W tym artykule dowiesz się o:
Serbska siła z polsko-włoskimi akcentami
Gdyby spojrzeć na podstawową szóstkę reprezentacji Serbii, to dokładnie wszyscy - nawet libero - grali w Polsce lub we Włoszech. Oczywiście nie ma w tym niczego dziwnego, to w końcu dwie wiodące ligi w Europie. Jednak to właśnie w naszych ligach zebrali swoje największe szlify i doświadczenie, które wykorzystują w grze w kadrze.
Najsłabsze ogniwo?
Rozgrywający Nikola Jovović nigdy nie będzie gwiazdą na miarę Nikoli Grbicia, trenera drużyny. Często krytykowany wśród ekspertów, chyba najbardziej ze wszystkich siatkarzy, ale trudno jest zastąpić prawdziwą legendę. Porównań nie da się uniknąć. Zawodnik podpisał kontrakt w Ziraacie Bankasi Ankara, ale w latach 2014-2017 rozgrywał w Gi Group Monza.
Wulkan energii w ataku
Aleksandar Atanasijević to ulubieniec kibiców PGE Skry Bełchatów, choć od 2013 roku gra w Sir Safety Perugia. W PlusLidze rywalizował na pozycji z Mariuszem Wlazłym, to właśnie podczas jego pobytu w klubie MVP poprzednich mistrzostw świata został przesunięty na pozycję przyjmującego. Serb będzie teraz grać w zespole z Wilfredo Leonem i do swojego CV będzie mógł pewnie dopisać kolejne osiągnięcia. Jednak o swoim pierwszym zagranicznym zespole ciągle nie zapomina.
Rzeszowski faworyt
Marko Ivović w Asseco Resovii Rzeszów uwielbiany jest tak samo, jak Atanasijević w PGE Skrze. Do tego stopnia, że przyjmujący zaliczył nawet powrót do klubu. To właśnie w barwach polskiego zespołu jego wartość wzrosła na tyle, że miał oferty z najlepszych klubów na świecie. W przyszłym sezonie reprezentować będzie barwy Lokomotiwu Nowosybirsk.
We Włoszech jak w domu
Uros Kovacević nie miał co prawda okazji grać w Polsce, ale we Włoszech grał już w trzech klubach, najpierw w Azimucie Modena, potem w Calzedonii Werona, a aktualnie występuje w Trentino Volley. W Italii czuje się jak w domu i po tylu latach gry w tym kraju bardzo dobrze czuł się, mając po drugiej stronie siatki świetnie sobie znanych kolegów z Serie A.
Jeden z najlepszych na świecie
Z bólem PGE Skra Bełchatów pożegnała Srećko Lisinaca, który w klubie występował od sezonu 2014/15, ale już wcześniej był jej zawodnikiem. Najpierw spędził rok na wypożyczeniu w AZS-ie Częstochowa, a później w Berlin Recycling Volleys. Kiedy przychodził do PlusLigi, był dobrze rokującym środkowym, a opuścił ją jako gwiazda światowego formatu. Miał okazję pracować w PGE Skrze z trzema trenerami i wywalczył wszystkie możliwe trofea.
Stary wyjadacz z Serie A
Bardzo ważnym ogniwem reprezentacji Serbii jest Marko Podrascanin. Środkowy w Serie A jest już prawdziwą ikoną. Swoją grę we włoskiej lidze rozpoczął w 2007 roku w Famigliulo Corigliano, a rok później trafił do Lube Banca Macerata, skąd odszedł dopiero w 2016 roku. Aktualnie razem z Atanasijeviciem gra w Perugii. Przez lata razem z Draganem Stankoviciem, byłym kapitanem reprezentacji Serbii, był czymś stałym w Lube. Zmieniali się siatkarze na innych pozycjach, a oni ciągle zostawali w tym samym miejscu.
PlusLiga i Serie A na rozkładzie
W Polsce okazję miał grać również Neven Majstorović. Libero w sezonie 2015/16 był zawodnikiem Cerrad Czarnych Radom. Graczem PGE Skry nadal jest Milan Katić, który kontrakt z klubem podpisał jeszcze w 2015 roku, ale kolejne dwa sezony był wypożyczony. W Serie A grał również Nemanja Petrić, przyjmujący ma w swoim CV występy w Perugii oraz Modenie, w sumie przez sześć lat. Drazen Luburić kilka tygodni trenował z PGE Skrą, zaliczył także rok gry w Piacenzie.