W tym artykule dowiesz się o:
Stephane Antiga - selekcjoner przywiązany do nazwisk
Francuz był pierwszym i zarazem ostatnim szkoleniowcem, któremu udało się namówić Mariusza Wlazłego do gry w biało-czerwonych barwach. Doświadczonego atakującego skusiła perspektywa gry na mundialu organizowanym przed własną publicznością. Swoimi występami doświadczony atakujący udowodnił, że potrafi rywalizować na najwyższym poziomie. Złoty medal mistrzostw świata był jego ostatnim trofeum w kadrze. Po nim doświadczony atakujący ogłosił ostateczne rozstanie z drużyną narodową.
Przez dwa kolejne lata Stephane Antiga poszukiwał godnego następcy Wlazłego. W gronie powołanych znajdowali się zarówno utalentowani Bartłomiej Bołądź, Maciej Muzaj, Damian Schulz oraz doświadczeni Jakub Jarosz i Grzegorz Bociek. Pewniakami byli jednak Dawid Konarski i Bartosz Kurek, który mimo wcześniejszych perypetii z selekcjonerem i braku powołania na mundial, po roku powrócił do kadry w dobrym stylu. Udanymi występami 29-latek wywalczył następnie miejsce w szóstce. W tej sytuacji gracz ZAKSY musiał pogodzić się z rolą rezerwowego.
W nadchodzącym sezonie obaj mogą liczyć na swoje miejsce wśród Biało-Czerwonych. Nie można wykluczyć, że zagrają na różnych pozycjach. Dla kadry może to oznaczać sporą korzyść. Scenariusz, według którego wychowanek AZW PWSZ Nysa zostanie przesunięty na prawe skrzydło, jest bowiem bardzo realny, o czym informowaliśmy już wcześniej.
Pewniacy do gry w kadrze: Dawid Konarski (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
W sytuacji, gdyby Bartosz Kurek rzeczywiście wystąpił w barwach narodowych na pozycji przyjmującego, pozycja Dawida Konarskiego wydaje się być absolutnie niezagrożona. Atakujący ZAKSY w poprzednich sezonach był głównie rezerwowym. Stephane Antiga wielokrotnie podkreślał, że wychowanek Chemika Bydgoszcz posiada nie tylko ogromny potencjał w ofensywie, ale też z powodzeniem czyta grę rywali. Właśnie blok miał być atutem "Konara" w rywalizacji o miejsce z Jakubem Jaroszem. Zdaniem Ferdinando De Giorgiego w ostatnich latach 27-latek poczynił jednak spore postępy. Wydaje się więc być pewniakiem do miejsca w szóstce.
Pewniacy do gry w kadrze: Maciej Muzaj (Jastrzębski Węgiel)
Młody atakujący od kilku lat uznawany jest za nadzieję polskiej siatkówki. Czas najwyższy, aby otrzymał poważną szansę na zaprezentowanie swojego potencjału w rywalizacji ze starszymi kolegami. W mijającym sezonie Maciej Muzaj był zdecydowanie wyróżniającym się zawodnikiem Jastrzębskiego Węgla. Jego fantastyczna postawa sprawiła, że niedoceniana drużyna ze Śląska sensacyjnie awansowała do walki o medale. Warto podkreślić, że w poprzednich latach 22-latek był już powoływany do szerokiej kadry Biało-Czerwonych. Tym razem, pochodzący z Wrocławia gracz, powinien być pewniakiem do kadry.
Pod znakiem zapytania: Jakub Jarosz (El-Jaish SC)
Doświadczony atakujący wydaje się być najbliżej drużyny narodowej. Niewiadomą pozostaje jednak jego dyspozycja, zarówno sportowa jak i fizyczna. Doświadczony siatkarz przed sezonem wybrał bowiem egzotyczny kierunek i podpisał kontrakt z El-Jaish.
- W minionym sezonie Kuba spisywał się bardzo dobrze. Jest liderem naszego zespołu, ale taki sezon odciska też piętno na zdrowiu. Ilość skoków była bardzo duża i na pewno przyda mu się odpoczynek przed pucharami, które czekają nas w kwietniu - przyznał w rozmowie z naszym portalem statystyk katarskiej ekipy Kornel Kiliński.
