Ostatki nie służą każdemu. Antyszóstka 26. kolejki Orlen Ligi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Domyślamy się, że zawodniczki nominowane przez nas do Antyszóstki kolejki myślą tylko o fazie play-off i chcą jak najszybciej zapomnieć o swoim ostatnim spotkaniu w rundzie zasadniczej Orlen Ligi.

1
/ 7

Rozgrywająca: Emilia Szubert (Enea PTPS Piła) [6]*

Z jednej strony trudno wykreować cokolwiek na rozegraniu przy 12 błędach własnego zespołu w przyjęciu, ale Szubert po raz kolejny nie zachwyciła ani w dokładności, ani w technice gry. Była reprezentantka Polski zeszła już na starcie drugiego seta meczu z Polskim Cukrem Muszynianką Muszyna (1:3), nie zdoławszy sprawić, by skuteczność ataku PTPS-u przekroczyła choćby 30 procent.

* liczba nominacji do Antyszóstki kolejki w tym sezonie Orlen Ligi

2
/ 7

Po przerwie macierzyńskiej Katarzyna Konieczna przeplata okresy lepszej gry ze słabszymi spotkaniami, a ostatni mecz w Rzeszowie zdecydowanie nie był jej popisem. 32-latka wyraźnie odstawała od swojej vis-a-vis Adeli Helić, kończąc 6 z 21 rozegranych do niej piłek (3 błędy, 1 zablokowany atak) i nie odpaliła w zagrywce, gdzie co prawda zanotowała jednego asa, ale popełniła trzy pomyłki. Gorzej od niej w Impelu atakowała tylko Andrea Kossanyiova.

3
/ 7

Środkowa będąca w orbicie zainteresowań reprezentacji Polski do tej pory zaliczyła tylko cztery spotkania, w których nie zablokowała ani razu. Ostatni mecz z Grot Budowlanymi Łódź był jednym z nich i nawet wynik 5/12 w ataku (2 błędy) nie broni Śmieszek, która tym samym debiutuje w tegorocznej edycji Antyszóstki Orlen Ligi.

4
/ 7

Piotrowska pokazała w tym sezonie, że ma kłopotliwy dla swojej drużyny talent do "znikania" w spotkaniu. Tak było także w meczu z Giacomini Budowlanymi Toruń (przegranym przez KSZO 2:3); środkowa uciułała dwa punkty zagrywką, zakończyła udanie ledwie 4 z 11 akcji ofensywnych (popełniając przy tym trzy błędy) i nie zaliczyła ani jednego punktowego bloku. Nic dziwnego, że w piątej partii na parkiecie pojawiła się w miejsce Piotrowskiej Sava Thaka.

5
/ 7

Przyjmująca: Malwina Smarzek (Chemik Police) [1]

Od pewnego czasu nadzieja polskiej kadry obniża loty w swojej grze, ale ostatni mecz w Sopocie był w jej wykonaniu szczególnie nieudany. Smarzek zeszła na stałe z parkietu już po dwóch setach, kończąc zaledwie jedną z... 16 posłanych do siebie piłek (4 błędy, 1 zablokowana akcja). Do tego "Mali" nie była najpewniejszym punktem Chemika Police w przyjęciu (25 proc. przyjęcia pozytywnego, 17 perfekcyjnego, 2 błędy).

6
/ 7

Przyjmująca: Beata Mielczarek (Atom Trefl Sopot) [2]

Już samo ratio punktowe przyjmującej Atomu Trefla w starciu z Chemikiem Police (-8) mówiło wiele o jakości jej występu. Na dobrą sprawę Mielczarek zdobyła więcej punktów dla mistrzyń Polski niż dla swojej ekipy, bo w ataku punktowała ledwie 5 razy, a po pomyłkach i blokach na swoich uderzeniach oddała rywalowi 11 "oczek". Nawet to, że przyjmowała najlepiej z całej drużyny (39/25 procent w odbiorze zagrywki) nie uratowało jej przed niechlubną nominacją. Póki co Mielczarek nie jest godną zastępczynią Magdaleny Damaske.

7
/ 7

21-letnia libero wróciła do pierwszego składu ŁKS-u i zastąpiła Krystynę Strasz w spotkaniu z bielskim BKS-em, ale nie będzie dobrze wspominała ostatniego występu. Szyjka popełniła aż 6 bezpośrednich błędów w przyjęciu na 31 odbiorów (26 proc. pozytywnego, 13 perfekcyjnego przyjęcia) i do tego nie rehabilitowała się zbyt często w asekuracji i obronie.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)