W tym artykule dowiesz się o:
Rozgrywający:
Grzegorz Łomacz - 4 Fabian Drzyzga - 3,5 Paweł Woicki - bez oceny
Łomacz zaczął sezon świetnie, bardzo udanym turniejem w Tokio. Jego dobra, spokojna gra istotnie przyczyniła się do doskonałego rezultatu Polaków. Liga Światowa to już huśtawka formy jego jak i całej drużyny, mecze niezłe przeplatane słabymi. I to samo w krakowskim finale: dobrze zagrany mecz z Francją, a po nim znacznie gorszy z Serbią. Na igrzyskach bardzo pomagał zespołowi zagrywką, natomiast z rozegraniem bywało różnie. Na pewno nie jest to zawodnik na bardzo trudnych i mocno zagrywających rywali, jest bardzo mało odporny na złe przyjęcie i nieco brakuje mu błysku w grze.
Drzyzga przez cały sezon pojawiał się na boisku sporadycznie, ale zdarzało się, że były to wejścia z ławki udane i ważne dla wyniku. W meczu z Francją w Tokio czy z Serbią w Krakowie odwrócił losy spotkania. W Rio dostał bardzo mało szans od trenera i właściwie był niewidoczny. Gra szybciej od Łomacza, ale mniej dokładnie.
Atakujący:
Bartosz Kurek - 4,5 Dawid Konarski - 4 Maciej Muzaj - bez oceny
Kurek to niewątpliwie najjaśniejsza postać Biało-Czerwonych. W Tokio doskonale zagrywał i skutecznie atakował, gorzej było z jego występami w Lidze Światowej, bo stracił miejsce w wyjściowym składzie na rzecz Konarskiego. Ale odzyskał je w Rio i tam był lokomotywą, która wciągnęła Polskę do ćwierćfinału. Nawet piłki sytuacyjne i trójbloki rywali nie były w stanie go zatrzymać. Do tego dołożył osiem bloków oraz cztery asy serwisowe, choć akurat w zagrywce mógł dać drużynie więcej.
Konarski miał znacznie lepszy sezon w kadrze niż poprzedni. W Tokio dawał świetne zmiany, w Krakowie grał lepiej niż reszta zespołu, a do tego wiele punktował blokiem. Na igrzyskach wrócił jednak na pozycję zmiennika i nie miał prawie w ogóle okazji do grania.
Muzaj w składzie reprezentacji pojawił się tylko podczas turnieju Ligi Światowej w Kaliningradzie. To za mało, by można było go ocenić.
ZOBACZ WIDEO: Dwie Polki zachwyciły cały kraj. "To były łzy szczęścia i wzruszenia"
Środkowi:
Karol Kłos - 4 Mateusz Bieniek - 3,5 Piotr Nowakowski - 2,5 Marcin Możdżonek - 3,5
Nie był to tak udany sezon dla środkowych, jak można się było tego spodziewać. Karol Kłos przez cały czas grał najrówniej i swoją postawą zapewnił sobie miejsce w wyjściowej szóstce. Zaskakiwał przeciwników swoją trudną zagrywką, dobrze rozumiał się z rozgrywającym, więc zawsze dostawał piłki do ataku.
Bieniek po sezonie klubowym do reprezentacji wrócił w kiepskiej formie, w Tokio stracił więc miejsce na rzecz Możdżonka. Z czasem jednak powrócił do lepszej dyspozycji i jego najmocniejszą bronią była zagrywka, ale także mnóstwo błędów w tym elemencie. Podobnie jak w wypadku Kłosa, brakowało z jego strony bloków punktowych.
Możdżonek był bohaterem zmagań w stolicy Japonii. W każdym elemencie spisywał się znakomicie i dołożył dużą cegiełkę do awansu do Rio. W Lidze Światowej prezentował się już słabiej i ostatecznie trener nie zabrał go na igrzyska.
Zabranie Nowakowskiego było ryzykowne, bowiem środkowy stracił cały sezon klubowy i dopiero wracał do formy. Brakowało mu ogrania, pierwsze szanse otrzymywał podczas Ligi Światowej i miał okazję wykazać się w Rio. Ostatecznie rozegrał dobre spotkanie z Kubą i to byłoby na tyle.
Przyjmujący:
Michał Kubiak - 4 Mateusz Mika - 2,5 Rafał Buszek - 3,5 Bartosz Bednorz - bez oceny Artur Szalpuk - bez oceny
W Tokio kapitan był pod każdym względem liderem drużyny, walczył jak lew i podrywał kolegów, sporo też punktował. W Lidze Światowej miał sporo wolnego i to było widać w Krakowie, gdzie prezentował się bardzo słabo. Na igrzyskach grał we wszystkich spotkaniach w wyjściowym składzie i wypadł nieźle. Skutecznie atakował (55 procent skuteczności), przyzwoicie przyjmował, sporo bronił, blokował (7 bloków) i podrywał zespół do walki, choć w meczu z USA też zgasł. Nie radził sobie na wysokiej piłce na lewym skrzydle (szczególnie w spotkaniu z Rosją), ale przy jego warunkach nie jest to zaskoczenie.
Mika po kontuzji cały sezon wracał do formy, ale ona, jak ten króliczek, do samego końca nie dała się dogonić. W Tokio miał bardzo słaby występ, w Lidze Światowej tak samo, choć w meczu z Francją w Krakowie błysnął jak za dawnych czasów i wyglądało na to, że wraca. Jednak igrzyska pokazały, że była to złudna nadzieja. Ostatnie dwa lata i kontuzje odcisnęły na nim wyraźny ślad. Miał problemy z przyjęciem, męczył się w ataku, brakowało też jego zagrywki czy bloku. Niewidoczny i często zmieniany.
Zmieniany najczęściej przez Buszka, który w Tokio godnie go zastępował, tak samo w Krakowie. "Buszu" dość dobrze spisywał się w przyjęciu zagrywki, ale często męczył się w ataku. Na igrzyskach dostał niewiele szans, ale jego wejście w meczu z Rosją było bezcenne dla wyniku. Niezwykle wartościowy zmiennik.
Szalpuk i Bednorz grali za mało aby oceniać
Libero:
Paweł Zatorski - 4 Damian Wojtaszek - bez oceny Piotr Gacek - bez oceny
Najlepszy polski libero wywiązywał się dobrze z postawionych przed nim zadaniami, ale miewał lepsze i gorsze momenty. Słabiej wypadł w Lidze Światowej, gdzie jego reakcje wydawały się być poniżej poziomu, do którego wszystkich przyzwyczaił. Bardzo dobrze prezentował się w Tokio, po tamtym turnieju nie można mu było niczego zarzucić.
Gacek grał tylko w turnieju kwalifikacyjnym w turnieju w Japonii, po którym zakończył karierę reprezentacyjną, natomiast Wojtaszek był powołany tylko w Lidze Światowej. Zasady MKOl nie pozwoliły selekcjonerom na zabranie dwóch libero na igrzyska.