Pokaz siły w finale Pucharu Polski

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: siatkarze Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: siatkarze Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

Pokaz siły Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w finale Pucharu Polski. Zanosiło się na wyrównany mecz, a Jastrzębski Węgiel potrafił się postawić rywalom tylko przez połowę seta. Podopieczni Gheorghe Cretu obronili tytuł sprzed roku.

Kolejny finał w polskiej siatkówce - kolejne starcie pomiędzy Grupa Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębskim Węglem. To kędzierzynianie bronili tytułu sprzed roku, lecz pierwsze trofeum w tym sezonie zdobyła ekipa ze Śląska, w Superpucharze Polski zwyciężyli 3:0. Kilka tygodni później w lidze jednak lepsi okazali podopieczni Gheorghe Cretu. Ciężko było wskazać faworyta i zanosiło na arcyciekawą walkę.

I tak też było w istocie, mimo że Jastrzębski Węgiel musiał sobie radzić bez kontuzjowanego Jurija Gladyra. Dopiero kontra Aleksandra Śliwki i skuteczny blok dały im trzypunktowe prowadzenie (15:12). Powiększyli zaliczkę po ataku Łukasza Kaczmarka. Kąśliwymi zagrywkami popisali się jednak Jakub Macyra i Benjamin Toniutti, a wynik znów był na styku. Wydawało się, że Fornal wygrał przepychankę na siatce dającą remis, ale sędzia odgwizdał piłkę rzuconą (18:16). W końcówce wyraźnie lepsza była ZAKSA, dzięki niezłej zagrywce i wykorzystywaniu kontr. Partię zamknął blok Kaczmarka.

Rozpędzona ZAKSA nie zamierzała się zatrzymywać. Punkty zagrywką zdobyli David Smith, Marcin Janusz oraz Kamil Semeniuk. Do tego Kaczmarek dołożył blok i było już 10:6. Trener Andrea Gardini próbował ratować się zmianami, które jednak nic nie wniosły. JW miało problemy z przyjęciem, ich przeciwnicy z łatwością czytali akcje i notowali blok za blokiem (20:14). Podopieczni Gheorghe Cretu dominowali i wygrywali seta 25:15.

ZOBACZ WIDEO: To się nazywa gest! Gwiazda sportu pochwaliła się luksusowym prezentem

W drużynie z Jastrzębskiego Węgla szwankowała przede wszystkim skuteczność na lewym skrzydle. Tomasz Fornal skończył zaledwie 1 z 9 piłek, a Trevor Clevenot 3 z 8. Do tego bardzo łatwa zagrywka, przegrana 2:9 w bloku - to musiało dać wynik 0:2. Ekipa ze Śląska musiała mieć nadzieję na nagłą poprawę gry czyli to, co przydarzyło się ich półfinałowym rywalom Asseco Resovii Rzeszów.

Jednak nie zanosiło się na to. Początek trzeciego seta wygrał jak kontynuacja poprzednich, kontra Kamila Semeniuka dała trzypunktowe prowadzenie, które mogłoby być większe, gdyby nie niechlujność w kontrze. Skuteczny blok tylko na chwile pozwolił im wrócić, gdyż as Semeniuka dał ZAKSIE powrót do zaliczki. Tylko na chwilę po jednym z nielicznych skutecznych ataków Fornala JW mogło mieć nadzieję na powrót (12:14). Kędzierzynianie jednak opanowali sytuację i udowodnili swoją wyższość. Puchar przypieczętował blok Aleksandra Śliwki.

Jastrzębski Węgiel - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (20:25, 15:25, 19:25)

Jastrzębski: Hadrava, Toniutti, Wiśniewski, Clevenot, Fornal, Macyra, Popiwczak (libero) oraz Boyer, Baroti,  Tervaportti, Cedzyński, Szymura

ZAKSA: Kaczmarek, Janusz, Śliwka, Semeniuk, Smith, Huber, Shoji (libero) oraz Kluth

MVP: Marcin Janusz (Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)

Czytaj więcej:
Wicemistrzowie Europy dołączyli do Polaków. Stawiają sprawę jasno
Reprezentantka Polski występuje w Rosji. Opowiedziała, co piszą do niej kibice

Źródło artykułu: