W tym artykule dowiesz się o:
Najlepsza drużyna: Brazylia
W Lidze Światowej zgarnęli srebrne medale, pokazując że w Rio będą jednym z pretendentów do złota. Ich gra zachwycała, a w szczególności mogła podobać się postawa Wallace'a De Souzy. Podczas igrzysk olimpijskich ten zawodnik był nie do zatrzymania. Zaryzykujemy tezę, że gdyby nie jego postawa, Brazylijczycy nie stanęliby na najwyższym stopniu podium. A tak mogli cieszyć się ze zdobycia najcenniejszego z medali i to przed własną publicznością, gdzie sukces smakował dwa razy bardziej.
Najbardziej niezniszczalni: Tietiuchin, Priddy, Sergio
Siergiej Tietiuchin - lat 41. Sergio - lat 41. William Priddy - lat 39. Mimo wieku wielu młodszych siatkarzy może pozazdrościć tej trójce dyspozycji. W Rio pokazali, że są niezniszczalni. Wiele lat gry zaowocowało pokaźnym doświadczeniem.
Największa stracona szansa: porażka USA w półfinale igrzysk
Gdy w półfinale igrzysk olimpijskich rozbijasz rywala w jednym z setów do 9, możesz poczuć się pewnie. Nawet za pewnie. W takim położeniu znaleźli się Amerykanie.
Pierwsza partia ich półfinałowej batalii z Włochami zakończyła się wygraną tych drugich 30:28. Dwie kolejne odsłony należały do zawodników USA, w tym w tej trzeciej zwyciężyli 25:9. W czwartej prowadzili 21:18, lecz wtedy przypomniał o sobie Iwan Zajcew. Jego sześć serwisów, w tym trzy asy, odmieniły losy tej partii i całego spotkania. I to Włosi awansowali do wielkiego finału.
System eliminacji do turnieju siatkarskiego w Rio nie był łatwy i przyjemny, a wręcz wyniszczający. Bo jak nazwać maraton meczów o życie, które musiały rozegrać europejskie reprezentacje?
Puchar Świata, Berlin, a na koniec jeszcze Tokio - spora dawka spotkań o wszystko. A w tym wszystkim mistrzowie Europy i mistrzowie świata. Radość po zdobyciu awansu do Rio była ogromna, tak jak i zmęczenie organizmów siatkarzy, które dało o sobie znać podczas olimpijskich zmagań.
I zarazem największy zawód: Francja i Polska
Mistrzowie Europy nawet nie weszli do fazy pucharowej. W grupie wygrali dwa mecze, przegrywając trzy, w tym ten najważniejszy. Z Brazylią zmierzyli się o być albo nie być, ale w tym decydującym pojedynku Francuzi polegli 1:3. Tym samym odpadł jeden z kandydatów do medalu.
Natomiast polska reprezentacja znowu nie poradziła sobie z przejściem przez ćwierćfinał igrzysk olimpijskich. Polacy przegrali z USA 0:3. Nie tego spodziewaliśmy się po mistrzach świata, którzy w fazie grupowej radzili sobie naprawdę dobrze.
Najdziwniejszy kompleks: Rosjanie przegrywający z Argentyną
To było historyczne wydarzenie, po raz pierwszy od 26 lat Rosjanie nie umieli znaleźć sposobu na Argentyńczyków. W tym sezonie reprezentacyjnym obie ekipy spotkały się dwa razy i w obu przypadkach lepsza była Argentyna.
W fazie grupowej Ligi Światowej, w Łodzi, Rosjanie przegrali 0:3. Natomiast w Rio poszło im nieco lepiej, bo zdołali ugrać jednego seta. Również w fazie grupowej Sborna zanotowała drugą porażkę z Argentyną.
Najnowszy pomysł FIVB: brak przerw technicznych
Dla siatkarskich laików przebieg meczów podczas igrzysk w Rio mógł być zaskoczeniem. I nie chodzi tu wcale o grę zespołów, a o brak przerw technicznych. Te w siatkówce halowej następują po zdobyciu 8 i 16 punktu przez jedną z drużyn, są wykorzystywane na kosmetykę parkietu, a trenerzy mogą udzielić podopiecznym wskazówek. W Rio tak nie było.
Co ciekawe, ten pomysł na tyle spodobał się w Polsce, że w najbliższym sezonie w PlusLidze będziemy mogli poczuć się niczym podczas zmagań na igrzyskach. Władze bowiem wprowadzą ten przepis właśnie w rozgrywkach o mistrzostwo Polski.