Siatkarki prowadzone przez trenera Nicolę Vettoriego pokonały w 1/8 finału Pucharu Polski drugoligowy zespół, LTS Legionovię Legionowo. Mecz nie okazał się jednak "spacerkiem" i zawodniczki, które na co dzień były rezerwowymi musiały się solidnie napocić, aby po walce na przewagi wygrać pierwszego seta. Kolejne odsłony meczu przebiegały już pod dyktando opolskich Wilczyc.
- Wiemy, że jest to teoretycznie słabszy przeciwnik, ale przez specyfikę Pucharu Polski, choćby inne piłki, to nie są łatwe mecze. Zdawałyśmy sobie sprawę, że rywalki podejmą walkę - mówiła po meczu rozgrywająca UNI Opole, Gabriela Makarowska.
O bilet do Final Four beniaminek Tauron Ligi powalczy w Rzeszowie z liderkami tabeli. - Podejdziemy do tego spotkania bojowo nastawione. Nic nie musimy, ale mamy dużo do wygrania, a my lubimy być stawiane w takiej pozycji. Na pewno jest trudniej niż na początku sezonu. Nawet mimowolnie zespoły w tych pierwszych kolejkach nas trochę lekceważyły. Tego nie zmienimy, ale podejmujemy wyzwanie - zapowiedziała pochodząca właśnie z Podkarpacia Makarowska.
ZOBACZ WIDEO: Była partnerka Milika przeszła metamorfozę. Trudno oderwać wzrok!
Ukształtował ją SMS
Aktualny bilans UNI Opole to siedem wygranych i dziewięć porażek. To pozwoliło zawodniczkom z Górnego Śląska uplasować się na 7. miejscu w stawce z ogromnymi szansami na miejsce w play-off.
- Na pewno od jakiegoś czasu bardzo mocno myślimy o tych play-offach i chcemy być w ósemce. Wszystko zależy tylko od nas, bo stać nas na to. Udowodniłyśmy, że potrafimy wygrywać z najlepszymi. Dwie wygrane z E.Leclerc Moya Radomka Radom to nie jest przypadek - wyliczała Makarowska, grająca z numerem 17.
Gabriela Makarowska w wieku 14 lat trafiła do Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Później reprezentowała kluby z Jarosławia i Piły, a w 2019 roku przeniosła się do Opola, z którym wywalczyła awans do najwyższej klasy rozgrywkowej.
- Myślę, że najwięcej zawdzięczam swojemu pobytowi w SMS-ie Szczyrk. Spędziłam tam pięć lat i była to dla mnie niesamowita lekcja życia. Wtedy zrozumiałam jak mogę się dalej rozwijać. Oczywiście jestem też wdzięczna wszystkim, którzy pomagali mi w Opolu, bo ostatnie 3 lata czuję się tutaj znakomicie i sportowo udało mi się osiągnąć kolejne szczeble - dodała siatkarka UNI Opole, która w sezonie 2020/2021 została też wybrana najlepszą "sypaczką" zaplecza ekstraklasy.
"Trudno było wyobrażać sobie, jak wypadnę w ekstraklasie"
22-latka jest jednym z najsilniejszych punktów zespołu okrzykniętego rewelacją pierwszej rundy rozgrywek. Czy odczuwa presję w związku z porównaniami do koleżanek, które w tej lidze mają już pewną renomę?
- Jestem jeszcze młoda i wiem, że są lepsze oraz gorsze momenty. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby nie powtarzać błędów. Nigdy następnego dnia nie czytam tych wszystkich opinii, interesuje mnie tylko to, co mówi do mnie trener. Staram się słuchać wyłącznie osób kompetentnych i ich uwagi brać do siebie - wyjaśniła Makarowska, która w ostatnim meczu Pucharu Polski mogła nieco odpocząć, bo wyręczyła ją Weronika Wołodko.
Choć drużyna z Opola ma w swoim składzie zawodniczki, które znały już przed tym sezonem smak Tauron Ligi (m. in. Kinga Stronias, Adriana Adamek, Anna Bączyńska czy Marta Pamuła) to dla Makarowskiej jest to pierwsze zetknięcie się z ekstraklasową rywalizacją.
- Trudno było mi wyobrazić sobie, jak wypadnę na tle zawodniczek w Tauron Lidze. Tego nie da się ocenić na podstawie samego wideo. Bardzo się cieszę, że mogę zdobywać tyle doświadczenia na boisku. Przede wszystkim nie boję się ryzykować i chyba to jest pierwszy atut, który przychodzi mi teraz do głowy - podsumowała rozgrywająca UNI Opole. Jej drużyna w następnej kolejce spotkań zmierzy się w Bielsku-Białej z miejscowym BKS-em BOSTIK.
Zobacz również:
Koronawirus dał im się mocno we znaki. "Jesteśmy tłem zespołu, którym byliśmy miesiąc temu"
Puchar Polski kobiet 1/8 finału: LTS Legionovia Legionowo - UNI Opole 0:3 (galeria)