W tym artykule dowiesz się o:
Rozgrywający:
Marcin Janusz - 3* Grzegorz Łomacz - bez oceny
Mecz w podstawowym składzie, tak jak zwykle rozpoczął Marcin Janusz. W tym spotkaniu miał on swoje lepsze i gorsze momenty, jednak on sam meczu na pewno nie zaliczy do udanych. Siatkarze reprezentacji Włoch bardzo dobrze czytali naszego rozgrywającego, przez co praktycznie niemożliwym było zgubienie ich bloku. Niczego nie zwojował również Grzegorz Łomacz, jego wystawy nie należały do najgorszych, ale też nie były najlepsze.
*oceny w skali szkolnej 1-6
Atakujący:
Bartosz Kurek - 2,5 Łukasz Kaczmarek - 3,5
To był zdecydowanie najsłabszy występ naszego kapitana w tym turnieju. Jak na złość przytrafił się on w finałowym starciu. Nikola Grbić wprowadził Łukasza Kaczmarka i trzeba przyznać, że była to dobra decyzja. Może rezerwowy atakujący nie zagrał wybitnie, ale rozegrał przyzwoite spotkanie.
ZOBACZ WIDEO: Co to był za horror! Kulisy półfinału z Brazylią | #PodSiatką - vlog z kadry #28
Przyjmujący:
Aleksander Śliwka - 3,5 Kamil Semeniuk - 3 Tomasz Fornal - 3 Bartosz Kwolek - bez oceny
Aleksander Śliwka miewał w tym turnieju znacznie lepsze mecze, ale nie był to też tragiczny występ. Skuteczność w ataku nie powala, ale jednak to on zdobył najwięcej punktów dla naszego zespołu (13). Udało mu się trzykrotnie zablokować rywali, a ten element praktycznie u nas nie funkcjonował. Kamil Semeniuk zagrał prawie na podobnym poziomie. Nasz dżoker - Tomasz Fornal tym razem nie zaskoczył tak, jak potrafił to robić w innych meczach. Natomiast Bartosz Kwolek pojawił się tylko na krótki moment.
Środkowy:
Jakub Kochanowski - 3,5 Mateusz Bieniek - 3,5
Największym problemem naszych środkowych był blok, który nie funkcjonował. Żaden z nich nie zatrzymał ani jednego rywala. Lepiej wyglądało to w ataku, chociaż i tam nie było perfekcyjnie. Dwa asy serwisowe dołożył Mateusz Bieniek i to jeden bardzo cenny, bowiem po nim udało nam się wygrać premierową odsłonę tego spotkania.
Libero:
Paweł Zatorski - 3
W naszej ekipie nie funkcjonowało nic i nie zmienił tego nawet libero. Paweł Zatorski co prawda nie popełnił żadnego błędu na przyjęciu, ale tylko raz udało mu się to zrobić perfekcyjnie. Ponadto w obronie również nie błyszczał, a wiemy bardzo dobrze, na co go stać.