Turcja nie zalicza się do siatkarskich potęg. Zespół znad Bosforu na poprzednich ME zajął 15. miejsce. W ostatnich dniach sierpnia ogłoszono ranking FIVB zgodnie, z którym turecka drużyna narodowa została sklasyfikowana na 42. pozycji. Jednak "własne ściany" mogą wiele zdziałać, gdyż na korzyść gospodarzy będzie przemawiać ogromne wsparcie publiczności.
- Jako zespół pragniemy dobrze zatroszczyć się sami o siebie, jako indywidualne jednostki staramy się przygotować pod względem mentalnym. Naprawdę potrzebujemy wsparcia kibiców. Wypełnią oni z całą pewnością halę, trybuny będą pełne entuzjazmu - stwierdził w rozmowie z tureckimi mediami zawodnik Arslan Ekşi. Zdaje sobie on sprawę, że po 42 latach ME w siatkówce mężczyzn zawitały ponownie nad Bosfor, co może być dużą szansą na rozwój tej dyscypliny.
- Grupa z Niemcami, Polską i Francją jest ciężka, ale mamy nadzieję na trzy zwycięstwa, które zapewnią 1. miejsce w tabeli. Liczymy na to, że swoim występem napiszemy historię. Sukces byłby maksymalnym impulsem dla siatkówki mężczyzn w Turcji. Z tego powodu musimy się o niego postarać - dodał rozgrywający Fenerbahçe Stambuł.