Niezniszczalny Andrzej Kowal. Polscy trenerzy z największym zaufaniem w PlusLidze

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W piątek rusza nowy sezon PlusLigi. Portal WP SportoweFakty sprawdził, który z trenerów polskich zespołów ma najdłuższy staż w najwyższej klasie rozgrywkowej. Największym zaufaniem nadal cieszą się rodzimi szkoleniowcy.

1
/ 8

Piotr Gruszka (GKS Katowice) Czas pracy: 83 dni.

Swoją karierę zawodniczą zakończył w AZS-ie Olsztyn w 2013 roku. Wcześniej zapisał się w kartach historii jako żywa legenda reprezentacji Polski, w której rozegrał aż 450 spotkań. Nikt inny nie ma więcej meczów na koncie w polskiej kadrze. Gruszka po zawieszeniu butów na kołku zaczął rozwijać się jako trener. W sezonie 2014/2015 wraz z BBTS-em Bielsko-Biała zajął 13. miejsce w PlusLidze. Władze klubu po roku współpracy nie przedłużyły umowy z 39-latkiem. Jego kolejnym etapem będzie prowadzenie beniaminka, GKS-u Katowice. Gruszka to najmłodszy stażem trener w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Miroslav Palgut (BBTS Bielsko-Biała) Czas pracy: 83 dni.

Drugi trener Jastrzębskiego Węgla w sezonie 2010/2011. Był wtedy asystentem Igora Prielożnego. Po jego odejściu objął zespół samodzielnie w trakcie sezonu. Aktualnie selekcjoner reprezentacji Słowacji. Palgut na tym stanowisku zastąpił nie byle kogo, bo Alberto Giulianiego. Pracę trenerską zaczynał w VKP Bratysława. Teraz misją Słowaka będzie poprawienie wyników BBTS-u Bielsko-Biała. Drużyna z Podbeskidzia w ostatnich latach okupuje dolne lokaty w PlusLidze. 49-latek zastąpi w roli szkoleniowca bielszczan Krzysztofa Stelmacha (od niedawna asystent Philippe'a Blaina w PGE Skrze Bełchatów).

2
/ 8

Robert Prygiel (Cerrad Czarni Radom) Czas pracy: 160 dni.

Robert Prygiel po raz drugi objął stery w Cerrad Czarnych Radom. Za pierwszym razem zamienił się miejscami z dotychczasowym pierwszym szkoleniowcem - Wojciechem Stępniem (wcześniej był jego asystentem i jednocześnie atakującym Czarnych). Następnie wielokrotny reprezentant Polski był drugim trenerem w reprezentacji Polski grającej w Lidze Europejskiej, u boku Andrzeja Kowala. W sezonie 2014/2015 radomianie zajęli 9. miejsce w PlusLidze, więc klub zatrudnił Raula Lozano, którego asystentem został właśnie 40-latek. Prygiel przejął obowiązki Argentyńczyka po tym, jak został on selekcjonerem reprezentacji Iranu.

Philippe Blain (PGE Skra Bełchatów) Czas pracy: 183 dni.

Przez jedenaście lat (2001-2012) prowadził reprezentację Francji, z którą wywalczył między innymi dwa tytuły wicemistrza Europy (2003, 2009), oraz brąz na mistrzostwach świata (2003). Następnie został asystentem Stephane'a Antigi w reprezentacji Polski. Francuski duet zdobył z polską kadrą tytuł najlepszej ekipy globu. Pod koniec marca bieżącego roku objął funkcję trenera PGE Skry Bełchatów, zastępując Miguela Falaskę. Zadaniem Blaina było uspokojenie gęstej atmosfery w obozie Pszczół. Doświadczony szkoleniowiec nie miał wielkiego pola manewru, bo objął zespół pod koniec sezonu. W zbliżającym się sezonie będzie w zdecydowanie bardziej komfortowej sytuacji.

3
/ 8

Stelio DeRocco (MKS Będzin) Czas pracy: 266 dni.

Były selekcjoner reprezentacji Australii i Kanady. Z Kangurami zajął szóste miejsce podczas igrzysk olimpijskich w Sydney (2000). Ekipę spod znaku Klonowego Liścia prowadził łącznie przez sześć sezonów. Pracował w klubach z Włoch, Rumunii i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W poprzednim sezonie objął MKS, kiedy ten po 11 kolejkach miał na koncie tylko jedno zwycięstwo. Ostatecznie będzinianie zakończyli sezon na ostatniej lokacie, ale gra zespołu uległa zdecydowanej poprawie. Dzięki temu, 56-latek otrzymał duży kredyt zaufania od włodarzy klubu.

Milan Simojlović (Espadon Szczecin) Czas pracy: 281 dni.

