Oni dołączyli do swoich byłych rywali. Transfery PlusLigi, które zapadły w pamięć
Gdy kończą się kontrakty graczy topowych drużyn PlusLigi, stają się oni łakomym kąskiem na rynku transferowym. Choć zmiany klubów przez siatkarzy są rzeczą powszechną, rzadko wybierają rywala zeszłego pracodawcy. Oto parę przykładów z ostatnich lat.
Piotr Gacek i Paweł Zatorski (PGE Skra Bełchatów > ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
Jeszcze kilka lat temu zespół z Bełchatowa miał klasowych zawodników na pozycji libero, którzy poza grą w klubie dzielnie walczyli w reprezentacji Polski. Najpierw był to Krzysztof Ignaczak, który niedawno zakończył karierę sportową, a następnie Piotr Gacek i Paweł Zatorski. Dwóch ostatnich poza grą w bełchatowskiej Skrze łączy również los, jaki spotkał ich po zakończeniu przygody z tamtym klubem. Obaj postanowili kontynuować swoją karierę w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle.
Oba transfery odbiły się głośnym echem, szczególnie przejście Zatorskiego ze Skry do ZAKSY było bardzo emocjonalne. Wówczas 24-letni zawodnik był mocno oddany bełchatowskiemu zespołowi, a brak chęci ze strony klubu na przedłużenie z nim kontraktu mocno przeżył.