Naj... pierwszej części III rundy play-off Orlen Ligi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W minionych dniach zainaugurowano walkę o pierwsze, trzecie i piąte miejsce w siatkarskiej ekstraklasie kobiet. Zobaczcie, co z tych spotkań warto zapamiętać!

1
/ 10

Najbardziej spektakularny come back: Chemik Police - Impel Wrocław

Siatkarki Chemika w dwóch meczach finałowych pokazały, że w końcówkach setów potrafią zachować chłodne głowy
Siatkarki Chemika w dwóch meczach finałowych pokazały, że w końcówkach setów potrafią zachować chłodne głowy

Taki wyczyn w meczu o ligowe złoto zasługuje na słowa uznania. Zawodniczki beniaminka z Polic po dwóch setach pierwszego meczu finału Orlen Ligi wydawały się mieć wszystko pod kontrolą. Trochę sił je to kosztowało, ale jednak prowadziły już 2:0 i były blisko celu. Ku zaskoczeniu widzów, dziesięciominutowa przerwa podziałać musiała na Chemika bardzo niekorzystnie, gdyż w odsłonie numer 3 to Impel od samego początku dominował, prowadząc 8:6, a później nawet 16:10. Przy stanie 21:15 większość obserwatorów, ale też chyba zawodniczek z Wrocławia, myślała już zapewne o tym, co się wydarzy w kolejnej odsłonie. Policzanki wciąż jednak miały ochotę do gry i ostatecznie... wygrały przegranego, zdawałoby się, seta 25:22, a partię i całe spotkanie asem serwisowym zakończyła Maja Ognjenović. Trzeba jednak przyznać, że taki finisz to w głównej mierze zasługa wrocławianek, które w decydującej fazie myliły się niemiłosiernie. Co ciekawe, w rozgrywanym 24 godziny później spotkaniu, w drugiej odsłonie sytuacja była podobna. Tym razem ekipa Giuseppe Cuccariniego odrobiła jednak "zaledwie" 3 oczka (17:20), wygrywając seta 25:21.

2
/ 10

Najbardziej zaskakująca dymisja: Teun Buijs (Atom Trefl Sopot)

Trener Buijs zrezygnował ze stanowiska w decydującej fazie rozgrywek. Czy bez niego "Atomówki" sięgną po medal?
Trener Buijs zrezygnował ze stanowiska w decydującej fazie rozgrywek. Czy bez niego "Atomówki" sięgną po medal?

Co do pracy holenderskiego szkoleniowca, a zwłaszcza wyników osiąganych przez jego zespół na pewno można było mieć od jakiegoś czasu zastrzeżenia. Słychać już było nawet głosy, że latem w Atomie Treflu potrzebna będzie zmiana sternika, ale mało kto zakładał chyba, że zatrudniony przed sezonem trener nie dotrwa na stanowisku do końca rozgrywek. Tym bardziej dziwi fakt, że według oficjalnych informacji rezygnacja była pomysłem samego Buijsa, a nie włodarzy klubu. - Ostatecznie szkoleniowiec podjął jednak decyzję, że dla dobra zespołu, stylu gry, jaki może zaprezentować oraz ogólnej atmosfery panującej w drużynie nie poprowadzi on zespołu w meczu o 3. miejsce. - wyjaśniał Roman Szczepan Kniter, prezes Atomu. Wygląda więc na to, że tak potrzebnej chemii między trenerem a zawodniczkami w ekipie obrońcy tytułu w tym sezonie nie było.

3
/ 10

Największa przemiana: Atom Trefl Sopot po odejściu Teuna Buijsa

Sopocianki są o krok od wywalczenia ligowego brązu
Sopocianki są o krok od wywalczenia ligowego brązu

Trenerowi Buijsowi w jednym trzeba przyznać rację. Jego odejście faktycznie poprawiło atmosferę w zespole i pozwoliło dać nadzieję na uratowanie sezonu. Ekipa z Trójmiasta już bez Holendra dwukrotnie pokonała rywalki z Dąbrowy Górniczej i potrzebuje jednego zwycięstwa, by wskoczyć na ligowe podium. Oczywiście trudno oceniać ostatnie wyniki Atomu, mając w pamięci brak najlepszej armaty w obozie przeciwnika, ale warto zaznaczać, że Izabela Bełcik i spółka zwłaszcza w pierwszym meczu o 3. miejsce pokazały charakter i determinację, wygrywając 27:25 seta, w którym przegrywały już 17:21. Czy z Buijsem na ławce byłoby je stać na podobny wyczyn?