ZOBACZ WIDEO Barcelona przeprowadziła szybką egzekucję - zobacz skrót meczu z Sevillą [ZDJĘCIA ELEVEN]
Pod znakiem zapytania: Damian Schulz (Lotos Trefl Gdańsk)
Szkoleniowiec drużyny z Gdańska, Andrea Anastasi, przed kilkoma tygodniami chwalił swojego podopiecznego sugerując, że nadszedł czas, aby otrzymał powołanie do drużyny narodowej. - Damian Schulz powinien znaleźć się w tym roku w reprezentacji Polski. Gdybym był De Giorgim, Damian na pewno dostałby powołanie. Silna konkurencja niczego tu nie zmienia - powiedział Włoch.
Sam zawodnik przyznaje, że psychicznie czuje się gotowy na wyzwanie, jakim jest kadra. - Nigdy nie miałem z kadrą do czynienia i nie mam wpływu na to, kto otrzyma powołanie. Jeżeli dostanę szansę, będę się bardzo cieszył. Póki co nie myślę o tym. Pod względem mentalnym czuję się gotowy, co widać po moich występach w PlusLidze - przyznał atakujący ekipy znad Bałtyku.
Pod znakiem zapytania: Michał Filip (ONICO AZS Politechnika Warszawska)
Kolejny młody i utalentowany gracz, czekający na poważną szansę w drużynie narodowej. Swoje umiejętności Michał Filip miał okazję prezentować kadrze B prowadzonej przez Andrzeja Kowala i stanowiącej bezpośrednie zaplecze dla ekipy mistrzów świata. Mijający sezon w jego wykonaniu potwierdził, że nadszedł czas, aby wychowanek Resovii Rzeszów otrzymał szansę na kolejny sportowy awans. Niewykluczone, że Ferdinando De Giorgi postawi na 22-latka, który w ostatnich latach był liderem stołecznej ekipy.
[b]
Blisko kadry, ale jeszcze nie w tym roku[/b] Bartłomiej Bołądź (Cerrad Czarni Radom)
W ekipie z Mazowsza Bartłomiej Bołądź występował sporo. Trudno jednak spodziewać się, aby selekcjonera drużyny narodowej na tyle, żeby ten wysłał do niego powołanie na zgrupowanie w Spale. Miejsce w 62 osobowej kadrze atakujący Cerrad Czarnych powinien potraktować raczej jako nobilitację i sygnał do jeszcze bardziej wytężonej pracy. Być może za rok to zaowocuje. Karol Butryn (GKS Katowice)
W ekipie beniaminka PlusLigi Karol Butryn miał pewne miejsce w składzie, jednak drużyna mistrzów świata to zdecydowanie wyższy poziom. Mimo to Ferdinando De Giorgi wysłał 23-latkowi sygnał, że dostrzega jego dobrą dyspozycję i w przyszłości zamierza rozpatrzyć jego kandydaturę w kontekście występów w drużynie narodowej. Łukasz Kaczmarek (Cuprum Lubin)
Gracz Miedziowych w obecnym sezonie prezentował bardzo nierówną formę. Potrafił błysnąć, zdobywając niemal 30 punktów w konfrontacji z MKS Będzin i GKS Katowice, aby w kolejnych potyczkach zdecydowanie obniżyć loty. Selekcjoner dostrzega w nim potencjał. Trudno jednak spodziewać się, aby w nadchodzących rozgrywkach otrzymał poważną szansę. Zbigniew Bartman (Galatasaray HDI Sigorta Stambuł)
Brak atakującego Galatasaray Stambuł w gronie powołanych, selekcjoner drużyny narodowej tłumaczył... pechem. Sam zawodnik odniósł się do tej wypowiedzi z humorem przyznając w jednym z wywiadów, że najwyraźniej że najwyraźniej plasuje się na 63. miejscu wśród polskich siatkarzy. Wszystko wskazuje więc na to, że doświadczony zawodnik będzie musiał poczekać na kolejną szansę co najmniej kilkanaście miesięcy. Gwarancji powrotu do kadry jednak nie ma, bowiem kolejne młode talenty pukają do drzwi drużyny narodowej.