Słowenia była w przeszłości niewygodnym przeciwnikiem dla Polski i pozbawiała ją możliwości wygrania dużych imprez siatkarskich. Drużyna znad Adriatyku była lepsza od Biało-Czerwonych również w fazie zasadniczej Ligi Narodów, ale ci dostali możliwość zrewanżowania się w półfinale i wykorzystali ją. W sobotnim spotkaniu Polska nie oddała ani jednego seta.
- Najważniejszy jest wynik i osiągnięcie finału, a że na dodatek po skutecznym rewanżu to kolejny plus. Jesteśmy na dobrej drodze do sukcesu - mówi przyjmujący Wilfredo Leon w rozmowie z kanałem "Polska Siatkówka".
Polska pozostała we włoskim Rimini do ostatniego dnia Ligi Narodów. Rywalizacja o medale trwała ponad pięć tygodni, a siatkarze byli skoszarowani w jednym miejscu bez dużego kontaktu z osobami postronnymi. - Specyficzne doświadczenie, trwa już dość długo, ale z drugiej strony spędziliśmy dużo czasu ze sobą i mogliśmy ciężko popracować. Przyda nam się to w igrzyskach olimpijskich w Japonii - zapowiada Wilfredo Leon.
ZOBACZ WIDEO: Pechowy sezon polskiej olimpijki. "Treningi kończyły się płaczem"
Przeciwnikiem reprezentacji Polski w finale będzie Brazylia, która w sobotę w jeszcze bardziej przekonującym stylu zwyciężyła 3:0 z Francją. Canarinhos byli najlepsi również w fazie zasadniczej, a w drodze do decydującego starcia pokonali między innymi Polskę. - Został jeden mecz i idziemy po zwycięstwo. Dla mnie to pierwszy taki pojedynek w reprezentacji Polski. Czuję się z tym dobrze, jestem w dobrej kondycji i nie mogłem doczekać się niedzieli - mówi Leon.
Początek meczu o godzinie 15.
Czytaj także: Holenderki udowadniają, że pewnych rzeczy się nie zapomina. "Przez rok nie było jej na boisku"
Czytaj także: Środkowy Trefla Gdańsk zakończył 15-letnią karierę w reprezentacji Argentyny
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)