Naj... fazy grupowej Ligi Mistrzów 2014/15

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Portal SportoweFakty.pl wybrał zasługujące na uwagę sytuacje z fazy grupowej Ligi Mistrzów 2014/15. Co ciekawego wydarzyło się na tym etapie rozgrywek?

1
/ 10

Najbardziej oczekiwany powrót na boisko: Matthew Anderson (Zenit Kazań)

Pod koniec października amerykański przyjmujący zawiesił karierę i rozwiązał umowę z Zenitem Kazań. Zawodnik tłumaczył swoją decyzję zmęczeniem siatkówką oraz depresją. Dosyć niespodziewanie po dwóch miesiącach odpoczynku Anderson postanowił wrócić, ale rosyjskiej drużynie pomoże wyłącznie w rozgrywkach Ligi Mistrzów. [ad=rectangle] Przyjmujący zagrał dotychczas w dwóch meczach, zdobywając łącznie czternaście punktów (10 - atak, 1 - zagrywka, 3 - blok). Włodarze klubu nie ukrywają, że w tegorocznym sezonie liczą na zwycięstwo w europejskich pucharach, a Matthew Anderson ma być jedną z kluczowych postaci drużyny.

2
/ 10

Najwięksi szczęściarze: Cucine Lube Treia

Mistrzowie Włoch do ostatniej chwili musieli drżeć o awans do fazy play-off rozgrywek. Chociaż podopieczni Alberto Giulianiego pewnie pokonali w ostatnim meczu grupowym Fenerbahce Stambuł, dorobek dziesięciu punktów na koncie nie dawał im promocji do najlepszej dwunastki. Dopiero, gdy Hypo Tirol Innsbruck pokonało Precurę Antwerpia w czterech setach, siatkarze Cucine Lube Treia mogli odetchnąć z ulgą i świętować awans.

3
/ 10

Najlepszy indywidualny występ: David Konecny (Tours VB)

fot. cev.lu
fot. cev.lu

W ostatniej kolejce fazy grupowej fantastyczny występ zanotował czeski atakujący Tours VB. Siatkarz w pojedynku przeciwko Noliko Maaseik zdobył dwadzieścia pięć punktów, notując aż 62 proc. skuteczności w ataku. Do tego Konecny wyraźnie utrudnił swoim przeciwnikom przyjęcie, posyłając na ich stronę aż osiem punktowych serwisów i dokładając "oczko" blokiem. Pomimo dobrej postawy, francuski zespół pożegnał się rozgrywkami Ligi Mistrzów, bowiem zajął trzecie miejsce w grupie G, tuż za Sir Safety Perugią oraz Halkbankiem Ankara.

4
/ 10

Najwięcej zwycięstw: PGE Skra Bełchatów oraz Zenit Kazań

Sześć zwycięstw i ani jednej porażki mają na swoim koncie zarówno mistrzowie Polski, jak i Rosji. Podopieczni Miguela Falaski jak burza przeszli przez fazę grupową tegorocznej Ligi Mistrzów. Bełchatowianie przegrali tylko dwa sety, liderując w grupie F. Z kolei rosyjska ekipa nie znalazła swojego pogromcy w grupie D, nie oddając przeciwnikom ani jednej partii! Zenit Kazań w iście mistrzowskim składzie nie ukrywa swoich mocarstwowych ambicji i liczyło na organizację Final Four rozgrywek.

5
/ 10

Największa (prawie) niespodzianka: zwycięstwo Cai Voleibol Teruel nad Lokomotiwem Nowosybirsk 3:0

fot. cev.lu
fot. cev.lu

Niespodziewanym wynikiem zakończył się przedostatni mecz Hiszpanów w grupie B. Siatkarze CAI Teruel wygrali we własnej hali z niepokonanym dotąd Lokomotiwem Nowosybirsk, nie tracąc przy tym nawet seta. Nie ujmując sukcesu podopiecznym Carlosa Cejudo trzeba zauważyć, iż Rosjanie przylecieli na to spotkanie w dziewięcioosobowym składzie, a w ich szeregach zabrakło największych gwiazd drużyny. Zmiennicy nie dali rady przeciwstawić się gospodarzom, którzy szybko wykorzystali swoją szansę. Bardzo dobry występ zaliczył Francisco Ruiz. Mierzący zaledwie 177 cm wzrostu przyjmujący nie miał problemów z omijaniem bloku dużo wyższych rywali.

