Antyszóstka 3. kolejki PlusLigi według portalu SportoweFakty.pl

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Redakcja portalu SportoweFakty.pl wybrała najsłabszą szóstkę 3. kolejki nowego sezonu PlusLigi. Zobaczcie, którzy zawodnicy zagrali poniżej oczekiwań.

1
/ 7

Rozgrywający: Paweł Zagumny (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle) [1]*

Zespół z Opolszczyzny ma bardzo słaby początek sezonu, co pokazał w ostatniej kolejce przegrywając z beniaminkiem u siebie. Do tej porażki istotnie przyczynił się doświadczony rozgrywający, który chyba nie odpoczął jeszcze wystarczająco po trudach mistrzostw świata. W jego grze było wiele niedokładności i złych wyborów, co rozregulowało kędzierzyńskich atakujących. [ad=rectangle] Zdecydowanie nie pomagał tego dnia swojej drużynie, a kumulacja jego słabej gry nastąpiła w trzecim secie i został zmieniony przez młodego Holendra. Wrócił w piątym secie i nie odmienił losów meczu. Miejmy nadzieję, że to chwilowa słabość, a w nadchodzących trzech kluczowych spotkaniach z ligową czołówką Zagumny zaprezentuje znacznie lepszą dyspozycję.

*W nawiasie liczba nominacji do antyszóstki kolejki.

2
/ 7

Argentyńczyk do ekipy, która w poprzednim sezonie zajęła ostatnie miejsce w tabeli PlusLigi, dołączył jako ostatni, bowiem walczył w barwach reprezentacji swojego kraju w mistrzostwach świata. Zawodnik ten wystąpił jednak w pierwszym meczu, ale później z powodów rodzinnych od trenera otrzymał ponownie wolne. Właściwie tylko zmęczenie podróżą z Ameryki Południowej może być wytłumaczeniem dla Gonzaleza.

Atakujący w poprzednim sezonie był najlepiej punktującym siatkarzem BBTS-u, w przegranym starciu z Indykpolem AZS Olsztyn zaprezentował się znacznie poniżej swoich możliwości. W czterech setach atakował 26 razy, z czego zaledwie sześciokrotnie punktował. Trzy raz został zablokowany i trzy razy popełnił błąd, a skuteczność 23 proc. nie jest wynikiem chlubnym. Zawodnik ratował się zagrywką, notując dwa asy serwisowe, ale popełniając też cztery błędy przy 14 próbach.

*W nawiasie liczba nominacji do antyszóstki kolejki.

3
/ 7

Mecz w Jastrzębiu nie stał na najwyższym poziomie, ale dominacja PGE Skry Bełchatów nie pozostawiła złudzeń, podopieczni Roberto Piazzy przegrali pierwszy mecz w sezonie, prezentując się po prostu źle. Bardzo słaby występ zanotowali środkowi, a szczególnie Patryk Czarnowski, który w trzech setach zanotował zaledwie dwa punkty, kończąc jeden z sześciu ataków (17 proc. skuteczności) i stawiając jeden punktowy blok. Złe przyjęcie zespołu powodowało, że Michał Masny rzadko uruchamiał środek, ale kiedy już to robił, to jego koledzy zawodzili.

*W nawiasie liczba nominacji do antyszóstki kolejki.

4
/ 7

Środkowy: Mariusz Gaca (MKS Banimex Będzin) [1]*

Choć beniaminek ligi porządnie powalczył w starciu z wicemistrzem Polski, to akurat ten środkowy w żadnym stopniu nie przyczynił się do tego dość udanego występu, wręcz przeciwnie. Przez cztery sety nie udało mu się ani razu zablokować przeciwnika, a z pięciu piłek, które dostał do ataku, skończył tylko dwie. Dołożył jednego asa, ale trzy punkty zdobyte w całym spotkaniu to nawet dla środkowego jest bardzo zły wynik.

*W nawiasie liczba nominacji do antyszóstki kolejki.

5
/ 7

Przyjmujący: Zbigniew Bartman (Jastrzębski Węgiel) [1]*

Ten do niedawna jeszcze atakujący podjął odważną decyzję o powrocie na pozycję przyjmującego. Na razie jednak trudno oceniać jego występy pozytywnie, zwłaszcza mecz przeciwko PGE Skrze Bełchatów był w jego wykonaniu nieudany. Choć przyjmował najmniej ze wszystkich, to był zdecydowanie najsłabszy w tym elemencie (3 błędy bezpośrednie, 8 proc. perfekcyjnego). Nie udało mu się nadrobić tego w ataku, bowiem skończył zaledwie 7 z 23 piłek. Na jego usprawiedliwienie można dodać, że miał jeden blok i jednego asa, a z dziewięcioma punktami był i tak drugim najlepiej punktującym swojej drużyny w 3. kolejce.

*W nawiasie liczba nominacji do antyszóstki kolejki.

6
/ 7

Przyjmujący: Bartosz Janeczek (AZS Częstochowa) [2]*

Ten nominalny atakujący został przesunięty przez trenera Marka Kardosa na przyjęcie. Pierwsze spotkanie na tej nowej pozycji było w jego wykonaniu całkiem przyzwoite, ale już kolejne, przeciwko AZS PW, zupełnie nieudane. Nawet nie był nadmiernie obciążony w przyjęciu, ale i tak wypadł słabo w tym elemencie, zaledwie jedną trzecią serwisów przyjął pozytywnie. Gorzej, że zawiódł także w swoim koronnym zadaniu, czyli elementach ofensywnych. W ataku skończył tylko 6 piłek z 19, nie miał żadnego asa. Miał natomiast trzy zepsute zagrywki na dziewięć prób. Na pewno nie tego oczekuje od niego sztab szkoleniowy i z takimi występami nie będzie żadnym wsparciem dla atakującego w częstochowskim zespole.

*W nawiasie liczba nominacji do antyszóstki kolejki.

7
/ 7

Kolejny fatalny występ zanotował libero bielszczan, tym razem w starciu z Indykpolem AZS Olsztyn. Siatkarz nie radził sobie z żadnym typem zagrywki, a dodatkowo podopieczni Krzysztofa Stelmacha celowali głównie w niego. Łącznie przyjmował 67 razy, popełnił dwa błędy i zanotował 42 proc. pozytywnego przyjęcia oraz 18 proc. perfekcyjnego. Odbiór zagrywki był jedynym elementem, w którym bielszczanie mocno odstawali od Akademików z Olsztyna. Czauderna nie zachwycał także w obronie, w jego grze nie było widać poprawy w stosunku do poprzedniego meczu.

*W nawiasie liczba nominacji do antyszóstki kolejki.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
Basil
16.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Znowu upiekło się Konarskiemu... Wierzę, że Andrzej Kowal to pragmatyk z krwi i kości i tak jak w zeszłym sezonie nie bał się posadzić Drzyzgę na ławce (nawiasem mówiąc chociaż trenera Kowala n Czytaj całość