Co tam się działo?! Polacy zgotowali istny horror!

Trzeci mecz Polaków w mistrzostwach Europy 2021 i trzecie zwycięstwo. W niedzielę Biało-Czerwoni po nadspodziewanie trudnym spotkaniu pokonali 3:1 Greków i wciąż są na bardzo dobrej drodze do wygrania grupy A.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
siatkarze reprezentacji Polski PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Polski
Po tym jak w sobotę Biało-Czerwoni wykonali najtrudniejsze zadanie w fazie grupowej i pokonali 3:2 mocną Serbię, w kolejnym spotkaniu trener Vital Heynen postanowił sprawdzić formę zmienników swoich największych gwiazd. W starciu z Grecją w pierwszym składzie wyszli zatem bohater końcówki spotkania z Serbami Kamil Semeniuk, a także Łukasz Kaczmarek i Aleksander Śliwka, którzy wcześniej zaliczyli na boisku tylko krótkie epizody.

Polacy zaczęli nerwowo i po pierwszych kilku akcjach przegrywali 2:5. Jednak kiedy tylko w polu zagrywki pojawił się Kaczmarek, szybko opanowali sytuację. Atakujący ZAKSY najpierw posłał na grecką stronę dwa asy serwisowe, w kolejnych akcjach odrzucił rywali od siatki i nasz zespół zdobył sześć punktów z rzędu (8:5).

Kolejnym kluczowym momentem pierwszego seta był ten, w którym na zagrywkę wszedł Mateusz Bieniek, i tak jak wcześniej Kaczmarek został w tym miejscu na długo. Punktowe i trudne uderzenia, z którymi Grecy kompletnie sobie nie radzili, powiększyły przewagę mistrzów świata aż do dziesięciu punktów (21:11). Dużą zasługę mieli w tym także blokujący, którzy raz po raz zatrzymywali ataki rywali.

ZOBACZ WIDEO: Aleksander Śliwka zachwycony po sukcesie kadry U19. "Złoto jest czymś niesamowitym"

Z 25 punktów w tej partii Biało-Czerwoni pięć zdobyli serwisem i pięć blokiem, a przeciwnikom pozwolili na zdobycie zaledwie piętnastu w jakikolwiek sposób. Ta część meczu zwiastowała łatwy dla polskiej drużyny mecz, ale w kolejnej Grecy postawili już zdecydowanie silniejszy opór. Wzmocnili serwis, zdecydowanie rzadziej odbijali się od bloku naszych zawodników i w efekcie długo prowadzili różnicą jednego, dwóch punktów.

Polacy objęli prowadzenie dopiero w końcówce, po chaotycznej akcji wygrali piłkę na 21:20 i od tego momentu było już z górki. Grecka drużyna kilka razy się pogubiła, nasza odpowiedziała dobrymi zagraniami i wygrała 25:22.

Trzeciego seta zespół trenera Dimitriosa Andreopoulosa nieoczekiwanie rozpoczął od jeszcze wyższego prowadzenia. Po dziesięciu pierwszych wymianach było aż 7:3 dla skazywanych na pożarcie gości, a kilka chwil później, gdy ataku na prawym skrzydle nie skończył Śliwka, Polacy przegrywali już 5:11.

Widząc problemy swojej drużyny, trener Heynen w miejsce nierówno grającego Semeniuka posłał na boisko Wilfredo Leona. Kiedy as atutowy naszej reprezentacji wszedł w pole zagrywki, Biało-Czerwoni odrobili część strat (12:15), jednak po dwóch kolejnych nieskończonych atakach Śliwki Grecy znów prowadzili różnicą pięciu punktów.

Heynen sięgał po kolejne zmiany, na dłużej na boisku pojawili się Bartosz Kurek i Fabian Drzyzga, potem Jakub Kochanowski oraz Tomasz Fornal, ale dystans do Greków się nie zmniejszał. I nie zmniejszył się już do końca seta, którego atakiem z przechodzącej piłki skończył Stavros Kasampalis (25:20).

Na czwartą partię na boisku zostali Leon, Drzyzga i Kurek, co pokazywało, że Heynen nie zamierza ryzykować przedłużenia meczu do pięciu setów. Liderzy podołali zadaniu i zamknęli spotkanie, choć przyszło im to z dużym trudem.

Zaczęli od prowadzenia 4:1, potem wygrywali 12:8. Później stracili jednak rezon, popełnili kilka błędów w ataku, w przyjęciu i rywale doprowadzili do remisu 16:16. A kiedy po raz pierwszy w całym meczu zablokowali bardzo skutecznego wcześniej Piotra Nowakowskiego, było nawet 20:19 dla nich.

W końcówce z dobrej strony pokazał się Śliwka, który najpierw zatrzymał pojedynczym blokiem Nikosa Zoupaniego (21:20), a potem w trudnej sytuacji skończył bardzo ważną akcję (22:21). Ten sam gracz dał Polakom pierwszą piłkę meczową (24:23). Tej jeszcze nie udało się wykorzystać, ale drugą już tak. Bieniek serwisem odrzucił Greków od siatki, a z kontry bezkompromisowo huknął Leon i skończyło się na 26:24 oraz 3:1 w całym spotkaniu.

Kolejnymi rywalami Biało-Czerwonych będą Belgowie, którzy Greków pokonali gładko 3:0, ale wcześniej ulegli Serbii (1:3) i Portugalii (2:3). Mecz z rodakami trenera Heynena w poniedziałek. Na zakończenie fazy grupowej, w środę, Polacy zagrają z reprezentacją Ukrainy.

Mistrzostwa Europy siatkarzy, grupa A, Kraków
Polska - Grecja 3:1 (25:15, 25:22, 20:25, 26:24)

Polska: Grzegorz Łomacz, Łukasz Kaczmarek, Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, Piotr Nowakowski, Mateusz Bieniek, Damian Wojtaszek (libero) oraz Paweł Zatorski (libero) oraz Fabian Drzyzga, Bartosz Kurek, Wilfredo Leon, Jakub Kochanowski, Tomasz Fornal.

Grecja: Stavros Kasampalis, Georgios Papalexiou, Georgios Petreas, Charalampos Andreopoulos, Dimitrios Mouchlias, Athanasios Protopsaltis, Menelaos Kokkinakis (libero) oraz Dimitros Zisis (libero), Nikos Zoupani, Rafail Koumentakis, Theodoros Voulkidis, Alexandros Raptis.

Czytaj także:
ME siatkarzy. Tie-break zadecydował. Portugalczycy znowu sprawili kłopoty rywalom
ME siatkarzy. Nie ma mocnych na reprezentację Turcji. Czesi wypuścili wygraną z rąk

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×