Włosi czekają na rozwój wydarzeń, bo chętnie przechwyciliby polskiego przyjmującego. Żeby tak się stało, ten musi jednak rozwiązać pewną kwestię.
Były zawodnik Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle podpisał dwuletnią umowę z klubem Biełogorie Biełgorod. Ta jednak - ze względu na rosyjską agresję w Ukrainie - ma zostać rozwiązana.
Wtedy przenosiny Kamila Semeniuka do Perugii, gdzie gra już Wilfredo Leon, a trenerem jest Nikola Grbić, staną się realne. Głos w sprawie zabrał szef Sir Sicoma Monini Perugia Gino Sirci.
ZOBACZ WIDEO: "Szalona". Wideo z trenerką mistrza olimpijskiego robi furorę w sieci
- Semeniuk musi rozwiązać swoje problemy z Biełgorodem. Kiedy tak się stanie, zobaczymy, co da się zrobić. Mamy czas. To, co dzieje się w Ukrainie, otworzyło wiele drzwi - przyznał cytowany przez "Corriere dell’Umbria".
Sirci w tym samym materiale przyznał też, że blisko opuszczenia klubu jest amerykański gwiazdor Matthew Anderson. Pomiędzy obiema stronami panuje "wzajemny szacunek", ale obie strony są bliskie zakończenia współpracy.
To właśnie ten ruch ma niejako zrobić i "przygotować" miejsce dla 25-letniego Semeniuka.
Zobacz także:
Rozwiązał kontrakt w Rosji. Wraca pracować do Polski
Bartosz Kurek wrócił do gry. Trwa passa zespołu Michała Kubiaka