Ekipy Polski i Niemiec po raz ostatni stanęły naprzeciwko siebie ponad rok temu, podczas Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Wówczas górą - i to zdecydowanie - byli reprezentanci Polski, którym Niemcy ulegli 0:3. Od tamtego czasu w obu zespołach zaszło jednak wiele zmian. Z olimpijskiej dwunastki niemieckiej reprezentacji do Turcji przyjechało 5 zawodników. Wśród tych brakujących są tak znaczący dla kadry naszych zachodnich sąsiadów siatkarze jak Marcus Popp, Christian Pampel i Stefan Hübner. Niemniej drużyna zza Odry, wbrew kokieterii jej trenera, nie należy do najsłabszych - niemieccy reprezentanci z powodzeniem występują w liczących się w Europie klubach, chociażby włoskiej Serie A. Nie są więc chłopcami do bicia, choć po spotkaniu z Turkami na pewno nie wyrastają na faworytów grupy A.
Poza zmianami kadrowymi nie obeszło się też bez zmian na stanowisku trenera, ale wygląda na to, że ta akurat zmiana była korzystna. Nasi zachodni sąsiedzi coraz lepiej radzą sobie pod wodzą nowego szkoleniowca, Raula Lozano. Piątkowy pojedynek reprezentacji sąsiadujących ze sobą krajów niesie więc dodatkowy smaczek: Argentyńczyk do Niemiec trafił bowiem z Polski, był trenerem Polaków, ale prowadząc biało-czerwonych na ostatnich mistrzostwach Europy wypadł bardzo słabo. Niektórzy zaś polscy zawodnicy mogliby co nieco udowodnić byłemu szkoleniowcowi.
Niemcy, tak jak i Polacy, liczą na awans do półfinału. Na razie obie ekipy planowo zmierzają do wyznaczonego celu: obie wygrały swoje inauguracyjne mecze. Jednakże w bardziej komfortowej sytuacji są biało-czerwoni, swój mecz grali bowiem wcześniej i szybciej go zakończyli. Podopieczni Raula Lozano stoczyli zaś bardzo emocjonujący, ale i morderczy bój z gospodarzami. Od początku za faworytów piątkowego spotkania, jak i pretendentów do zajęcia pierwszego miejsca w grupie, uważano reprezentację pod wodzą Daniela Castellaniego, a w świetle wyczerpującego pojedynku Niemców z Turkami, szanse Polaków dodatkowo rosną. Nie możemy jednak zapominać, że były już mecze z Niemcami, które biało-czerwoni, będąc zdecydowanymi faworytami, przegrywali. Niemniej nic nie wskazuje na to, by tak się stało w pierwszy piątek września w Izmirze. Aczkolwiek jaki nie byłby wynik, jednego można być pewnym: wbrew temu, że są to mistrzostwa Europy, wygra Argentyna. A właściwie agrentyńska myśl szkoleniowa. Obie bowiem ekipy prowadzą trenerzy z tego samego południowoamerykańskiego kraju.
Polska - Niemcy / piątek, 4.09.2009 r., godz. 16.30
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)