- To bardzo miła ceremonia. Daje sportowcom poczucie jedności. Siatkarze, pływacy, żeglarze, wszyscy byli tak samo ubrani, ślubowali to samo. Poczuli w ten sposób, że są jedną drużyną, która jedzie do Tokio zdobywać medale - skomentował tradycyjną w Polsce przedolimpijską uroczystość Heynen, w czasie której sportowcy i ich trenerzy zobowiązują się do przestrzegania zasad fair play i godnego reprezentowania kraju.
Dla niego i dla wielu innych z około 60 ślubujących osób, oprócz siatkarzy również pływaków i żeglarzy, była to pierwsza taka przysięga w życiu. W Centrum Olimpijskim w Warszawie pojawiło się jednak także kilku olimpijskich weteranów. Michał Kubiak, który odczytał treść ślubowania, na igrzyska jedzie po raz trzeci, podobnie jak Bartosz Kurek i Piotr Nowakowski. Rekordzistą w poniedziałkowej grupie był pływak Paweł Korzeniowski. Dla niego będą to piąte igrzyska w karierze.
Jak to zwykle na takich ceremoniach bywa, dużo więcej od sportowców mówili oficjele i działacze. Prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Andrzej Kraśnicki, prezes PKN Orlen Daniel Obajtek, ambasador Japonii Miyajima Akio. Ten ostatni przemawiał po polsku, posiłkując się napisanym na dwóch kartkach tekstem.
ZOBACZ WIDEO: Piotr Lisek zrobił show na początku wywiadu. "Poczekaj, mogę zrobić"
- Mam nadzieję, że wrócicie do Polski nie tylko jako bohaterowie czy bohaterki, ale jako przyjaciele Japonii, mający miłe wspomnienia. Sport ma wielką moc do zmieniania świata i przyszłości, sport niesie światu nadzieję - powiedział Akio. A Heynen zastanawiał się wtedy, czy radzi sobie z językiem polskim lepiej czy gorzej od japońskiego ambasadora. Nie dalej jak w niedzielę był w podobnej sytuacji, gdy przemawiał w naszym języku przemawiał do publiczności zgromadzonej w Tauron Arenie.
- Powiedziałem Piotrowi Nowakowskiemu, że jeśli nazwie mój polski gorszym, to w Tokio nie będzie grał - śmiał się Belg. - Sam nie będę jednak oceniał jak inni sobie radzą z waszym językiem. Próbowałem się go nauczyć i wiem, że nie należy do najłatwiejszych.
Libero naszej siatkarskiej reprezentacji Paweł Zatorski po zakończeniu oficjalnej części ceremonii przyznał, że zbliżające się igrzyska będą inne niż wszystkie. - Będziemy musieli mocno podporządkować się wytycznym organizatorów. Jedziemy do Japonii z dużą pokorą - podkreślił. - Staramy się nie myśleć o tym, że uważa się nas za faworytów. Robimy co w naszej mocy, żeby dotrwać do igrzysk w zdrowiu i w jak najlepszej dyspozycji - dodał.
Jeden z liderów drużyny Bartosz Kurek powiedział, że choć nie wszyscy zawodnicy otwarcie mówią o medalu igrzysk, to już wyniki Biało-Czerwonych w ostatnich ważnych turniejach dobitnie pokazują, że dla tego zespołu celem musi być podium. - Jeżeli się uda, to spełnią się nasze marzenia. A żeby się spełniły, potrzebny będzie ogrom pracy.
Nic więcej Kurek nie zdążył powiedzieć, bo sprzed kamer i mikrofonów wyciągnął go Kubiak. I to dosłownie. Kapitan reprezentacji przez chwilę skradał się do Kurka, jakby rozważał, czy wypada mu to zrobić, ale w końcu wziął kolegę pod ramię. - Przepraszam, ale robimy sobie grupowe zdjęcie - wyjaśnił.
Fotografię siatkarskiej kadry w zielono-czerwono-białych olimpijskich strojach zrobiło w poniedziałkowe popołudnie wiele aparatów. Jeden z nich należał do Kubiaka. - Patrzcie, jaki influencer - śmiali się koledzy, gdy doświadczony siatkarz podał swój smartfon naszej fotoreporterce Annie Klepaczko.
Chwilę później w rolę fotografa wcielił się Wilfredo Leon. - Gdzie są uśmiechy? Chcę usłyszeć "rabarar" - mówił gwiazdor światowej siatkówki, gdy robił pamiątkowe zdjęcie trenerom i członkom sztabu szkoleniowego.
Gdy siatkarze zniknęli już w autokarze, z dziennikarzami został jeszcze Heynen, który jak zawsze w otoczeniu kamer i mikrofonów czuł się jak ryba w wodzie. - Czy jesteśmy gotowi? Tak. Kiedy patrzę chłopakom w oczy, kiedy obserwuję jak się poruszają, widzę, że są gotowi, żeby zrobić coś dużego - powiedział. - Jestem głęboko przekonany, że się nam uda, że po raz pierwszy od 45 lat polska siatkówka będzie miała medal olimpijski. Trzy lata temu powiedziałem drużynie, że taki jest nasz cel i teraz go zrealizujemy - zapewnił.
Belgijski szkoleniowiec nie ukrywał, że cieszy się na wylot do Japonii. - Czas już ruszać, czas zacząć zajęcia w centrum treningowym w Takasaki i rozmowy o pierwszym spotkaniu z Iranem. Pierwszy mecz w turnieju często jest najtrudniejszy. Dla nas będzie bardzo trudny, w końcu Polska ma bogatą historię potyczek z Iranem. Potem kolejne wielkie wyzwanie to ćwierćfinał. Jeśli jednak jedziesz na igrzyska olimpijskie, to nie licz na łatwe mecze - podsumował.
Do Japonii Biało-Czerwoni odlecą we wtorek bezpośrednim lotem z Warszawy. Najpierw zamieszkają we wspomnianym Takasaki, a dwa dni przed startem igrzysk wprowadzą się do wioski olimpijskiej. Z Iranem zagrają 24 lipca. W kolejnych spotkaniach zmierzą się z Włochami, Wenezuelą, Japonią i Kanadą. Ćwierćfinały zaplanowano na 3 sierpnia, półfinały na 5 sierpnia. Mecz o 3. miejsce i finał zostaną rozegrane 7 sierpnia.
Kalendarz meczów reprezentacji Polski w olimpijskim turnieju siatkarzy:
sobota, 24 lipca
Polska - Iran (godzina 12:40 czasu polskiego)
poniedziałek, 26 lipca
Polska - Włochy (godzina 7:20)
środa, 28 lipca
Polska - Wenezuela (godzina 9:25)
piątek, 30 lipca
Japonia - Polska (godzina 7:20)
niedziela, 1 sierpnia
Polska - Kanada (godzina 2:00)
Czytaj także:
Memoriał Wagnera. Heynen zdradza kulisy słynnego przemówienia. "Byłem pewny, że wszystko zapamiętałem"
Ślubowanie olimpijskie Tokio 2020 siatkarzy [GALERIA]
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)