21 grudnia 2015 roku siatkarskim środowiskiem wstrząsnęła śmierć Dejana Brdjovicia, ówczesnego trenera Espadonu Szczecin. Serb zmarł po ciężkiej chorobie. W prowadzeniu drużyny asystował mu wtedy Milan Simojlović, który po śmierci rodaka objął funkcję pierwszego trenera zespołu. Szczecinianie zajęli trzecią lokatę w I lidze, ale zgłosili akces do najwyższej klasy rozgrywkowej. Klub z Pomorza Zachodniego zbudował jedną z najciekawszych ekip ostatnich lat w PlusLidze. Aspiracje beniaminka sięgają czołowych miejsc. Simojloviciowi w pracy pomagał będzie Michał Gogol, wieloletni scoutman Asseco Resovii Rzeszów.

4
/ 8

Mark Lebedew (Jastrzębski Węgiel) Czas pracy: 470 dni.

Australijczyk wracając do Jastrzębia-Zdroju zaliczył sentymentalny powrót. Był on już w sztabie szkoleniowym jastrzębian za czasów, kiedy obowiązki pierwszego trenera pełnił tam Roberto Santilli. Zanim Lebedew objął Jastrzębskiego, wiele lat spędził w Berlin Recycling Volleys. Razem z niemieckim zespołem zdobył trzy tytuły mistrza kraju. W marcu 2015 roku 48-latek poprowadził swoją byłą drużynę do zdobycia brązowych medali w Lidze Mistrzów. Następnie na Górnym Śląsku zastąpił Roberto Piazzę. W poprzednich rozgrywkach jastrzębianie pod wodzą Lebedewa zajęli 7. miejsce w PlusLidze.

Jeden z przedstawicieli włoskiej myśli szkoleniowej w PlusLidze. Wieloletni opiekun klubu z Maceraty, z którą zdobył mistrzostwo Italii w sezonie 2005/2006 oraz RPA Perugia i Fakiełu Nowy Urengoj. De Giorgi był wymieniany w gronie kandydatów do objęcia funkcji selekcjonera reprezentacji Polski po Danielu Castellanim. 54-latek miał za zadanie odbudować klub z Opolszczyzny po sezonie 2014/2015. Włoch zastąpił Sebastiana Świderskiego i w kapitalnym stylu sięgnął po mistrzowski tytuł. ZAKSA z poprzedniego sezonu była jedną z najlepszych drużyn w historii zawodowej ligi w Polsce.

5
/ 8

Piotr Makowski (Łuczniczka Bydgoszcz) Czas pracy: 529 dni.

Pracował w zespole znad Brdy już dwukrotnie. Poprzednio prowadził ten zespół w sezonach 2011/2012 i 2012/2013. W tych latach ówczesna Delecta była najmocniejsza od czasów awansu do PlusLigi. Makowski potem został selekcjonerem reprezentacji Polski kobiet, przez co odszedł z bydgoskiego klubu. Współpraca z kadrą nie zakończyła się jednak udanie. 47-latek zrezygnował z prowadzenia Polek z powodów osobistych. W Bydgoszczy zastąpił Vitala Heynena. Poprzednie rozgrywki bydgoszczanie zakończyli na 9. lokacie.

Michał Bąkiewicz (AZS Częstochowa) Czas pracy: 639 dni.

W styczniu 2014 roku zakończył sportową karierę, a już kilka tygodni później został szkoleniowcem zespołu. Objął tę funkcję po serii ośmiu porażek z rzędu AZS-u. Pod wodzą Bąkiewicza zespół spisywał się nieco lepiej, ale nie uchroniło to częstochowian od zajęcia ostatniej lokaty w PlusLidze. W poprzednich rozgrywkach było lepiej, bo AZS uplasował się na 11. miejscu. A pracy Bąkiewicz nie miał łatwej, bo swoją niechęć do jego osoby na każdym kroku podkreślają kibice drużyny. Na stanowisku zastąpił Marka Kardosa, który był jednym z najdłużej pracujących trenerów w historii PlusLigi.

6
/ 8

Andrea Gardini (Indykpol AZS Olsztyn) Czas pracy: 646 dni.

W Polsce kiedyś znany przede wszystkim z pracy z reprezentacją Polski mężczyzn jako asystent Andrei Anastasiego w latach 2011-2013. Włoch jest członkiem siatkarskiej galerii siatkarskich sław - Volleyball Hall of Fame. Praca na Warmii jest dla niego pierwszą, w której pełni rolę głównego szkoleniowca. W sezonie 2014/2015 przejął AZS po rozwiązaniu kontraktu z Krzysztofem Stelmachem Pod jego wodzą olsztynianie dwukrotnie zakończyli ligowe zmagania na 10. miejscu. Teraz ma być jednak inaczej, bo transfery AZS-u mogą robić wrażenie.

