Do tej pory Japończycy spisywali się dobrze podczas Ligi Narodów. Drużyna prowadzona przez naszego byłego szkoleniowca Philippe'a Blaina pokonała Iran, Rosję i urwała punkt Francuzom. Wydawało się, że ekipa z Azji będzie w stanie postawić Polakom trudne warunki.
Japończycy nie docenili naszej kadry i wydawało się, że są przygotowani na zupełnie inną grę przeciwników. Początkowo spóźniali się w bloku i podejmowali same złe wybory.
Grzegorz Łomacz za to radził sobie bardzo dobrze, rozgrywając głównie skrzydłami. Do tego doszła dobra, solidna zagrywka i Polacy wygrali pierwszą partię do 14.
Po krótkiej przerwie na boisku po stronie ekipy z Japonii pojawił się Masaki Oya. Na niewiele się to zdało, bo głównie gra środkiem przynosiła zespołowi punkty. Ponadto Japończycy popełniali mnóstwo błędów i nie potrafili zagrozić zagrywką. Rozegrał się Tomasz Fornal i Biało-Czerwoni bez większych trudności podwyższyli prowadzenie na 2:0 w meczu.
W końcu po kilku minutach trzeciej partii trener Vital Heynen wpuścił na parkiet Marcina Komendę, który dopiero od kilku dni jest z zespołem. Przyleciał do Rimini za Marcina Janusza.
Jakość gry polskiego zespołu nie spadła. Cały czas grali to, co do nich należało, ułatwiając sobie sprawę mocną i skuteczną zagrywką. W całym spotkaniu Japończycy nie postawili ani jednego bloku punktowego. Popełnili w sumie aż 28 błędów własnych i w ostatecznym rozrachunku skończyli spotkanie z fatalnymi statystykami.
Japonia - Polska 0:3 (14:25, 18:25, 19:25)
Japonia: Takahashi, Fukuzawa, Otsuka, Sekita, Takanashi, Ri, Ogawa (libero) oraz Otake, Nishida, Oya
Polska: Łomacz, Muzaj, Bieniek, Kłos, Fornal, Semeniuk, Zatorski (libero) oraz Komenda
Czytaj też:
Polska czuła oddech rywala na plecach. "To było nam potrzebne"
Liga Narodów. Faworyci zgodnie z planem
ZOBACZ WIDEO: Żona Wilfredo Leona: Cenię w nim przede wszystkim dobre serce
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)