Tokio 2020. "Francuski "loser" ukradł nam złoto!". W rosyjskich mediach rozczarowanie, ale i duma po porażce z Francją

Getty Images / Chris Graythen / Na zdjęciu: Earvin Ngapeth (z prawej) i Laurent Tillie
Getty Images / Chris Graythen / Na zdjęciu: Earvin Ngapeth (z prawej) i Laurent Tillie

- W finale wyczyniał cuda. Muszą to przyznać nawet ci, którzy go nie lubią. A takich jest sporo - zdaniem rosyjskich mediów to Earvin Ngapeth pogrzebał ostatecznie marzenia Rosjan o złotym medalu olimpijskim.

W rosyjskich mediach niemal tyle samo miejsca, co siatkarzom Sbornej, poświęca się głównemu ich zdaniem sprawcy porażki Rosji w finale, Earvinowi Ngapethowi. "Fani Zenita Kazań są prawdopodobnie podwójnie zirytowani grą Ngapetha dla reprezentacji Francji - przez trzy sezony w klubie kazańskim najczęściej rozczarowywał w ważnych meczach" - napisała Gazeta.ru. "W Tokio nie pozwolił swojemu klubowemu koledze Maksimowi Michajłowowi zostać dwukrotnym mistrzem olimpijskim. Siatkarskie złoto ukradł Rosji francuski "loser".

"Jaka ta siatkówka jest denerwująca! Na pewno nie jesteśmy słabsi od Francuzów, ale w finale posypało się w naszej grze zbyt wiele elementów" - napisał portal Sports ru. I wyliczył główne przyczyny porażki: w pierwszym i piątym secie rosyjscy siatkarze pozwolili rywalom wrócić do gry, byli zdecydowanie słabsi w elemencie zagrywki, nie potrafili zatrzymać Ngapetha, brak w drużynie libero klasy Jenii Grebennikowa, słaba gra Dmitrija Wołkowa i Igora Kobzara. Dziennikarze przypomnieli również, że statystyka jest nieubłagana: Francja to najbardziej niewygodny rywal na przestrzeni kilku lat. Rosjanie przegrali z nią aż 9 z ostatnich 12 spotkań.

"To było przykre i wkurzające, ale jednak, cholernie fajne!" - tak zaczął swoją relację po finale korespondent Ria Sport, Aleksander Bokulew. "Takie porażki są bolesne, ale jakże fajny okazał się ten wieczór! Bo sport, a tym bardziej igrzyska olimpijskie, to znacznie więcej niż zwycięstwa i porażki. Niech więc Francuzi zatańczą kankana po swoim triumfie. My też zatańczymy. Po prostu innym razem. W międzyczasie, dziękujemy rosyjskiej reprezentacji siatkarskiej za ten wspaniały turniej!" - podsumował występ rosyjskich siatkarzy w Tokio Bokulew.

W podobnym tonie wypowiadają się inni dziennikarze. Jest rozczarowanie, ale nie ma szukania winnych, nikt nie pisze o katastrofie i nikt nie chce zwalniać trenera Tuomasa Sammelvuo za to, że nie poprowadził zespołu do złotego medalu. Zdecydowana większość ekspertów widzi jasną przyszłość przed drużyną i docenia klasę Francuzów. - Przeszli jako zespół najtrudniejszą drogę, jaką można było przejść. To jest prawdziwy zespół. Taka drużyna nie może przegrać Kibicowałem oczywiście naszym siatkarzom, ale po cichu, w duszy oklaskiwałem Francuzów - powiedział Dmitrij Fomin, były reprezentant Rosji i trzeci siatkarz pod względem liczby zdobytych punktów w historii Sbornej.

Zdaniem portalu Biznes Online najlepiej to, co się stało w finale, podsumował Jegor Kljuka. - Nie jestem zadowolony ze srebrnego medalu, ale życie toczy się dalej. A nasze marzenie nie przepada. Jesteśmy jeszcze dość młodzi i będziemy mieli szansę zostać mistrzami olimpijskimi. Najważniejsze jest, aby ją wykorzystać - powiedział przyjmujący Sbornej.

Czytaj także: [urlz=/tokio-2020-2021/954129/tokio-2020-jak-bedziemy-swietowac-spalimy-wioske-szalenstwo-w-reprezentacji-fran]Tokio 2020. "Jak będziemy świętować? Spalimy wioskę". Szaleństwo w reprezentacji Francji po zdobyciu złotego medalu

[/urlz]Tokio 2020. Laurent Tillie: Polska jest najlepsza na świecie. I nie mówię tak, bo z nią wygraliśmy

ZOBACZ WIDEO: Paweł Fajdek z brązowym medalem IO w Tokio. Czy będzie zadowolony z tego osiągnięcia?

Komentarze (0)