Andrea Anastasi (Lotos Trefl Gdańsk) Czas pracy: 846 dni.

Po zakończeniu pracy z reprezentacją Polski Andrea Anastasi był wymieniany jako kandydat do objęcia po Julio Velasco funkcji selekcjonera reprezentacji Iranu. Ostatecznie wylądował w Trójmieście, gdzie w pierwszym sezonie pracy doprowadził Lotos Trefl do wicemistrzostwa kraju i zdobycia Pucharu Polski. W ostatnich rozgrywkach było nieco gorzej, bo gdańszczanie zajęli 4. pozycję w PlusLidze. Nikt nie ma jednak wątpliwości, że taki wynik to ogromna zasługa 55-letniego Włocha, który na posadzie trenera zastąpił Radosława Panasa. Anastasi w Gdańsku czuje się jak w domu. Na każdym kroku podkreśla radość z prowadzenia swojej drużyny.

7
/ 8

Gheorghe Cretu (Cuprum Lubin) Czas pracy: 847 dni.

Przez wielu uważany za najbardziej niedocenianego trenera w PlusLidze. Sezon 2014/2015 był dla Rumuna niezwykle udany, czego efektem było przedłużenie współpracy przez Cuprum ze szkoleniowcem o kolejne dwa lata. Wcześniej pracował już w PlusLidze, bo w 2010 roku zastąpił on na stanowisku trenera olsztynian, Mariusza Sordyla. Opiekun Miedziowych jest selekcjonerem reprezentacji Estonii, z którą dotarł do fazy play-off mistrzostw Europy 2015. Cretu w Lubinie ponownie będzie miał do dyspozycji bardzo ciekawych zawodników. 48-latek zastąpił w Curpum Pawła Szabelskiego, który początkowo był jego asystentem.

Dariusz Daszkiewicz (Effector Kielce) Czas pracy: 1370 dni.

W sezonie 2008/2009 Daszkiewicz trenował Farta Kielce w rozgrywkach II ligi. Dwa lata później był on już beniaminkiem PlusLigi. Potem zajmując 9. miejsce w sezonie 2010/2011 został zwolniony, a zastąpił go Grzegorz Wagner. W kolejnym roku jego następcy też nie poszło po myśli i nie dotrwał on do końca rozgrywek. Po nieudanym eksperymencie z Sebastianem Świderskim, Jacek Sęk powierzył budowanie nowego tworu w Kielcach ponownie Daszkiewiczowi. W ostatnich dwóch latach, kielczanie zajmowali 12. i 13. miejsce w PlusLidze. Mimo niskich lokat, aktualny trener Effectora nadal może być spokojny o pracę.

8
/ 8

Kiedyś rozgrywający, medalista mistrzostw Polski i mistrz Włoch z Trentino Volley. Aktualnie trener, który cieszy się niezwykłą sympatią w PlusLidze. Jeśli Jakub Bednaruk w taki sam sposób dotrze do zawodników doświadczonych, jak robił to z graczami młodymi, to kibice w Warszawie mogą liczyć na wiele dobrego ze strony Inżynierów. Na "papierze" Politechnika Warszawska ma najmocniejszy zespół w ostatnich latach. W porównaniu z poprzednimi rozgrywkami, w drużynie jest więcej ogranych zawodników. W dwóch ostatnich sezonach, stołeczna ekipa zajmowała 8. miejsca. W najbliższych rozgrywkach taki rezultat dla urodzonego w Bielsku-Białej "Diabła" i jego podopiecznych nie będzie satysfakcjonujący.

Andrzej Kowal (Asseco Resovia Rzeszów) Czas pracy: 1988 dni.

Aktualnie najdłużej pracujący trener w PlusLidze. Pracę w Asseco Resovii rozpoczął w kwietniu 2011 roku. Wcześniej asystent Jana Sucha, a potem Ljubomira Travicy w rzeszowskim klubie. Jego dwa pierwsze sezony w stolicy Podkarpacia to dwa złote "krążki" w PlusLidze. Choć przez wielu kibiców krytykowany, to aktualnie jeden z najlepszych trenerów nad Wisłą. Razem z Pasami święcił triumfy nie tylko na arenie krajowej, bo rzeszowianie drogą sportową dotarli do finału Ligi Mistrzów. Pracował również z kadrą B. W zbliżającym się sezonie celem Andrzeja Kowala znów będą trofea, których w poprzednich rozgrywkach Pasom zabrakło. 10 października będzie świętował jubileusz 2000 dni pracy w jednym z najlepszych zespołów w kraju ostatnich lat.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)