Oni rozczarowali kibiców w 5. kolejce PlusLigi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Redakcja portalu WP SportoweFakty wybrała najsłabszą szóstkę 5. kolejki nowego sezonu PlusLigi. Zobaczcie, którzy zawodnicy zagrali poniżej oczekiwań.

1
/ 7

Rozgrywający: Paweł Woicki (Indykpol AZS Olsztyn) [1]*

Mecz z Cerrad Czarnymi Radom nie wyszedł całej olsztyńskiej drużynie, ale sporą cegiełkę dołożył do tego rozgrywający akademików. Owszem, jego koledzy nie pomagali mu, przyjmując piłki dosyć niedokładnie (6 błędów w 3 setach), ale i on nie miał już chyba w pewnym momencie pomysłu na grę. Piłki posyłał niedokładne, rzadko udało mu się zgubić blok i w efekcie jego koledzy aż 7 razy zostali zablokowani. W dodatku nie wspomógł kolegów i nie dołożył żadnego punktu do ogólnego dorobku drużyny. Paweł Woicki w poprzednich meczach prezentował lepiej, może więc to po prostu był słabszy dzień tego doświadczonego rozgrywającego.

*W nawiasie liczba nominacji do antyszóstki kolejki.

2
/ 7

Młody zawodnik ma problemy z dobrym wejściem w sezon, jak zresztą cały warszawski zespół. Może to być pokłosie kontuzji kolana, która mu dokuczała przed sezonem. Mecz w Sosnowcu rozpoczął w wyjściowym składzie, ale nie był zbyt skuteczny w ataku (27 proc.), nie popełniał błędów w tym elemencie, ale był trzykrotnie blokowany i nie kończył otrzymanych piłek. Nie miał dobrego dnia w polu zagrywki, choć dołożył do swojego dorobku dwa bloki. W pierwszych dwóch setach był zmieniany, w trzecim nie pojawił się na boisku. W sumie zdobył 5 punktów.

*W nawiasie liczba nominacji do antyszóstki kolejki.

3
/ 7

Środkowy Jastrzębskiego Węgla już po raz drugi znalazł się w naszym zestawieniu. W meczu 5. kolejki jego koledzy z drużyny mocno się postawili faworyzowanemu Lotosowi Trefl Gdańsk, ale akurat Wojciech Sobala miał niewielki udział w wywalczeniu punktu. Był zupełnie bezproduktywny na środku siatki. Ani razu nie udało mu się skutecznie zablokować rywala, a w ataku skończył tylko dwie piłki na cztery. Wprawdzie swój trzeci punkt zdobył zagrywką, ale także raz się w tym elemencie pomylił.

*W nawiasie liczba nominacji do antyszóstki kolejki.

4
/ 7

Środkowy: Andreas Takvam (Effector Kielce) [1]*

Jak do tej pory do postawy norweskiego środkowego nie można było mieć większych zastrzeżeń. Jednak w konfrontacji z Cuprum Lubin niewiele pomógł zespołowi – zdobył zaledwie 5 punktów i to w dodatku wszystkie atakiem. Miał w tym elemencie słabą jak na tę pozycję skuteczność, bowiem zaledwie 42 proc. Gorzej jednak, że ani razu nie udało mu się zablokować rywala, co zresztą jest jego podstawowym zadaniem. Tutaj Norweg dostosował się poziomem do całej drużyny. Kielczanie w trzysetowym meczu zaledwie cztery razy skutecznie zablokowali rywala.

*W nawiasie liczba nominacji do antyszóstki kolejki.

5
/ 7

Przyjmujący: Miłosz Hebda (Lotos Trefl Gdańsk) [2]*

Ten przyjmujący nie ma ostatniej dobrej passy. Zupełnie nieudany występ w spotkaniu Ligi Mistrzów w Modenie, a kilka dni później równie słaby w meczu ligowym w Jastrzębiu. Zaczął to spotkanie w wyjściowym składzie, ale utrzymał się na boisku tylko przez półtora seta. W tym czasie przyjął tylko 6 zagrywek rywala (bezbłędnie) oraz otrzymał 8 piłek do ataku, z których skończył 2. Nie dołożył nic serwisem ani blokiem i od połowy drugiego seta został zmieniony.

*W nawiasie liczba nominacji do antyszóstki kolejki.

6
/ 7

Przyjmujący: Serhiy Kapelus (BBTS Bielsko-Biała) [1]*

Doświadczony Ukrainiec tym razem był jednym z najsłabszych elementów swojego zespołu. Wyszedł w pierwszym składzie i przebywał na boisku wszystkie trzy sety, ale zdobył zaledwie 4 punkty. Popełnił 3 błędy w przyjęciu, 4 błędy w ataku i 1 w polu serwisowym. Przyjął pozytywnie 29 proc. zagrywek rywala, a zaledwie 4 proc. z nich perfekcyjnie. Jego skuteczność w ataku wyniosła 14 procent, pięć razy został zatrzymany blokiem. Dołożył jednego asa.

*W nawiasie liczba nominacji do antyszóstki kolejki.

7
/ 7

Libero częstochowian nie był głównym celem zagrywek PGE Skry Bełchatów. Brązowi medaliści poprzedniego sezonu celowali raczej w przyjmujących, ale nie zawsze przynosiło to zamierzone efekty. Ostatecznie jednak przyjęcie było jednym z elementów, które pogrążyły AZS. Stańczak odbierał zagrywki dwanaście razy, popełnił przy tym jeden błąd. Policzono mu 25 proc. przyjęcia pozytywnego i tyle samo perfekcyjnego.

*W nawiasie liczba nominacji do antyszóstki kolejki.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)