W tym artykule dowiesz się o:
09.10.2012, 2. kolejka PlusLigi sezonu 2012/13, Hala Podpromie w Rzeszowie
Asseco Resovia Rzeszów - PGE Skra Bełchatów 3:2 (22:25, 25:20, 16:25, 25:21, 15:11)
To spotkanie było nie tylko o ligowe punkty, ale o coś więcej. Asseco Resovia Rzeszów, która przegrała na otwarcie sezonu 2012/13 Superpuchar właśnie z PGE Skrą, miała do udowodnienia wiele, a przede wszystkim to, że potrafi grać bez rasowego kilera na prawym skrzydle, jakim był wcześniej Georg Grozer. Ostatecznie owa sztuka Pasom się udała, a najbardziej utarty nos miał Daniel Pliński.
W przedmeczowych wypowiedziach, doświadczony środkowy nawiązywał do tego, że z siły Asseco Resovii została już tylko koszulka po Grozerze i rzeszowska drużyna nie jest w stanie powtórzyć sukcesu bez Niemca w składzie. Wówczas o pokazanie niesłuszności tej tezy pokusił się Zbigniew Bartman wymownie machając po wygranym meczu statuetką MVP w stronę bełchatowian.
30.11.2014r., 3. kolejka PlusLigi sezonu 2014/15, Atlas Arena Łódź PGE Skra Bełchatów - Asseco Resovia Rzeszów 3:0 (25:19, 25:20, 25:20)
Mecz historyczny przede wszystkim ze względu na rekord plusligowej frekwencji. Jednakże ze strony sportowej, najbardziej jednostronne spotkanie obu zespołów ostatnich lat. Wówczas Asseco Resovia przed 12 tysięczną widownią w łódzkiej Atlas Arenie została zmieciona z boiska przez świetnie dysponowanych zawodników PGE Skry, co zapoczątkowało jej sezonowy kryzys 2014 roku.
Spotkanie, na które wyczekiwano od końca złotych dla Polaków mistrzostw świata, mocno minęło się z oczekiwaniami i ostudziło siatkarskie emocje w całym kraju. Rywalizacja przypominała starcie Dawida z Goliatem, aniżeli dwóch plusligowych potentatów.
28.03.2015r., Półfinał Ligi Mistrzów 2015, Max-Schmeling-Halle, Berlin
PGE Skra Bełchatów - Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (23:25, 23:25, 23:25)
Po paru miesiącach od wspomnianej potyczki w Łodzi, doszło do kolejnego siatkarskiego święta, lecz tym razem nie w Polsce, a w stolicy Niemiec. Po raz pierwszy w historii Ligi Mistrzów do Final Four awansowały drogą sportową dwie polskiego drużyny, PGE Skra oraz Asseco Resovia.
Do spotkania obu ekip na niemieckim boisku doszło od razu w półfinale. Lepsi okazali się rzeszowianie wygrywając 3:0. Jakościowo mecz nie porywał, lecz waga jego zwycięstwa była największa w historii polskiej siatkówki klubowej.
18.04.2012r., II mecz finałowy Plusligi seoznu 2011/12, Hala Energia, Bełchatów
PGE Skra Bełchatów - Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (21:25, 19:25, 26:24, 15:25)
Po tym meczu pytanie "Gdzie ty tu widzisz blok?!" na stałe zagościło na siatkarskich memach. Wszystko za sprawą zbicia Paula Lotmana w czwartym secie przy stanie 13:15 dla Pasów, co zostało podyktowane jako atak po bloku, a o to czy Bartosz Kurek faktycznie dotknął piłki, czy też tylko musnęła ona jego włosów nadal pozostaje nierozwikłaną zagadką.
Prawdą jest, że ostatecznie seta wysoko wygrała Asseco Resovia do 15, a po spotkaniu doszło do nie lada awantury. Najbardziej w całą pomeczową akcję zaangażowani byli siatkarze Jacka Nawrockiego. Co ciekawe po meczu sam trener w asyście zawodników Skry, zasiadł do stanowiska challengowego.
Nerwy okazały się zbędne, bowiem czy był blok, czy też nie, Asseco Resovia w końcowym rozrachunku okazała się lepszą drużyną w finałach. Chwilę po całym zajściu, rzeszowianie po 37 latach wrócili na tron PlusLigi, a bełchatowianom przyszło przełknąć gorycz nie tylko niesłuszności wideoweryfikacji, co finałowej porażki.
22.04.2012 rok, IV mecz finałowy PlusLigi 2011/12, Hala Podpromie w Rzeszowie
Asseco Resovia Rzeszów - PGE Skra Bełchatów 3:0 (25:23, 25:21, 25:15)
W tym samym sezonie, gdy rywalizacja przeniosła się do stolicy Podkarpacia, miał miejsce jeszcze jeden ciekawy mecz. O tym jak wiele Georg Grozer znaczył dla Asseco Resovii, gdy zdobywała złoto, nie trzeba tłumaczyć. Swoją wartość dla zespołu Niemiec pokazywał na przestrzeni dwóch lat gry w Pasach, lecz ostatnie spotkanie w jego wykonaniu zapadło szczególnie w pamięć. Bardziej niż rzeszowianie, wspominają go bełchatowianie bowiem w pojedynkę zostali wypunktowani przez bombardiera zza zachodniej granicy.
W czwartej finałowej rywalizacji pomiędzy ekipami z Rzeszowa i Bełchatowa, Georg Grozer wspiął się na wyżyny możliwości i zdobywając 30 punktów na przestrzeni trzech setów, zdetronizował panującą przez siedem lat PGE Skrę Bełchatów.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy