Liga Narodów. Sensacyjna wygrana Holendrów, waleczni Słoweńcy nie dali rady Brazylijczykom

Materiały prasowe / fivb/volleyballworld.com / Na zdjęciu: reprezentacja Holandii
Materiały prasowe / fivb/volleyballworld.com / Na zdjęciu: reprezentacja Holandii

Reprezentacja Słowenii była bliska pokonania Brazylii, ale skończyło się na przegranym tie-breaku. Holendrzy zaś sensacyjnie pokonali Francuzów 3:2.

W drugiej części zmagań dziesiątego dnia rozgrywek męskiej Ligi Narodów, znów nie zabrakło emocji. Brazylijczycy potrzebowali aż pięciu setów, by pokonać Słoweńców. W pierwszej odsłonie podopieczni Alberto Giulianiego wręcz zmiażdżyli rywala. Druga partia już była bardziej zacięta i zakończyła się na korzyść Canarinhos. Drużyny wygrywały kolejne sety na przemian. Tie-break od początku był na styku, żadna z ekip nie była w stanie odskoczyć na więcej niż dwa punkty. W końcówce jednak wyszła klasa siatkarzy z Ameryki Południowej. Po asie Ricardo Lucarelliego prowadzili 13:12, a po skutecznym bloku 14:12. Kolejną akcję też rozstrzygnęli na swoją korzyść. Dzięki temu utrzymali niesamowity bilans 9 wygranych i tylko 1 porażki.

Wcześniej reprezentacja USA pewnie pokonała Włochy. O nędzy gry drugiego garnituru Azzurrich najlepiej świadczy fakt, że ich najlepiej punktujący zawodnik, Giulio Pinali, zdobył ledwo 7 punktów. Po drugiej stronie siatki wyróżnili się Matthew Anderson z 17 oczkami na koncie i Taylor Sander z 14 punktami. - To był dobry mecz w naszym wykonaniu. Wcześniej nie mogłam grać, to było moje pierwsze spotkanie, więc pewnie wszyscy byli ciekawi jak pójdzie. Nie grałem perfekcyjnie ale udało nam się wywrzeć presję zagrywką i zagrać parę dobrych akcji w obronie - powiedział po meczu przyjmujący PGE Skry Bełchatów.

Na koniec 10. kolejki Holendrzy niespodziewanie pokonali Francuzów. Pierwsza odsłona meczu stała pod znakiem dominacji Trójkolorowych. Druga była już bardziej wyrównana, zwłaszcza, że gra podopiecznych Laurenta Tillie nie zachwycała. Z każdą akcją w holenderskiej ekipie rozwijał się Nimir Abdel-Aziz. To w dużej mierze dzięki jego postawie Oranje wygrali na przewagi trzecią odsłonę spotkania. W czwartej odrobili pięciopunktową stratę, a atakującego wsparli koledzy m.in. w elemencie zagrywki.

W tie-breaku zespół trenera Roberto Piazzy miał pierwszą piłkę meczową przy stanie 14:10, ale nie wykorzystał od razu swojej szansy. Potrzeba było kilkunastu minut szalonych zwrotów akcji i po błędzie rywali Holendrzy mogli się cieszyć z wygranej. Nimir Abdel-Aziz przy okazji ustanowił niesamowity rekord. Zdobył w tym meczu łącznie aż 42 punkty.

10 kolejka Ligi Narodów - II blok:

Włochy - USA USA 0:3 (15:25, 18,25, 21:25)
Brazylia - Słowenia 3:2 (15:25, 25:22, 19:25, 25:13, 15:12)
Holandia - Francja 3:2 (15:25, 22:25, 28:26, 25:23, 19:17)

Liga Narodów:

#DrużynaPktMZPSety
1 Brazylia 38 15 13 2 39:12
2 Polska 37 15 12 3 39:11
3 Słowenia 34 15 12 3 40:18
4 Rosja 34 15 11 4 39:21
5 Francja 34 15 11 4 41:22
6 Serbia 28 15 10 5 35:27
7 USA 24 15 8 7 29:24
8 Kanada 21 15 7 8 27:26
9 Argentyna 20 15 7 8 23:29
10 Włochy 19 15 7 8 28:33
11 Japonia 19 15 7 8 25:31
12 Iran 18 15 5 10 25:32
13 Niemcy 14 15 4 11 22:38
14 Holandia 11 15 3 12 19:40
15 Bułgaria 7 15 2 13 11:41
16 Australia 2 15 1 14 7:44

Czytaj także:
-> Liga Narodów. Reakcje po meczu Kanada - Polska. "Nie było łatwo i przyjemnie"
-> Liga Narodów. Wyjściowy garnitur reprezentacji Polski wymaga jeszcze wizyty u krawca [ZOBACZ OCENY]

ZOBACZ WIDEO: Żona Wilfredo Leona: Cenię w nim przede wszystkim dobre serce

Komentarze (2)
avatar
wisus
16.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szacunek Holendrzy zagrali jeden z najlepszych meczy tych mistrzostw. To nie Francja była słaba to ich przeciwnicy grali życiówkę 
avatar
Treborro
16.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oglądałem, Nimir to jest jednak kocur! Gdybyśmy mieli takiego w naszej reprze, to wszystkie nasze problemy na pozycji atakującego byłyby rozwiązane. Czytaj całość