ME siatkarzy 2021. "To była drużyna, którą chcieliśmy widzieć na igrzyskach. Zobaczyliśmy ją w Gdańsku"

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Tomasz Swędrowski
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Tomasz Swędrowski

Polacy rozgromili wicemistrzów olimpijskich 3:0 i są już w półfinale mistrzostw Europy. - Pamiętam wiele wygranych nad Rosjanami, ale te mecze były bardziej zacięte - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty komentator Polsatu Sport, Tomasz Swędrowski.

Niesieni dopingiem wypełnionej po brzegi Ergo Areny Polacy pokonali wicemistrzów olimpijskich 3:0. Pierwszy set był demonstracją siły podopiecznych Vitala Heynena i zakończył się wynikiem 25:14. Czy w ostatnich latach byliśmy świadkami podobnego starcia z reprezentacją Sbornej?

- Wydaje mi się, że aż tak jednostronnego nie. Pamiętam wiele takich meczów, w których wygrywaliśmy z reprezentacją Rosji, ale były one zdecydowanie bardziej zacięte. Ostatni taki, który dość pewnie rozstrzygnęliśmy na swoją korzyść, to ten z tegorocznej Ligi Narodów. Wtedy wygraliśmy 3:1, ale to był mimo wszystko turniej innej rangi, dodatkowo tuż przez igrzyskami olimpijskimi - przypomniał Tomasz Swędrowski, ekspert Polsatu Sport.

Awans Polaków oznacza również, że w turnieju nie ma już żadnej z drużyn, która w Japonii stanęła na podium najważniejszej imprezy czterolecia.

ZOBACZ WIDEO: Sebastian Świderski stawia ważne pytanie. "Co się stało, że nagle nasza kadra zagrała bardzo dobre zawody?"

- Teraz jesteśmy już po Tokio i fakty są takie, że medaliści olimpijscy tego turnieju nie wytrzymali. Coś za coś. Wygląda na to, że ta nasza forma przyszła z opóźnieniem, ale będę mógł w pełni to potwierdzić dopiero po meczach w Katowicach - przestrzegał przed przedwczesnym wydawaniem wyroków wieloletni komentator meczów naszej reprezentacji.

Rosjanie podczas mistrzostw Europy mieli kłopot z obsadzeniem pozycji atakującego. Z problemami zdrowotnymi zmagali się Michajłow i Poletajew, a na zasadzie transferu medycznego do Gdańska przyleciał Maksim Żygałow.

- Oczywiście Maksim Michajłow jest wiodącą postacią tej drużyny, ale Jegor Kliuka też jest siatkarzem wielkiej klasy. Ok, mieli problem z atakującymi, ale to myśmy narzucali rytm. "Zmiażdżyliśmy" Rosjan w pierwszym secie. W kolejnym była walka i gdyby tą końcówkę wygrali rywale, to podejrzewam, że mielibyśmy tutaj znacznie więcej nerwów. To była drużyna, którą chcieliśmy widzieć na igrzyskach, a zobaczyliśmy ją tutaj w Gdańsku - dodał Swędrowski.

Rywalami Polaków w półfinale będą Czesi lub Słoweńcy. Niezależnie od tego, która z ekip pojawi się w Spodku, Polacy będą zdecydowanymi faworytami tego pojedynku.

- Droga do finału jest otwarta, ale najpierw trzeba ten mecz wygrać. Gramy ze zwycięzcą spotkania Słowenia - Czechy. Nasi południowi sąsiedzi to rewelacja tego turnieju, odprawili w trzech setach mistrzów olimpijskich. Słowenia zawsze potrafi sprawić nam problemy. Poczekajmy na ten półfinał. Mecz Serbów z Włochami lub Niemcami też zapowiada się bardzo ciekawie - zakończył Tomasz Swędowski, ostrząc sobie i kibicom apetyty na sobotnie mecze 1/2 finału.

Zobacz również: 
Twitter oszalał po zwycięstwie polskich siatkarzy. "Co chłopaki tu formę złapali"
Wilfredo Leon: Nie spodziewałem się tego. Co zaskoczyło lidera Polaków?

Źródło artykułu: