Liga Narodów. Dominika Pawlik: Chcieliśmy więcej, ale czy było to możliwe? [Opinia]

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarek podczas Ligi Narodów
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Polski siatkarek podczas Ligi Narodów

Reprezentacja Polski zakończyła rywalizację w Lidze Narodów na 11. miejscu. Pięć zwycięstw i dziesięć porażek. Czy można było oczekiwać więcej? Tak. Czy są powody do optymizmu? Trzeba ich poszukać.

Reprezentacja Polski była jednym z zespołów, który nie musiał kalkulować, czy start w Lidze Narodów będzie pomocą, czy przeszkodą przed igrzyskami olimpijskimi. Pamiętamy jednak jak nasza kadra walczyła najpierw we Wrocławiu, a później w Apeldoorn o wymarzoną kwalifikację. Dziewczyny zostawiły na boisku mnóstwo sił i serca. Nie można było odmówić im walki, a taką kadrę chciał oglądać każdy kibic.

Trudno rzucać na szalę wszystkie siły, kiedy tak jak w Lidze Narodów jest aż piętnaście spotkań o różnej skali trudności. Każde tak samo ważne. Trudno jednoznacznie ocenić to, jak zaprezentowały się nasze siatkarki, bo zmiennych było wiele.

Jak kadrę mogli w tej imprezie widzieć kibice i eksperci? Zmiany. To na pewno definiuje to, co się działo. O ile Vital Heynen w męskiej kadrze może codziennie grać innym składem, a i tak nie ma to większego znaczenia, tak w kobiecym zespole wyglądało to inaczej.

ZOBACZ WIDEO: Droga do Tokio: Małachowski i Włodarczyk

Uniwersalność wielu siatkarek sprawiła, że Jacek Nawrocki miał... dowolność. Jednak rzucanie choćby wspomnianą Stysiak po pozycjach, gra na dwie libero (czego większość zawodników i zawodniczek nie lubi) i wybory na przyjęciu oraz środku mogły budzić wątpliwości.

Nie można trenerowi odmówić dawania szansy na grę wszystkim siatkarkom. Każda pokazała się na parkiecie, ale niektóre decyzje, np. w konsekwentnym trzymaniu kogoś na boisku, przypominały to, co robił Heyenen. Ale, podkreślmy, sytuacja obu ekip jest diametralnie inna.

Po ostatnim meczu Magdalena Stysiak wyznała, że jest jej smutno, jak słyszy, jak kadra jest odbierana przez ekspertów Polsatu czy kibiców. Wszyscy widzimy ten sam obraz, czasami nędzy i rozpaczy. Chcielibyśmy widzieć kadrę z najlepszych meczów ostatnich lat, a zastanawialiśmy się, czy nie cofnęliśmy się o kilka lat, kiedy graliśmy w Lidze Europejskiej i zbieraliśmy doświadczenie. Oceniamy to, co widzimy.

Pozytywy jednak są. Kilka lat temu narzekano na to, że nasze kadrowiczki nie grają w swoich klubach. Teraz odgrywają ważne role, zarówno za granicą, jak i w Polsce. Mają umiejętności, chcą grać w kadrze. Jest też kolejka dziewczyn, których w zespole z różnych przyczyn nie ma. Jest potencjał. Trzeba to tylko posklejać.

Czytaj też: 
Liga Narodów. Najważniejsze rozstrzygnięcia bez Polek. Sprawdź terminarz fazy play-off
Liga Narodów. Do trzech razy sztuka. Magdalena Stysiak zaskoczyła Rosjanki [WIDEO]

Źródło artykułu: