Tuż po kwarantannie rozegrały mecz. "Niektóre dziewczyny były blade i ciężko oddychały"

W niedzielę drużyna Polskich Przetworów Pałacu Bydgoszcz zakończyła kwarantannę, a przed spotkaniem Pucharu Polski w Radomiu odbyła zaledwie jeden trening. - Brawa dla dziewczyn, że w ogóle dotrwały do końca meczu - mówi Majka Szczepańska-Pogoda.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski
siatkarki Polskich Przetworów Pałacu Bydgoszcz WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki Polskich Przetworów Pałacu Bydgoszcz
W meczu 1/8 finału Pucharu Polski kobiet Polskie Przetwory Pałac Bydgoszcz przegrał na wyjeździe z E.Leclerc Moya Radomką Radom 0:3. Wynik nie jest zaskoczeniem, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że faworytkami spotkania były miejscowe, ale również to, po jakim okresie przyjechał na ten pojedynek zespół gości.

Przed starciem z ŁKS-em Commercecon Łódź, do którego miało dojść 21 stycznia, w drużynie Pałacu wykryto przypadki zakażenia koronawirusem. W związku z tym, nie doszedł do skutku mecz z brązowymi medalistkami ubiegłego sezonu Tauron Ligi. Połowa składu została poddana kwarantannie. Zakończyła się ona 30 stycznia, dzień później drużyna odbyła jeden trening w Bydgoszczy, by we wtorek wyjechać do Radomia.

Po zakończeniu zawodów Majka Szczepańska-Pogoda nie ukrywała, że jej i koleżankom przyszło grać w wyjątkowo trudnych okolicznościach. - Na rozgrzewce niektóre dziewczyny były blade i było widać, że ciężko im się oddycha. Starałyśmy się grać na spokojnie, zwalniać tę grę i dawać im czas, żeby mogły złapać trochę oddechu. Mam nadzieję, że szybko wrócą do normalnej dyspozycji - skomentowała atakująca.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo na lotnisku. "Zaniemówiłem"

- Akurat ja byłam w tej sytuacji, że nie chorowałam, i mogłam trenować, chociaż miałam też krótką przerwę - zdradziła. - Dziewczyny po kwarantannie miały jeden trening w poniedziałek i brawo dla nich, że w ogóle dotrwały do końca meczu i w miarę to wyglądało - podkreśliła.

Szczepańska-Pogoda broniła barw Radomki przez trzy sezony - najpierw w pierwszej lidze, a potem przez dwa lata w ekstraklasie. Występowała przed kibicami w hali MOSiR-u. We wtorkowy wieczór po raz pierwszy mogła zagrać w nowym obiekcie Radomskiego Centrum Sportu.

- Super hala, bardzo mi się podoba, aczkolwiek sentyment do tamtej pozostał. Trochę szkoda, że nie miałam okazji zagrać na MOSiRZE, ale myślę, że można tutaj dobrze grać, jeżeli gra się tutaj regularnie - zaznaczyła zdobywczyni pięciu punktów.

Czytaj również:
>> Zmiany w terminarzu PlusLigi. Asseco Resovia Rzeszów w najbliższy weekend jednak zagra
>> E.Leclerc Moya Radomka ma nową środkową. Zdążyła już zadebiutować

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×