4
/ 10

Najbardziej niedoceniana zawodniczka: Klaudia Kaczorowska (Atom Trefl Sopot)

25-letnia przyjmująca była wyróżniającą się postacią dwóch pierwszych starć o brąz
25-letnia przyjmująca była wyróżniającą się postacią dwóch pierwszych starć o brąz

Jeśli już jesteśmy przy Atomie to nie sposób nie wspomnieć o jedynej polskiej przyjmującej w zespole, która była najrzadziej wykorzystywaną zawodniczką na swojej pozycji przez Buijsa. W talii Tomasza Wasilkowskiego okazała się jednak asem, który poprowadził zespół do dwóch zwycięstw w rywalizacji o 3. miejsce Orlen Ligi. Siatkarka, która znalazła się w kadrze narodowej Piotra Makowskiego na nadchodzący sezon reprezentacyjny, była najlepiej punktującą zawodniczką ostatniego tygodnia, zdobywając w dwumeczu z Tauronem Banimexem MKS Dąbrowa Górnicza 30 oczek (w tym 2 zagrywką i tyle samo blokiem). W poniedziałek wybrana została zresztą MVP spotkania.

5
/ 10

Najbardziej niezastąpiona/niezbędna zawodniczka: Katarzyna Zaroślińska (Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza)

Dąbrowianki bez swojej liderki w Sopocie były bezradne
Dąbrowianki bez swojej liderki w Sopocie były bezradne

Niestety wyróżniająca się w tym sezonie atakująca nie zdążyła wrócić do pełni zdrowia po urazie kostki, którego nabawiła się w samej końcówce półfinałowej rywalizacji z Chemikiem Police. Zgodnie z przewidywaniami jej drużyna, pozbawiona nominalnej atakującej (niemal cały sezon z gry wyłączona jest również Natalia Guadalupe Brussa), przegrała dwa pierwsze spotkania rywalizacji o brąz. Zespół, który był niezwykle chwalony za wyrównaną walkę z faworytem z Polic, kolejne starcia z "Atomówkami" oddał praktycznie bez walki (ulegając w niektórych setach do 13, 15 czy 16). To pokazuje jak wielką wyrwę w dąbrowskim monolicie uczyniła kontuzja Zaroślińskiej.

6
/ 10

Najwięcej punktów w meczu: Anna Podolec (Atom Trefl Sopot) i Ivana Plchotova (Polski Cukier Muszynianka Fakro Bank BPS Muszyna) - 16

Środkowa Muszynianki miała spory udział w pokonaniu w środę BKS-u
Środkowa Muszynianki miała spory udział w pokonaniu w środę BKS-u

Dzielą je pozycje, a co za tym idzie, charakterystyka zadań na boisku, łączy wkład punktowy w zwycięstwa swoich zespołów. Podolec po odejściu Buijsa wskoczyła do pierwszego składu w miejsce rodaczki i ulubienicy trenera Judith Pietersen. W poniedziałkowym meczu z Impelem zdobyła 16 punktów, kończąc 15 na 37 ataków, czym walnie przyczyniła się do pokonania Tauronu Banimexu 3:1. Tyle samo oczek, również w czterech setach, ugrała w środę środkowa "Mineralnych", z tym że znacznie rzadziej eksploatowana w ataku (8/16) Czeszka ofensywne zaległości punktowe w stosunku do Podolec nadrobiła 5 szczelnymi blokami.

7
/ 10

Najskuteczniejsza zawodniczka w meczu (przy minimum 5 atakach): Agnieszka Kąkolewska (Impel Wrocław)

Młoda środkowa wie jak kończyć akcje
Młoda środkowa wie jak kończyć akcje

Mimo porażki 0:3 w pierwszym meczu z Chemikiem, utalentowana reprezentantka Polski do swojej postawy nie może mieć żadnych zastrzeżeń. Nie tylko czterokrotnie zatrzymała rywalki blokiem, ale też skończyła aż 3/4 otrzymanych od rozgrywającej piłek (nie popełniając w tym elemencie gry ani jednego błędu!). Na punkty zamieniła 9 z 12 ataków, będąc tego dnia (podobnie zresztą jak w całej fazie play-off) jedną z najjaśniejszych postaci swojego zespołu.

