Dwukrotny mistrz świata poza kadrą. Dawid Konarski: Rozumiem decyzję Vitala, choć dla mnie jest ona przykra

WP SportoweFakty / Roksana Bibiela / Dawid Konarski w reprezentacji Polski
WP SportoweFakty / Roksana Bibiela / Dawid Konarski w reprezentacji Polski

- Rozumiem decyzję Vitala Heynena, choć jest ona dla mnie przykra. Gdybym był młodszy, pewnie aż tak bym się nią nie przejął - mówi Dawid Konarski. Mistrz świata z 2014 i 2018 roku już teraz wie, że na igrzyska do Tokio nie pojedzie.

Dawid Konarski, Artur Szalpuk, Bartosz Kwolek, Marcin Komenda, Norbert Huber i Jakub Popiwczak - tych sześciu zawodników nie weźmie udziału w siatkarskiej Lidze Narodów, a co za tym idzie, nie pojadą na igrzyska olimpijskie w Tokio. O trudnej i bolesnej dla siatkarzy decyzji selekcjonera kadry rozmawiamy z Dawidem Konarskim, jednym z najbardziej doświadczonych i utytułowanych zawodników. 31-letni atakujący od kilku sezonów uczestniczył w każdej ważnej imprezie (poza Pucharem Świata 2019) drużyny narodowej.

Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty: Pamiętasz, kiedy ostatnio miałeś wakacje już w maju?

Dawid Konarski, siatkarz reprezentacji Polski: Jakieś 11-12 lat temu. Najpierw były kadry juniorskie, potem kadra B, a od dobrych kilku sezonów co roku w lecie byłem na zgrupowaniu pierwszej reprezentacji.

Czujesz się trochę dziwnie, że teraz cię na nim nie ma?

Póki co jeszcze nie. Wróciłem do domu, odpocząłem, popracowałem w ogrodzie. Ale minęło dopiero kilka dni, od kiedy Vital Heynen ogłosił, że nie będzie mnie w kadrze na Ligę Narodów, a przede mną perspektywa aż trzech miesięcy bez grania. Pewnie jak chłopaki zaczną występy, będę się czuł bardziej nieswojo.

Bardzo przeżywasz, że nie pojedziesz na igrzyska olimpijskie do Tokio?

Pewnie, że ta decyzja trenera zabolała. Ostatni okres poświęciłem tylko temu, żeby polecieć na igrzyska. Vital miał jednak inną wizję. Pozostało mi to zaakceptować i podziękować chłopakom. Myślę sobie, i w tym znajduję jakieś niewielkie pocieszenie, że z dwojga złego lepiej wypaść z drużyny teraz niż za kilka tygodni. Usłyszeć taką wiadomość po miesiącu spędzonym w Rimini na Lidze Narodów, tuż przed ostatnim zgrupowaniem, byłoby jeszcze gorzej.

ZOBACZ WIDEO: Obawy przed bańką w Lidze Narodów. "Vital Heynen na pewno ma przygotowany plan B"

Spodziewałeś się?

Na zgrupowaniu fajnie mi się pracowało, czułem się dobrze przygotowany. Wiedziałem, że na mojej pozycji jest duża rywalizacja i nie czułem się pewniakiem. Miałem z tyłu głowy, że może trafić na mnie. Nie jest to nic przyjemnego, tym bardziej że to byłyby pewnie moje ostatnie igrzyska. Jako że Tokio mi uciekło, może będę jeszcze myślał o Paryżu, ale do tego czasu dużo rzeczy może się wydarzyć. Nie miałem planów, co będę robił, jeśli po 20 maja nie będzie mnie na zgrupowaniu kadry, więc tym bardziej nie mam ich na 2024 rok.

Masz żal do Heynena?

Nie. Rozumiem jego decyzję, choć dla mnie jest ona przykra. Gdybym miał 21 lat, pewnie aż tak bym się nie przejął, bo wiedziałbym, że przede mną jeszcze wiele lat kariery. Jednak z racji swojego PESEL-u muszę rozważnie podchodzić do każdego roku grania.

Selekcjoner powiedział, że skreśleni siatkarze podeszli do sprawy ze zrozumieniem. I że od nikogo z was nie dostał w twarz.

Trener uzasadnił nam swoje decyzje w indywidualnych rozmowach. Mogliśmy tylko skinąć głową i wyjść ze spotkania. Nikt nie wychodził z niego zadowolony i uśmiechnięty, ale każdy z nas uszanował te wybory.

