125:99 - tak prezentuje się ostateczny wynik po IV rundach typowań. -To jest bardzo dobry wynik. Na następny raz znajdę przynajmniej dziewięciu, którzy mi pomogą - ze śmiechem mówił Marek Magiera. A dlaczego dziewięciu? Otóż ze strony portalu SportoweFakty.pl do zabawy przystąpiło dziesięcioro redaktorów. Zatem w grupie siła. Serdecznie gratulujemy panu Markowi oraz dziękujemy za to, że zechciał nam poświęcić tyle czasu.
Po raz ósmy w rozgrywkach World Grand Prix triumfowała Brazylia, co nie zdziwiło Marka Magiery. - Tak miało być i tak było. Niespodzianek większych nie było. Natomiast fajne jest to, że Holenderki zachowują się tak samo, jak dwa lata temu. One co dwa lata grają dobrze w Grand Prix, ale słabo w mistrzostwach. Przy czym jak spojrzymy na ranking FIVB, to one rzeczywiście po WGP mają imponujący dorobek. Bo na przykład szóste miejsce jest warte taką samą ilość punktów, co mistrzostwo Europy - podsumował nasz rozmówca. - Patrzę na to z trochę innej perspektywy, bo jeśli ma być dobrze podczas mistrzostw, to nawet może dobrze, że nasze dziewczyny nie pojechały do Tokio - dodał z nadzieją.
Nacz naczelny Ekspert przyglądał się biało-czerwonym podczas azjatyckiej części WGP. Jakie wnioski wyciągnął z dwutygodniowego pobytu? - Byłem z nimi przez dwa tygodnie w Azji, widziałem jak to się wszystko odbywa, jak dziewczyny ciężko pracują. Fajne jest to, że oprócz jednego wyjątku - meczu z Holandią, pięć pozostałych spotkań wyglądało bardzo dobrze. Odniosłem wrażenie, że z godziny na godziny jest coraz lepiej - optymistycznie zakończył Magiera.
Tym samym tegoroczna edycja World Grand Prix przeszła do historii, jak i również typerska zabawa "Marek Magiera kontra SportoweFakty.pl". Ale to jeszcze nie koniec reprezentacyjnych emocji. Czytajcie nas uważnie, bo głowy mamy pełne pomysłów!