Asseco Resovia - PGE Skra: hit, który zawsze elektryzuje kibiców

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W sobotę komplet kibiców obejrzy hit kolejki PlusLigi z udziałem Asseco Resovii Rzeszów i PGE Skry Bełchatów. Od lat mecze tych ekip cieszą się ogromną popularnością.

1
/ 7

[b]

Komplet kibiców[/b]

Zarówno mecze w Bełchatowie, jak i w Rzeszowie, od lat oznaczają komplet kibiców na trybunach. Nie ma znaczenia faza ani rodzaj rozgrywek, a jak się okazuje - również i miejsce. Kibice obu ekip są w stanie za swoimi drużynami pojechać wszędzie. Podczas Final Four Ligi Mistrzów w Berlinie podczas bezpośredniego starcia PGE Skry Bełchatów z Asseco Resovią Rzeszów, był komplet widzów, a polscy fani volleya stanowili większość na trybunach.

2
/ 7

Kupno biletu dla kibiców z dobrym refleksem

Na sobotni mecz w hali na Podpromiu rezerwacja wejściówek trwała zaledwie trzy minuty. Bilety sprzedały się najszybciej w sezonie! Choć w tym roku bywało tak, że nie było kompletu kibiców na trybunach, nie ma mowy, by na spotkaniu z PGE Skrą było jakiekolwiek wolne miejsce. Podobnie jest w Bełchatowie. W październiku już na tydzień przed meczem nie było możliwości kupna biletu na inne miejsce niż stojące.

3
/ 7

Gwiazdy i gwizdy

- Gwizdy w Rzeszowie, od kiedy przyjeżdża PGE Skra, podobno były od zawsze - mówił Wojciech Włodarczyk po jednym z finałowych meczów w sezonie 2013/2014. Atmosfera ta nie zdeprymowała siatkarzy, choć inne ekipy nie zawsze sobie z tym radziły, dzięki czemu Podpromie zyskało przydomek "twierdzy". - Kibic naprawdę ma swoje prawa. Nie mam problemu z tym, że jestem wygwizdywany w Rzeszowie. Oni chcą pomóc swojej drużynie i mają do tego prawo, a ja szanuję ich zachowanie. Absolutnie to mi nie przeszkadza - podkreślił Daniel Pliński po tym samym meczu. Siatkarze żartowali, że kibice byli tak głośno, że zawodnicy nie słyszeli uwag trenera.

W stolicy Podkarpacia kibice mocno wspierają swoją drużynę, ale potrafią również oddać szacunek utytułowanym siatkarzom z ekip przeciwnych, a także swoim byłym zawodnikom. Z pewnością nie jest łatwo być gościem na Podpromiu. - Wystarczy popatrzeć na inne sporty zespołowe, w których czasem rywalizacja wygląda tak, jakby zawodnicy chcieli się wzajemnie pozabijać. Wiadomo, że poza boiskiem wszyscy się szanujemy, ale na parkiecie trzeba walczyć na całego - mówił w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Facundo Conte po jednym z ubiegłorocznych meczów.

4
/ 7

Wysoki poziom sportowy

Resovia i PGE Skra od lat utrzymują się w czołówce PlusLigi i ich celem zawsze jest zdobycie medalu. Rzadko zdarza się tak, że mecz pomiędzy tymi drużynami rozczarowuje poziomem sportowym. Spotkania te obfitują nie tylko w długie wymiany z paradami w obronie obu libero, ale także w wymiany potężnych ciosów w polu zagrywki. Tak się stało w październiku 2016 roku, gdzie ostatecznie w Hali Energia zwyciężyli goście (3:1). W ostatnim meczu na Podpromiu lepsi byli jednak bełchatowianie (3:2).

5
/ 7

Byli zawodnicy w szeregach wroga

Transfery na linii PGE Skra - Resovia są rzadkością, ale w tym roku do stolicy Podkarpacia zawita dwóch byłych zawodników. Po ostatnim sezonie szeregi ekipy z województwa łódzkiego zasilili Nikołaj Penczew i Bartosz Kurek, za to po drugiej stronie siatki stanie Marcin Możdżonek, który w latach 2008-2012 zatrzymywał blokiem przeciwników bełchatowian.

6
/ 7

Rywalizacja nie tylko na boisku

Przed rokiem Resovia i PGE Skra toczyły również korespondencyjny pojedynek w tabeli. W sezonie podzielili się zwycięstwami i walczyli o drugą lokatę po fazie zasadniczej. Zasady były takie, że tylko dwie pierwsze drużyny mogły walczyć o złoty medal. Rzeszowianie i bełchatowianie byli za plecami ZAKSY Kędzierzyn-Koźle i w ostatniej kolejce PGE Skra potrzebowała wygrać 3:0 z BBTS-em Bielsko-Biała. Ta sztuka im się nie udała i w finale zagrała Resovia. Zasady ostatecznie w tym roku zostały zmienione i większe znaczenie od setów mają zwycięstwa. Nie zmienia to faktu, że rywalizacja w tym sezonie pomiędzy tymi zespołami nadal trwa.

7
/ 7

Polskie derby

Choć często można spotkać opinie, że to mecz jak każdy inny, bo walczy się o tyle samo punktów, jak z innymi rywalami, Srećko Lisinac mówi wprost: - Każdy mecz z Resovią jest dla nas ważny i nie chodzi tylko o punkty. To dla nas prestiżowe spotkanie.

Dwa lata temu, kiedy Penczew walczył jeszcze w Pasiaku, nazwał mecze Resovii z PGE Skrą polskimi derbami. I rzeczywiście, coś w tym jest. Pomimo tego, że do rywalizacji cały czas włączają się inne ekipy, nie tylko ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, ale także Jastrzębski Węgiel czy Lotos Trefl Gdańsk, to żadna z potyczek nie budzi tylu emocji, co starcia Resovii z PGE Skrą.

W sobotę dojdzie do drugiego meczu tych ekip w sezonie, ale być może nie ostatniego. Zespoły te mogą na siebie jeszcze trafić w play-offach.

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
Thos
28.01.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Po przeczytaniu tego artykułu nastała nostalgia i postanowiłem obejżeć finał z 2012 roku. To co zobaczyłem jest niesamowite i aż smutek mnie ogarnął jak zobaczyłem poziom sportowy i emocjonalny Czytaj całość