Pewnym pocieszeniem może być dla ciebie fakt, że padłeś ofiarą najsilniejszej konkurencji w historii polskiej siatkówki.

Zdaję sobie sprawę, że mamy bardzo mocną i liczną kadrę, że o wysoki poziom naszej reprezentacji możemy być spokojni przez lata, ale jak myślę sobie, że igrzyska obejrzę w telewizji, to jest to dla mnie minimalne pocieszenie.

Heynen nie wziął do osiemnastki dwukrotnego mistrza świata oraz dwóch mistrzów świata i ludzi to nie szokuje. A w piłce odpada Kamil Grosicki, który cały sezon nie gra i jest wokół tego dużo więcej szumu.

U nas sensacją byłby brak powołania dla Wilfredo Leona albo Michała Kubiaka. Wtedy byłyby większe "dymy". Te decyzje, które podjął, na pewno się bronią. Wiemy, że dla Vitala były one trudne, dużo trudniejsze, niż kiedy dokonywał selekcji w drużynach Niemiec czy Belgii. Tam musiał dzwonić po zawodnikach i namawiać ich, żeby przyjechali, a u nas miał kłopot bogactwa. A piłkarskie powołania oglądałem. Z Kamilem Grosickim problem był zdaje się taki, że nie siedział nawet na ławce. Nie łapał się do składu meczowego swojego klubu. A mimo to jest afera, że go nie ma. Tylko że gdyby Paulo Sousa powołał Grosickiego, pewnie też wielu by mówiło, że to błąd. Tak źle i tak niedobrze.

Wiedząc już, jakie to uczucie, współczujesz teraz tym sześciu siatkarzom, których Heynen skreśli po Lidze Narodów?

Siatkarzom i trenerowi też. Choć zawodnikom bardziej. W osiemnastce jest kilku chłopaków, którzy mają świadomość, że ich szanse na igrzyska są niewielkie. Vital powiedział, że skład na Tokio ma już w głowie, a w czasie VNL będzie pewnie szukał potwierdzenia, że jego koncepcja jest słuszna. Może dokona jednej albo dwóch korekt.

Jesteś z tych, którzy nie będą chcieli oglądać czy to Ligi Narodów, czy igrzysk? Czy raczej niezależnie od pory przy każdym meczu meldujesz się przed TV i oglądasz.

Na razie wydaje mi się, że będę chciał oglądać i kibicować. Nie wiem jeszcze, czy zobaczę wszystkie mecze, ale na pewno "odpalę" ćwierćfinał igrzysk.

Pięć lat temu w Rio de Janeiro grałeś w tym ćwierćfinale. Jak go wspominasz?

Nie jest to miłe wspomnienie. Nie szło nam, przegrywaliśmy 0:2 w setach, a trener Stephane Antiga niechętnie robił zmiany, żeby ratować wynik. Byliśmy tym zawiedzeni, bo wiedzieliśmy, że jesteśmy o krok od odpadnięcia z turnieju i stracenia kolejnej medalowej szansy. Skończyło się a 0:3. Mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej, że w końcu przejdziemy tę fazę turnieju olimpijskiego i zagramy o medale. Jak znam chłopaków, to jeśli wygrają ćwierćfinał, ich szanse na wygranie igrzysk znacznie wzrosną. Nieważne jak, byleby awansować. Jak pójdzie gładko, to super. Ale jak będzie 3:2 po takim dreszczowcu jak z USA w półfinale ostatnich mistrzostw świata, też nikt nie będzie narzekał.

Rozumiem, że skoro masz w głowie walkę o igrzyska w Paryżu, to na razie nie myślisz o zakończeniu reprezentacyjnej kariery?

Teraz nie, choć w poprzednich sezonach myśli były różne, w zależności od zmęczenia materiału. Chciałbym zagrać kolejny dobry sezon ligowy, a potem zobaczymy. Wrócimy do tej rozmowy za rok.

W Tokio cię nie zobaczymy, ale może masz nadzieję, że zagrasz we wrześniowych mistrzostwach Europy, które odbędą się w Polsce?

Małe szanse. Z tego co wiem, temat jest zamknięty i wystąpi w nich ta sama grupa, która pojedzie na igrzyska. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby ktoś spoza niej przesiedział dwa miesiące w domu, a potem chwilę potrenował i zagrał na mistrzostwach Europy.

Czytaj także:
Trudny wybór Vitala Heynena. "Zrobiłem coś, co mi się nie podoba"
Znamy skład Polaków na Ligę Narodów. "Rywalizacja w bańce wyłoni kadrę na Tokio"

Źródło artykułu: