Niespodzianka w Lubinie! Prawie sprawdziło się siatkarskie porzekadło

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: siatkarze Cuprum Lubin
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: siatkarze Cuprum Lubin

Kto nie wygrywa 3 do 0, ten przegrywa 2 do 3 - tak brzmi siatkarskie porzekadło, które znają chyba wszyscy kibice. Niewiele brakowało, a sprawdziłoby się w Lubinie. Aluron CMC Warta Zawiercie wyszarpał zwycięstwo w tie-breaku.

Kiedy na parkiecie spotykają się ekipy z dwóch krańców ligowej stawki, nikt raczej na emocje się nie nastawia. Cuprum, mimo jedenastego miejsca w PlusLidze, to jednak drużyna mocno nieprzewidywalna. Lubinianie mają to do siebie, że potrafią postraszyć faworytów, a później przegrać z kimś w swoim zasięgu, jak miało to miejsce chociażby w ostatnim meczu ze Ślepskiem Malow Suwałki.

Drużyna z Zawiercia przed meczem w Lubinie zajmowała czwartą lokatę ze stratą dwóch "oczek" do trzeciej PGE Skry Bełchatów. Aluron CMC Warta interesowała wyłącznie wygrana za trzy punkty. I z początku wszystko układało się zgodnie z planem. Zespół gości w pierwszym secie szybko wypracował sobie przewagę przy trudnych zagrywkach Patryka Niemca i Facundo Conte.

Ekipę Miedziowych było stać tylko na niegroźne zrywy, ale w drugim secie coś się zmieniło. Cuprum po bloku Remigiusza Kapicy wygrywało 5 do 2, a w połowie odsłony powiększyło prowadzenie nawet do czterech punktów. Później pojawiły się jednak kłopoty w przyjęciu, a co za tym często idzie - problemy z wyprowadzeniem skutecznego ataku. As Dawida Konarskiego sprawił, że na tablicy wyników widniał remis po 18.

ZOBACZ WIDEO: PZPN oferował pracę Engelowi? Były selekcjoner mówi wprost

Atakujący dołożył wkrótce kolejne dwa punkty bezpośrednio z zagrywki. Chwilę później prowadzenie gości podwyższył po kontrze do trzech "oczek" Uros Kovacević. Załoga Miedziowych złapała jeszcze kontakt, ale na ostatniej prostej znów dominował Aluron CMC Warta Zawiercie. Drugą partię zakończył as serwisowy Patryka Niemca.

Trzecia odsłona to znów bardzo dobry początek w wykonaniu Cuprum Lubin, ale tym razem z pozytywnym finiszem. Drużyna z Dolnego Śląska zachowała zimną krew, choć nie brakowało zwrotów akcji, bo team Jurajskich Rycerzy odrabiał mniejsze lub większe straty. Warto dodać, że w końcówce seta bardzo dobrze spisywał się Michał Gierżot, który udanie zastąpił Wojciecha Ferensa.

W czwartej części spotkania ekipa Pawła Ruska wykazała się niesamowitą wolą walki i poszła za ciosem, wygrywając po bloku Dawida Guni na przewagi. W tie-breaku mogło wydarzyć się wszystko. Po kilku minutach mieliśmy remis po 4, ale później coraz mocniej zaczęła zarysowywać się przewaga gości. Po błędzie Remigiusza Kapicy wynosiła ona trzy punkty. Cuprum już się z tego nie wygrzebało i musiało uznać wyższość faworytów.

Cuprum Lubin - Aluron CMC Warta Zawiercie 2:3 (20:25, 21:25, 25:22, 26:24, 11:15)

Cuprum: Krage, Kapica, Waliński, Gunia, Stępień, Ferens, Szymura (libero) oraz Maruszczyk, Gierżot, Sas (libero).

Aluron CMC: Conte, Zniszczoł, Konarski, Orczyk, Niemiec, Kovacević, Żurek (libero) oraz Malinowski.

MVP: Uros Kovacević (Aluron CMC)

---> Koniec spekulacji transferowych. Leon podjął decyzję ws. przyszłości
---> Dobra informacja dla kibiców Jastrzębskiego Węgla 

Źródło artykułu: