W tym artykule dowiesz się o:
Rozgrywający: Benjamin Toniutti (Francja)
Francuzi jako jedyni nie zaznali jeszcze goryczy porażki w Lidze Światowej 2017. Co więcej, w sześciu dotychczasowych występach wywalczyli komplet 18 punktów. Przed własną publicznością, w Pau, pokazali się z równie dobrej strony co przed tygodniem w Kazaniu.
Ich poczynaniami znowu doskonale dowodził rozgrywający ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, który, jako jedyny, po raz drugi trafił do naszej szóstki weekendu. Niekonwencjonalne zagrania Toniuttiego pozwalały jego kolegom uzyskiwać zabójczą dla przeciwników skuteczność ataku.
Amerykanie wrócili w Pau na właściwe tory. Na turnieju we Francji zapisali na swoim koncie pierwsze dwa zwycięstwa. Ich odniesienie było możliwe między innymi dzięki znakomitej postawie niespełna 23-letniego bombardiera. Wszystkie trzy ostatnie występy mógł on zaliczyć do udanych. Uzyskał w nich łącznie 48 punktów, przy 56-procentowej skuteczności w ataku (42/75).
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik: Nie możemy tego zepsuć
Przyjmujący: John Gordon Perrin (Kanada)
Na turnieju w Warnie wystąpił tylko w meczach z Brazylią i Bułgarią. W obu pokazał się jednak z doskonałej strony, będąc głównym motorem napędowym swojej drużyny. Zdobył 44 punkty (odpowiednio 20 i 24), prowadząc Kanadyjczyków do bezcennego triumfu nad Bułgarami (3:1). W starciu z Polską nie pojawił się na boisku, ale to w dużej mierze dzięki niemu ekipa z Ameryki Północnej wciąż poważnie liczy się w grze o awans do turnieju finałowego.
Przyjmujący: Taylor Sander (USA)
Druga z armat Stanów Zjednoczonych podczas zmagań w Pau. Kapitalna postawa lewoskrzydłowego w ataku (20/29 - 69 proc.) nie wystarczyła co prawda do pokonania Francuzów, ale w dwóch pozostałych spotkaniach, z Włochami i Rosją, Sander prezentował równie wysoki poziom. Jego liczne udane zagrania pozwoliły w nich wywalczyć Amerykanom sześć punktów, które wciąż pozwalają im realnie myśleć o wyjeździe na Final Six do Kurytyby.
Środkowy: Bartłomiej Lemański (Polska)
Pierwszy mecz w Warnie kompletnie mu nie wyszedł. W pojedynku z Bułgarami opuścił boisko w drugim secie, bez jakiejkolwiek zdobyczy punktowej. Młody, mierzący 217 cm wzrostu środkowy błyskawicznie wyciągnął jednak wnioski z tego niepowodzenia. W kolejnych dwóch potyczkach stanowił już prawdziwą zaporę na siatce. W każdej z nich uzyskał 12 "oczek", wyróżniając się przede wszystkim w bloku. Zatrzymał nim po 5 uderzeń Brazylijczyków i Kanadyjczyków.
Środkowy: Srećko Lisinac (Serbia)
Serbowie w znakomitym stylu, z kompletem zwycięstw i punktów, wygrali turniej w Teheranie. W stolicy Iranu stracili zaledwie seta, biorąc zarazem srogi rewanż na Belgach za porażkę poniesioną w Nowym Sadzie. Ważną rolę w ich sukcesach odgrywał środkowy PGE Skry Bełchatów, będąc niezmiernie trudnym do zatrzymania w ataku i równie efektywnym w bloku.
Libero: Jenia Grebennikov (Francja)
W meczu ze Stanami Zjednoczonymi dał prawdziwy popis gry obronnej. Statystycy naliczyli mu aż 20 parad. Swoje wysokie umiejętności pokazywał jednak we wszystkich spotkaniach, co zapewniało duży komfort gry pozostałym kolegom. Przy tak wybitnej postawie Grebennikova, Francuzi absolutnie nie muszą się obawiać o jakość poczynań defensywnych.
Ławka rezerwowych: Micah Christenson (USA), Renan Buiatti (Brazylia), Trevor Clevenot (Francja), Milad Ebadipour (Iran), Nikołaj Nikołow (Bułgaria), Graham Vigrass (Kanada), Teodor Salparow (Bułgaria)