Zawodniczka z najgorszą skutecznością w meczu (przy minimum 5 atakach): Katarzyna Mroczkowska (Impel Wrocław)

O ile atakująca zespołu ze stolicy Dolnego Śląska musiała cieszyć się z każdego skończonego przez jej młodszą koleżankę ataku, o tyle powinna też być o jej wyczyny lekko zazdrosna. Sama bowiem tego dnia zakończyła zaledwie 1 z 9 akcji zespołu, dwukrotnie nadziewając się na blok rywalek. Niedziela trzynastego kwietnia okazała się dla doświadczonej zawodniczki dniem niezwykle pechowym, a o skuteczności na poziomie 11 proc. Mroczkowska chciałaby zapewne jak najszybciej zapomnieć.

8
/ 10

Najlepiej przyjmująca (drużyna): Polski Cukier Muszynianka Fakro Bank BPS Muszyna

Statystyki przyjęcia Muszynianki ze środowego meczu z BKS-em robią wrażenie!
Statystyki przyjęcia Muszynianki ze środowego meczu z BKS-em robią wrażenie!

Po pierwszych dwóch meczach walki o złoto i brąz Orlen Ligi byliśmy niemal pewni, że w tej kategorii wyróżnimy Dorotę Medyńską, która w pierwszym starciu z potężnym Chemikiem na 22 próby 68 proc. piłek przyjęła pozytywnie, z czego aż 55 proc. perfekcyjnie. Zresztą w obronie również uwijała się jak w ukropie. W środę jednak prawdziwy popis gry w przyjęciu dały zawodniczki Muszynianki. Cały zespół przez 4 sety meczu z BKS-em Aluprofem Bielsko-Biała odbierał zagrywkę rywalek na poziomie 55 proc. , a wszystkie pozytywne próby, według oficjalnych statystyk okazały się przyjęciami perfekcyjnymi! Cudów dokonywała Karolina Różycka (MVP meczu), która przy 23 próbach zanotowała wynik na poziomie 70 proc. (poz. i perf.). Pozostałe koleżanki radziły sobie w tym elemencie niewiele gorzej, dlatego uznaliśmy, że wyróżnienie drużynowe w tym wypadku jest jak najbardziej uzasadnione.

9
/ 10

Najwięcej asów w meczu: Dorota Wilk (BKS Aluprof Bielsko-Biała) - 4

Rozgrywająca BKS-u znalazła sposób na znakomicie przyjmujące rywalki
Rozgrywająca BKS-u znalazła sposób na znakomicie przyjmujące rywalki

Największym koszmarem rewelacyjnie spisujących się w przyjęciu "Mineralnych" okazała się Dorota Wilk, która aż czterokrotnie zaskoczyła rywalki serwisem. Co ciekawe, pozostałe siatkarki BKS-u łącznie ustrzeliły zagrywką w trakcie czterech setów zaledwie 3 punkty, więc tego dnia w przekroju całego meczu serwis nie był w stanie aż tak uprzykrzyć życia podopiecznym Bogdana Serwińskiego.

Najwięcej zepsutych serwisów w meczu: Anna Werblińska (Chemik Police) - 5

Przyjmująca finalisty Orlen Ligi mogłaby wybrać się do Bielska-Białej na kilka lekcji. W pierwszym meczu z Impelem zagrywką oddała bowiem rywalkom 4 oczka, dzień później zaś - 5. Udało jej się w tym czasie zaserwować łącznie 3 asy, czyli - podsumowując - jest jednak na sporym minusie...

10
/ 10

Najwięcej bloków w meczu: Katarzyna Mróz (Chemik Police) - 6

Środkowa z Polic już kilka razy w tym sezonie została doceniona
Środkowa z Polic już kilka razy w tym sezonie została doceniona

W drugim meczu finału Orlen Ligi doświadczona środkowa w charakterystyczny dla siebie sposób studziła zapędy ofensywne rywalek, zatrzymując je blokiem aż sześciokrotnie. Po 5 skutecznych bloków podczas jednego spotkania zanotować udało się z kolei ostatnio: Zuzannie Efimienko, Sylwii Wojcieskiej i Ivanie Plchotovej.

Najczęściej blokowana zawodniczka w meczu: Ana Bjelica (Chemik Police)

Co ciekawe, najwięcej razy na "czapy" rywalek w trakcie jednego spotkania nadziewała się podstawowa atakująca zespołu, który w rywalizacji o złoty medal Orlen Ligi prowadzi już 2:0! W trzech setach pierwszego meczu wielkiego finału Bjelica zablokowana została aż sześciokrotnie. Niedzielne wydarzenia zapaść musiały Serbce w pamięci, gdyż dzień później atakowała już ze znacznie mniejszym impetem, kończąc zaledwie 25 proc.  otrzymanych piłek.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)