Jak w przypadku większości spotkań towarzyskich, tak i tym razem trenerzy obydwu zespołów ustalili, że siatkarze będą rywalizować w czterech setach. Radomianie po raz pierwszy od dawna zagrali niemal w optymalnym ustawieniu. Na parkiecie pojawili się bowiem zawodnicy, którzy ostatnie miesiące spędzili na zgrupowaniu kadry B. Maciej Pawliński, Adrian Stańczak i Grzegorz Kosok pokazali, że do reprezentacji Polski nie trafili przez przypadek. Jadar pokazał się bowiem z jak najlepszej strony wygrywając 4:0. - I w żadnym wypadku nie można zapominać o postawie zmienników, którzy zaprezentowali się w czwartej partii - podkreśla Dominik Kwapisiewicz, drugi trener Jadaru. - Na parkiecie bardzo dobrze czuli się Grzegorz Szumielewicz i Jakub Bucki - dodaje. Co więcej, ten ostatni dał poznać rywalom smak jego pikantnej zagrywki, po której siatkarze Chemmes mieli ogromne problemy.
W porównaniu więc z ostatnim turniejem na Słowacji, ekipa radomskiego jedynaka w PlusLidze poczyniła ogromne postępy. - Obecnie znajdujemy się na zupełnie innym etapie przygotowań. Jednak nasza forma eksploduje dopiero za miesiąc - obiecuje Kwapisiewicz.
W sobotnim pojedynku na parkiecie zabrakło co prawda Roberta Prygla. To jednak jemu rada drużyny powierzyła funkcję kapitana drużyny. Siatkarze z Radomia pokazali tym samym, że mają do nowego atakującego ogromny kredyt zaufania.
Co ciekawe, w przerwie spotkania władze rodzinnego miasta Jana Sucha oficjalnie ogłosiły, że od dzisiaj trener Jadaru będzie nosił honorowe obywatelstwo Jedlicza. A wszystko za wkład, jaki w sukcesy polskich siatkarzy włożył ten szkoleniowiec.
W niedzielę radomianie rozegrają wewnętrzną gierkę. We wtorek tymczasem wezmą udział w oficjalnej prezentacji Resovii Rzeszów, a następnie rozegrają z nią mecz kontrolny, który rozpocznie serię sparingów z rywalami z polskiej wyższej półki.
Jadar Radom - Chemmes Humenne 4:0.
Jadar: Salas, Pawliński, Kosok, Prygiel, Żaliński, Terlecki, Stańczak (libero) oraz Macionczyk, Szumielewicz, Bucki, Kaczmarek.