6
/ 10

Najlepsze przełamanie: Asseco Resovia Rzeszów w meczach z Budvanską Rivijerą Budvą

W poprzednich rozgrywkach rzeszowianie nie mieli szczęścia w rywalizacji z Budvanską Rivijerą Budvą. Na Podpromiu podopieczni Andrzeja Kowala ulegli przeciwnikom w pięciu setach, natomiast na wyjeździe - w trzech. Zła passa przerwana została 4 listopada, kiedy to wicemistrzowie Polski pewnie wypunktowali Czarnogórców. Podobnie było w meczu ostatniej kolejki, a wygrana pozwoliła utrzymać pierwsze miejsce po sześciu meczach w grupie C. Tuż za plecami Asseco Resovii Rzeszów plasują się siatkarze Berlin Recycling Volleys.

7
/ 10

Najboleśniejsze porażki polskich zespołów: Asseco Resovia Rzeszów - Berlin Recycling Volleys 0:3, Lokomotiw Nowosybirsk - Jastrzębski Węgiel 3:0

Nie tak wyobrażali sobie wyjazd do Nowosybirska zawodnicy Jastrzębskiego Węgla. Po zaledwie siedemdziesięciu czterech minutach gry, drużyna Roberto Piazzy musiała schodzić z parkietu pokonana. Jastrzębianie zdobyli w tym meczu zaledwie pięćdziesiąt cztery punkty, notując 42 proc. skuteczności w ataku oraz aż piętnaście zepsutych serwisów. Pomimo dotkliwej porażki, kilka dni później drużyna ze Śląska pokonała w ligowym spotkaniu PGE Skrę Bełchatów.

Słaby pojedynek w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów rozegrali także wicemistrzowie Polski. Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów w trzech setach ulegli drużynie z Berlina. Mało kto spodziewał się, że we własnej hali rzeszowianie są w stanie zagrać tak słabo, zapisując na swoim koncie jedynie pięćdziesiąt siedem "oczek". Jednak już dwa tygodnie później zespół prowadzony przez Andrzeja Kowala zrewanżował się rywalom, wygrywając 3:2.

8
/ 10

Najbardziej zaskakująca postawa: Tomis Constanta [b]

[/b]Rumuni powoli wyrastają na "czarnego konia" obecnych rozgrywek Ligi Mistrzów. W sześciu meczach zwyciężyli pięciokrotnie, ulegając jedynie w ostatniej kolejce Coprze Elior Piacenza 2:3. W tyle podopieczni Martina Stoeva zostawili wspomnianych wcześniej Włochów, a także Knack Roeselare oraz Dragons Lugano. W szeregach Tomisu Constanta występują między innymi Andrej Żekow, Nikola Rosić oraz Bojan Janić, którzy stanowią o sile zespołu. Warto przypomnieć również, że w zeszłym sezonie rumuńska ekipa zajęła piętnaste miejsce w europejskich pucharach.

9
/ 10

Najsłabsza drużyna w stawce: Dragons Lugano

fot. cev.lu
fot. cev.lu

Tylko jeden punkt na koncie zgromadziła w fazie grupowej Ligi Mistrzów najlepsza drużyna w Szwajcarii. Siatkarze Dragons Lugano zapunktowali w starciu z Coprą Elior Piacenza i był to jedyny pojedynek, w którym byli w stanie nawiązać równorzędną walkę z przeciwnikami. Zespół, w którym grają między innymi Marcin Wika oraz Maikel Salas Moreno z zerowym dorobkiem zwycięstw pożegnał się z europejskimi pucharami. Szwajcarzy zaprezentowali się słabiej niż przed rokiem, kiedy to zanotowali na swoim koncie dwie wygrane.

10
/ 10

Po każdej kolejce Ligi Mistrzów Europejska Federacja Siatkówki wybierała najlepszą szóstkę rozgrywek. Wśród wyróżnionych znaleźli się również przedstawiciele polskich zespołów. Mistrzowie kraju ze stratą jedynie dwóch setów przebrnęli przez fazę grupową, a po poszczególnych meczach CEV nagrodził przyjmujących Facundo Conte oraz Nicolasa Marechala, rozgrywającego Nicolasa Uriarte oraz libero Ferdinanda Tille.

Z kolei wicemistrzowie Polski z Rzeszowa przegrali jeden mecz, a duży wkład w zwycięstwa mieli wyróżnieni środkowi Russell Holmes oraz Piotr Nowakowski. Z Jastrzębskiego Węgla, który uległ dwukrotnie Lokomotiwowi Nowosybirsk do najlepszej szóstki trafili przyjmujący Krzysztof Gierczyński, libero Damian Wojtaszek oraz rozgrywający Michał Masny.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)