpracy słynnego siatkarza.
Negocjacji nie było
Lejmanowie skontaktowali się z Leonami, zaproponowali budowę szkółki siatkarskiej pod szyldem Wilfredo. Okazało się, że szybko znaleźli wspólny język z gwiazdorem włoskiej Perugii.
ZOBACZ WIDEO: Martyna Łukasik, czyli zmęczona, ale szczęśliwa mistrzyni Polski. "Postawiłyśmy na swoim"- Nie musieliśmy długo przekonywać Małgosi i Wilfredo do naszych pomysłów. Zaskoczyło mnie, że negocjacji z nimi praktycznie nie było. Kiedy powiedzieliśmy, co chcemy zrobić i jak zamierzamy działać, oni od razu uznali, że warto. Więcej - kiedy chcieliśmy ich namówić na współpracę przy tworzeniu akademii, nawet nie przypuszczaliśmy, że będą zainteresowani zaangażowaniem się w nowy klub. Jednak kiedy przedstawiliśmy im ten projekt, sami wyszli z inicjatywą i powiedzieli, że chcą w tym uczestniczyć - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Karol Lejman.
Nie tylko twarz klubu
Po kilku miesiącach prac koncepcyjnych i dogadywania szczegółów we wtorek oficjalnie ogłoszono start projektu Anioły UMK Toruń. W przyszłym sezonie klub będzie grał w drugiej lidze. Swoje domowe mecze będzie rozgrywał w hali sportowej szkoły podstawowej numer 28 na Rubinkowie. Anioły, na co wskazuje ich nazwa, mają ściśle współpracować z Uniwersytetem Mikołaja Kopernika - według planu trzecioligowa akademicka drużyna ma stanowić bezpośrednie zaplecze klubu.
Lejman został prezesem Aniołów. Wiceprezesi to Małgorzata Leon i Mateusz Lejman. Wilfredo Leon jako główny udziałowiec to bez wątpienia magnes dla sponsorów i zawodników, ale gwiazdor światowej siatkówki nie zamierza być tylko PR-ową twarzą projektu. - Bardzo angażuje się w budowę klubu. Ma swój pomysł na jego funkcjonowanie, za nim wiele godzin rozmów z naszym przyszłym trenerem - zdradza prezes Aniołów.
Pierwszy cel: Szybki awans
Szefowie Aniołów UMK awansować z drugiej ligi do TAURON 1. ligi chcą już w sezonie 2021/2022, najpóźniej w kolejnym. Plan długofalowy jest bardzo ambitny. Sam Leon przyznał, że marzy mu się, by jego klub grał kiedyś na poziomie ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. A to poziom najlepszej drużyny Ligi Mistrzów.
- Trzeba patrzeć w gwiazdy, ale cierpliwie. Myślimy racjonalnie. Rok po roku chcemy wzmacniać pozycję, ale walka w europejskich pucharach to dla nas perspektywa dziesięciu lat, a nie trzech. Za trzy lata mamy nadzieję być stabilnym klubem w TAURON 1. Lidze - tłumaczy prezes klubu.
"Siatkówka pasuje do Torunia"
Na razie sztab trenerski Aniołów UMK wybierze tych, którzy zagrają dla Torunia o pierwszą ligę. Zainteresowanie wśród siatkarzy jest bardzo duże - po ogłoszeniu startu projektu rozdzwoniły się telefony.
- Trenerzy żartują, że mogliby złożyć już kilka drużyn. Zawodników, którzy chcą dla nas grać, zaprosimy na otwarte treningi. Pierwszy z nich odbędzie się w najbliższą niedzielę. Na odkrycie kart jeszcze nie czas. Chcemy po części postawić na lokalnych siatkarzy. I nie zrobimy tak, że kiedy awansujemy o szczebel wyżej, wymienimy całą ekipę - podkreśla Lejman.
Równolegle z realizowaniem celów sportowych ma przebiegać budowanie w Toruniu mody na siatkówkę. Ma temu sprzyjać dzielnica, w której Anioły będą rozgrywać mecze. W Rubinkowie tradycje siatkarskie są największe w mieście, a innego zawodowego sportu tam nie ma. - Moim zdaniem siatkówka świetnie pasuje do Torunia - uważa Lejman. - Choćby dlatego, że jej kalendarz dobrze uzupełnia się z żużlem, który jest tutaj najpopularniejszym sportem.
O budżecie toruńskiego drugoligowca i jego sponsorach Lejman na razie nie chce mówić. Przyznaje jednak, że zaskoczył go bardzo pozytywny odbiór projektu w lokalnym środowisku biznesowym. - Sporo firm deklaruje chęć zaangażowania się. Wśród nich są firmy prowadzone przez związanych z Toruniem byłych siatkarzy, dla których powstanie Aniołów to szansa na spełnienie marzeń, bo na zawodową siatkówkę na wysokim poziomie w swoim mieście czekają bardzo długo.
Czytaj także:
Aleksander Śliwka, MVP finału Ligi Mistrzów: To była szansa, która może się nie powtórzyć
Sebastian Świderski o "rozbiórce" ZAKSY: Niektórzy zawodnicy chyba żałują swoich decyzji